logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dariusz Piórkowski SJ
Chcesz dobrze pościć? Naucz się świętować
Mateusz.pl
 


„Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać? Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków”(Iz 58, 8nn)
 
Jak  połączyć wyrzeczenie ze świętowaniem?

Bez wątpienia oba dzisiejsze czytania próbują podważyć nasze potoczne wyobrażenia o poście. Przypomina mi się kazanie jednego z profesorów, który komentował powyższy fragment Izajasza podczas moich studiów teologii. Zapamiętałem główną myśl. Wiele wskazuje na to, że prorok wiąże post z szabatem. W pierwszej chwili wydało mi się to dziwne. W jaki sposób można połączyć wyrzeczenie ze świętowaniem?
 
Wnikając głębiej w ducha szabatu, to porównanie wcale nie jest chybione, chociaż, przyznaję, zaskakujące. Zgodnie z brzmieniem przymierza na Synaju zawartym w Księdze Wyjścia, szabat miał być świętem odpoczynku dla wszystkich na wzór Stwórcy, który odetchnął po ukończeniu stworzenia. „W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął”(Wj 20,18). Księga Powtórzonego Prawa znamiennie rozszerza uzasadnienie III przykazania Dekalogu. Warto przytoczyć je w całości: „W siódmym dniu jest szabat Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani żadne twoje zwierzę, ani obcy, który przebywa w twoich bramach; aby wypoczął twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty. Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu”(Pwt 5, 13-15).
 
Widać jasno, iż autor szczególnie podkreśla motyw oswobodzenia z niewoli, który szabat powinien wspominać. Ponadto, nie tylko Izraelici, ale również cudzoziemcy i niewolnicy objęci są prawem do odpoczynku. Także zwierzęta muszą nabrać sił po pracy wykonanej w ciągu tygodnia. W rok szabatowy, obchodzony co 7 lat, Izraelita nie powinien żniwować, aby z pozostawionych płodów i zbóż mogli się najeść ubodzy, a także dzikie zwierzęta.

Wspólnotowy charakter święta
 
Z przytoczonych fragmentów wyłania się ciekawy obraz. Z jednej strony szabat kładzie akcent na to, że nie wszystko leży w naszej mocy. Służy ożywieniu pamięci i wdzięczności, bo skoro Bóg troszczy się o swój lud i całe stworzenie, nie trzeba pracować codziennie, aby zdobyć środki do życia. Dzięki świętowaniu Izraelici mają stale uzmysławiać sobie darmowość wszystkiego, co otrzymują. Z kolei z rodzącego się zaufania Bogu wypływa zainteresowanie tymi, którzy żyją wokół nich, a nie tylko własnymi sprawami. Stąd wspólnotowy charakter święta.
 
Z drugiej strony szabat to szczególne doświadczenie i smakowanie odzyskanej wolności, również we wspólnocie wierzących. Zabezpieczona wolność jest ostatecznie dziełem Jahwe, który silną ręką wyrwał Izraelitów z rąk faraona – symbolu zła i opresji. Wolności nie zachowamy własnymi siłami. W świetle Nowego Testamentu szabat jest przedsmakiem wiecznego odpoczynku, podczas którego nastąpi pełne uwolnienie od zła, grzechu i znojów życia. Zmartwychwstanie Jezusa to wejście do odpoczynku Jahwe.
 
Powróćmy teraz do wezwania proroka, aby lepiej pojąć, o jaki rodzaj postu tutaj chodzi. Izajasz, o dziwo, nawiązuje do świętowania, o którym mowa wyżej. W czasie święta trudno „pościć”, czyli nie jeść, nie pić, nie cieszyć się, nie spędzać czasu z innymi. Ale owocem świętowania, bo przecież nie wszystko kręci się wokół jedzenia i picia, ma być naśladowanie Boga w jego łaskawości, hojności, gościnności i bezinteresowności. Przyjmując dobroć Boga podczas święta, możemy również innych prowadzić do większej wolności, bo sami jesteśmy wyzwalani przez Niego od nadmiernych trosk, lęków i samowystarczalności. Kiedy świętujemy, Bóg uwalnia energię, która jest pochłaniana przez skoncentrowanie na sobie. Jego cechy mogą się w nas ucieleśnić dopiero wtedy, kiedy zwrócimy się ku braciom i siostrom, ku potrzebującym, zniewolonym, tułającym się po świecie, umęczonym różnego rodzaju złem. Przygotowanie do aktywnej służby odbywa się podczas święta.
 
Rozpoczynając swoją działalność w nazaretańskiej synagodze, Jezus odwołuje się do proroka Izajasza, twierdząc, że właśnie w tej chwili spełnia się proroctwo: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4, 18-19). Przyjście Syna na ziemię oznacza jedno wielkie święto – rok łaski. Nie można więc wówczas pościć, czyli smucić się i głodować, jak oczekiwaliby tego faryzeusze i uczniowie Jana, bo nadszedł czas radości. Dlatego, ku zgorszeniu wielu, często widzimy Jezusa siedzącego za stołem, ucztującego i przebywającego z ludźmi.
 
Jaki wniosek z tych rozważań?

Po pierwsze, aby umieć pościć, czyli wyrzekać się swego egoizmu, trzeba najpierw nauczyć się właściwie świętować i doceniać ten wymiar naszego życia. Tylko w zarysie przedstawiłem, jak wiele zawiera się w biblijnym rozumieniu świętowania. Często zapominamy, że człowiek utkany jest z daru, dlatego coraz trudniej przychodzi nam świętować i odpoczywać. Niektórzy nie wiedzą co począć z wolnym czasem. Kiedy nadchodzi niedziela, ogarnia ich nuda. A jakże często świętowanie polega na serwowaniu sobie nadmiaru wrażeń zmysłowych. Więcej jeść i pić niż zwykle. Dlatego, paradoksalnie, nie sposób pościć, czyli dostrzegać innych w potrzebie, jeśli nie potrafi się smakować życia, wolności, darmowości naszego istnienia i całego kosmosu, jeśli nie potrafi się być wdzięcznym. Filozofia konsumpcji i lęk o siebie niemiłosiernie redukuje bogactwo życia ludzkiego.
 
Po drugie, post polega na włączaniu wykluczonych do wspólnoty: niewolnik, tułacz, nagi, więzień, bezdomny, samotny. Chodzi zarówno o dosłowne jak i symboliczne znaczenie tych słów. Często obok nas żyją osoby zniewolone, błąkające się w życiu bez celu, odarte z godności, uwięzione w depresjach czy kompleksach, nie mogące odnaleźć swojego miejsca na ziemi, niekochane. O wiele trudniej otworzyć serce, dom czy poświęcić swój czas takim osobom niż powstrzymać się od zjedzenia tego czy owego.
 
Na tym tle dość intrygująco wygląda kultywowana przez wieki w chrześcijaństwie praktyka indywidualnego postu, polegająca na wyrzeczeniu się jedzenia czy walce z pokusami seksualnymi. Wprawdzie nie jest ona obca tradycji biblijnej, która wiąże ją z pokutą, niemniej nie można przeoczyć faktu, że Izajasz i Jezus akcentują zbawczy i wspólnototwórczy wymiar postu, który polega na wychodzeniu naprzeciw potrzebującym i uczestnictwie w wyzwalającym działaniu Boga. W tym przejawia się misja każdego chrześcijanina.
 
W końcu, warto zwrócić uwagę na to, że do dzisiaj naszym spotkaniom towarzyszy jedzenie i picie, połączone z rozmową. Uczta jest symbolem wspólnoty życia. Poszczenie w pojedynkę może wpędzać w pychę oraz prowadzić do porównywania się z innymi. Post, który Pan wybiera, nie pomniejsza dążenia do doskonałości, lecz prowadzi je na inne tory przez odwracanie uwagi od siebie i kierowanie jej ku innym. A to zakłada jedzenie, picie, świętowanie.
 
Dariusz Piórkowski SJ
mateusz.pl
 
 
fot. AdinaVoicu Kids
Pixabay (cc)
 
Zobacz także
Ela Konderak
Wiele rzeczy się przemieszało. To, co dawniej było tylko grą i zabawą, przestało tym być i zaczęło mieć walor marketingowy, polityczny, społeczny. Grę i zabawę coraz częściej traktuje się jako środek do osiągania realnych celów. Ekstremalny przypadek to operacje plastyczne, w których chcesz przyjąć czyjąś konkretną twarz.  

Z dr. Bartłomiejem Dobroczyńskim, psychologiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmawia Ela Konderak

 
 
s. Rita od Chrystusa Sługi WNO

Modlitwa nie działa jako pewna praktyka, rytuał czy zabieg. Modlitwa nas przemienia, bo spotykamy się w niej z przemieniającą Osobą. Jeśli z modlitwą na ustach jestem w stanie stawić czoła rzeczywistości trudnej i przerastającej siły, to nie dlatego, że praktykuję jakieś np. ćwiczenia umysłu, lecz dlatego, że trzymam za rękę Ojca lub (jeśli ten obraz będzie komuś z nas bliższy) że mam Jego wspierającą Obecność za plecami. 

 
Amelia Pasternak
Była sobie mała dziewczynka. Miała może rok może troszeczkę więcej i bardzo chciała być już samodzielna. Wprawdzie chodzenie bez trzymania się ręki taty nie wychodziło jej najlepiej, ale co jakiś czas zapominała, że jeszcze nie umie sama sobie dobrze poradzić i wyrywała swoją dłoń z opiekuńczego uścisku ojca. Nie mijało wiele czasu i mała przewracała się...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS