DRUKUJ
 
Ks. Szymon Stułkowski
Szkoła czekania
Przewodnik Katolicki
 


 
 Kiedy byłem małym chłopcem, jeździłem z rodzicami w góry. Lubiliśmy wówczas z rodzeństwem w czasie górskich wędrówek skracać sobie drogę, by szybciej wejść na szczyt, który był celem naszej wyprawy. Słyszeliśmy wtedy gromkie słowa rodziców: w górach nie wolno chodzić na skróty! Pokazywali nam przy tym skutki takiego skracania sobie drogi, rozdeptane szlaki i górskie hale oraz opowiadali o nieszczęśliwych wypadkach osób, które nie trzymały się wyznaczonej drogi.
 
W życiu nie wolno chodzić na skróty
 
Często wspominam dzisiaj tamte pouczania i odkrywam ich wielką mądrość. Już wtedy, w dzieciństwie, uczono mnie, że w życiu nie wolno chodzić na skróty, że warto iść bezpiecznie wyznaczoną drogą i cierpliwie czekać na osiągnięcie celu. Z tym czekaniem wielu ludzi ma dzisiaj problem. Wręcz modnym staje się chodzenie przez życie na skróty, jak i nieumiejętność czekania. Wielu młodych ludzi chce mieć dzisiaj jak najwięcej, jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem. Chodzenie na skróty jest trendy. Przejawia się to w różny sposób, zależnie od wieku konkretnej osoby. Dzieci, jak zawsze, nie mogą doczekać się świąt i prezentów przygotowanych przez rodziców. Robią wszystko, żeby odnaleźć przygotowane i ukryte przez rodziców niespodzianki. Młodzi nie potrafią cierpliwie czekać na zawarcie małżeństwa i już grubo przed tym faktem mieszkają razem. No i drastyczny przykład nieumiejętności czekania na naturalną śmierć rodziców, która prowadzi do szukania rozwiązania w eutanazji. Uczenie czekania to dobra inwestycja na całe życie. Człowiek, który od dziecka uczy się czekać, będzie w życiu wszystko robił po kolei, bez przyspieszania, bez chodzenia na skróty.
 
Adwent uczy nas czekania
 
Cztery tygodnie Adwentu, które stają przed nami (tego roku praktycznie tylko trzy), to dobra szkoła czekania. Jak zawsze Kościół poprowadzi nas szlakiem tekstów biblijnych i adwentowych postaci, aby przysposobić nasze serca do spotkania z Panem, który przyjdzie na końcu czasów oraz w liturgii świąt Bożego Narodzenia. Codzienne Msze św., zwłaszcza o Matce Bożej w Adwencie, popularnie zwane Roratami, dają nam szansę pójścia przez te dni rytmem Kościoła, stopniowo przybliżającym nas do wielkiego Misterium, przyjścia Boga w ludzkim ciele.
 
Zegar adwentowy
 
Wielu dzieciom znany jest adwentowy kalendarz - plansza z okienkami na każdy dzień, kryjącymi jakąś niespodziankę. Coraz bardziej popularny staje się też zegar adwentowy, który pomaga nam śledzić upływający do świąt czas.
Mam na myśli zielony, jodłowy wieniec z czterema świecami, który może pomóc w dobrym przeżyciu Adwentu. Światło czterech kolejnych świec, zapalanych w poszczególne niedziele Adwentu, ma nas doprowadzić stopniowo do prawdziwego "Światła" wschodzącego w Boże Narodzenie. Im bliżej świąt, tym więcej światła na wieńcu. Zielone gałązki są symbolem nadziei zwyciężającej śmierć. Podobnie jak duży wieniec adwentowy w kościele, tak i nasze małe wieńce w domach mają codziennie przypominać o radosnym oczekiwaniu na przyjście Pana. Taki domowy wieniec można zrobić samemu lub nabyć gotowy i udekorować świecami i wstążkami. Wspólne przygotowanie wieńca w rodzinie może stać się okazją do wspaniałej katechezy na temat znaczenia Adwentu i potrzeby czekania na Pana, aż nadejdzie. Przy zapalonym wieńcu rodzina może spotkać się każdego dnia na wspólnej, krótkiej modlitwie.
 
Betlejemskie Światło Pokoju
 
Od wielu już lat, pod koniec Adwentu, wędruje przez świat płomień z groty narodzenia Pana Jezusa w Betlejem. Ta piękna inicjatywa skautów z Austrii cieszy się coraz większym zainteresowaniem także w naszym kraju. Ogień przewożony jest w specjalnie skonstruowanej latarni przez zaproszoną osobę. Dotychczas były to dzieci z domów dziecka oraz młodzi ludzie, którzy wsławili się w minionym roku jakimś konkretnym dobrym czynem. Betlejemskie Światło Pokoju jest pięknym znakiem wskazującym na Jezusa - Księcia Pokoju. Polscy harcerze odbierają płomień od skautów ze Słowacji i przekazują dalej do urzędów państwowych i samorządowych, szpitali, domów dziecka, parafii, domów starców, hospicjów i wielu innych miejsc, w których to światło może być zwiastunem nadziei. Z Polski wędruje ono dalej na Wschód.
Pięknym znakiem może być fakt, że świeca Caritas - Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom - zapłonie w naszych domach na wigilijnym stole płomieniem z groty narodzenia Zbawiciela. Symbolika tego światła i tej świecy może pomóc nam zrozumieć misję niesienia nadziei tam, gdzie jej brak.
 
Symbole nie wystarczą
 
Wieniec adwentowy, jak i Betlejemskie Światło Pokoju są ciekawymi propozycjami na pierwsze tygodnie nowego roku kościelnego. Jednak to nie wystarczy, trzeba pójść głębiej. Ta symbolika ma nam w tym pomóc. To przecież w naszych sercach ma być coraz więcej światła Bożej miłości. To w nas ma narodzić się Jezus Chrystus, poprzez nawrócenie i oczyszczenie w sakramencie pojednania i pokuty. Nasze czyste serca, wolne od grzechu, to najpiękniejszy "świecznik" dla "Światła z wysoka", które nadchodzi.
 
Czekajmy
 
Wykorzystajmy czas adwentowy, by uczyć się czekać. Nam wszystkim zagraża tempo dzisiejszego świata. Nie dajmy się zwieść przedwczesnym dekoracjom w sklepach i muzyce kolęd płynącej do naszych uszu.
W życiu nie opłaca się chodzić na skróty. Czekajmy wytrwale, bo Pan jest blisko.
 
Ks. Szymon Stułkowski