logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Bóg nie jest samotny. Trójca Święta w życiu chrześcijan
Wydawnictwo Święty Wojciech
 


Stwierdzenie, że Bóg nie jest samotny ma nam natychmiast uświadomić, że życie Boga podąża w kierunku Drugiego, że życie Boga to miłosierdzie. (...) Boskie życie objawia się więc całkowicie skoncentrowane, wyrażone w tym wzajemnym dawaniu się Ojca Synowi i Syna Ojcu w jedności Ducha Świętego.
(Maurice Zundel)
 
Przez długi czas w naszych krajach chrześcijanie uważali się za jedynych wierzących w Boga. Nazywać siebie wierzącym znaczyło określać się jako chrześcijanin. I oto dziś chrześcijanie są zaproszeni, by w dialogu z innymi wierzącymi na nowo i dokładniej zdefiniować swoją tożsamość, swoją wyjątkowość. A tą wyjątkowością może być jedynie Trójca Święta. 
 
 

Wydawca: Wydawnictwo Świętego Wojciecha
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7516-226-4
Format: 140x210
Stron: 174
Rodzaj okładki: Miękka

 
  
  
  

 
"Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam"
 
Człowiek, istota ludzka, to najpierw ogromne pragnienie komunii, nigdy niezaspokojone. Bóg również, Bóg najpierw. Właśnie tu człowiek jest obrazem Boga. "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam" – mówi Bóg na pierwszych stronach Biblii (Rdz 1,26), używając tej niezwykle interesującej liczby mnogiej, w czym pierwsze wspólnoty chrześcijan lubiły dopatrywać się obrazu Trójcy Świętej. I zaraz po tych słowach następuje realizacja, również w liczbie mnogiej: "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1,27).
 
Uczynieni przez Boga, podobni Bogu, dla komunii. Stworzeni od razu w kilku, ażeby również człowiek nie stał się samotną jedynością, ale miłością i komunią. Możemy sobie wyobrazić, że gdyby Bóg był sam, stworzy łby unikatowy prototyp, w którym by się kontemplował na sposób narcystyczny, tak jak zaborczy ojciec przypisuje własne marzenia swojemu dziecku. Nie jest to ten przypadek, ponieważ Bóg nie byłby Bogiem, gdyby był samotny, a człowiek nie byłby człowiekiem, gdyby był sam: "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna [3] był sam" (Rdz 2,18), "stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1,27). Człowiek jest prawdziwym człowiekiem tylko wtedy, gdy pozostaje w relacji. Bo Bóg jest relacją.
 
Stworzony do komunikowania
 
Z pewnością nie zaprzeczy temu współczesny człowiek, ten, który zdaje się istnieć tylko poprzez, dla i w komunikowaniu się. Jaki sens nadać nieokiełznanemu pragnieniu informacji i konfrontacji tych mężczyzn i tych kobiet, którzy porzucają wsie, by skupiać się w ogromnych megapoliach, którzy przebywają tysiące kilometrów dla kontraktu handlowego czy na spotkanie rodzinne, którzy zatrzymują się nagle na ulicy, gdy zadzwoni telefon w ich kieszeni, którzy zasiadają do posiłków z oczami przykutymi do ekranu odtwarzającego z lekkim opóźnieniem masakry z całego świata; tych internautów, tych wiecznie skaczących po kanałach telewizyjnych? Czy to bulimia komunikacji? Ułomność świata wewnętrznego, nieumiejętność przebywania w swoich pokojach, jak powiedziałby Pascal? Czy może nieprzerwana pogoń za komunią?
 
 
Paradoksalnie, w świecie, gdzie wykształca się i wciąż bardziej organizuje zbiorowość, gdzie nie przestaje ona wkraczać we wszystkie dziedziny życia, a wszystko zmierza do tego, by stać się wspólnotowe – od życia religijnego jednostek począwszy, a na państwowych regułach życia ekonomicznego skończywszy – człowiek nigdy nie był bardziej sam. Przynajmniej na Zachodzie. Uczuciowa samotność staje się pierwszym problemem w wychowaniu dzieci. Za wieloma szkolnymi porażkami, a nawet za rozregulowaniem zdrowia kryje się często trudność w kontrolowaniu swoich relacji z otoczeniem, rodziną czy tym, co ją zastępuje, i kolegami. Kiedy dziecko w wieku szkolnym, pomiędzy ósmym a dwunastym rokiem życia, ma okazję opowiedzieć o swoich najskrytszych pragnieniach, powraca u niego nieustannie podwójne marzenie: być z moimi prawdziwymi rodzicami i mieć prawdziwych przyjaciół, przy czym to drugie jest silniejsze, ponieważ co do pierwszego nie ma czasem nadziei. 

__________________________
Przypis:

[3] W języku francuskim dla określenia człowieka i mężczyzny istnieje to samo słowo - homme [przyp. tłum.].




 
Zobacz także
ks. Roman Słupek SDS
Dlaczego Bóg podjął się stworzenia dzieł, które później zbuntowały się przeciwko Niemu? Bóg jako Doskonałość mógł przecież przewidzieć, że to nastąpi. Mam tu oczywiście na myśli potępionych i strąconych do piekła aniołów. (Janusz)
 
Stanislaw Mieszczak SCJ
Możemy się zastanawiać, dlaczego w czasach, kiedy Pan Jezus chodził po ziemi, uzdrowił tylko niektórych chorych. Możemy przypuszczać, że było ich wielu, o czym poświadczają nam Ewangelie (np. Mt 8,16). Przechodził bowiem przez miasta i wioski, i wszędzie, gdzie się zatrzymywał, tam przynosili do Niego chorych, a On wkładał na nich ręce i uzdrawiał ich. Ale przecież nie byli to wszyscy chorzy w Izraelu ani nawet w danej miejscowości.
 
Redakcja "Listu"
Ale na czym polega odnowa? O co w niej chodzi? Chodzi o to, żeby ludzie byli bardziej święci, otwarci na Boga, zdolni do służby, do hojności i do daru z siebie. Nie chodzi o to, żeby byli ciasno zamknięci w schematach, i nie chodzi o to, żeby mieli ciągle jakieś doznania! Człowiek ma ciało, uczucia, rozum i wolę, i każdy ten wymiar potrzebuje odnowy, nie można zatrzymywać się tylko na jednym wymiarze.

Redakcja Listu rozmawia z o. Wojciechem Giertychem OP
 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS