logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Robert Wawrzeniecki OMI
Czemu zwątpiłeś, małej wiary?
eSPe
 


Jest przy Tobie Chrystus!


 Jezus przychodzi do uczniów po jeziorze.

Droga wyboru życiowego powołania czy też podejmowania szczegółowych decyzji na już wybranej drodze, które czasem określa się powołaniem w powołaniu, domaga się współpracy z łaską Boga.

Bez Jego pomocy moja decyzja może się okazać niezgodna z wolą Tego, Który mnie powołuje i nie stanie się drogą do szczęścia. Od czego to zależy? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w tekstach biblijnych:

Historia uczniów Jezusa

O zmierzchu uczniowie Jego zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wiatru. Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: To Ja jestem, nie bójcie się! Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali. (J 6,16-21; por. Mt 14,22-33; Mk 6,45-52)

Dla uczniów Jezusa, których większość była rybakami (por. Mk 1,16-20), znajomość Jeziora Galilejskiego oraz zasad, jakie trzeba było stosować przy żeglowaniu po nim, była podstawową wiedzą konieczna do wykonywania zawodu. Nawet ciemności nie powinny stanowić przeszkody, gdyż jako wychowani na tym jeziorze, doskonale potrafili się po nim poruszać. Jedynym utrudnieniem było może to, że na jeziorze pojawiły się silne fale, z którymi trzeba było walczyć, aby płynąć obranym wcześniej kursem ku Kafarnaum (por. J 6,17) czy Betsaidzie (por. Mk 6,45).

Zapewne lęk i niepewność wdarły się do ich serc, gdy zaczęli doświadczać własnej ludzkiej bezradności wobec siły przyrody, wobec przeciwności, jakie zaczęły się pojawiać, jak wtedy kiedy płynęli z Jezusem a On spał w łodzi (por. Mk 4,35-41).

Ewangeliści Mateusz i Marek jednak dodają ważny szczegół, że Jezus odprawiwszy swoich uczniów, sam udał się na miejsce ustronne na modlitwę (por. Mt 14,22-23; Mk 6,46-47). Mimo fizycznej nieobecności Jezus widzi ich ludzkie wysiłki, jakie czynią przy wiosłowaniu - można powiedzieć, że stale im towarzyszy (por. Mk 6,48).

Niespodzianką tej nocy stał się jednak sposób, w jaki Jezus do nich dołączył. Poczuli lęk, gdyż nie była to normalna sytuacja. Ewangeliści notują, że uczniowie ze strachu krzyknęli (por. Mk 6,49; Mt 14,26).

Co się dzieje w sercu

Jezus wiedząc, co dzieje się w ich sercach, mówi do nich: To Ja jestem, nie bójcie się (J 6,20; por. Mt 14,27; Mk 6,50), by rozwiać wszelkie wątpliwości. U Jana i Marka historia kończy się zbiorowym doświadczeniem spotkania z Jezusem w życiu uczniów. Jednak Mateusz dodaje jeszcze historię osobistego spotkania, jaką przeżył Piotr (por. Mt 14,28-33).

Historia ta to w pewnym sensie sprawdzenie Jezusa, wystawienie Go na próbę. Piotr chce sprawdzić, czy to, czego jest świadkiem, rzeczywiście ma miejsce. Jezus spełnia prośbę Piotra i zaprasza go do wejścia na fale, by zobaczył do czego zdolny jest Bóg. Idąc po wodzie Piotr bardzo wyraźnie widzi potęgę Jezusa i może doświadczyć namacalnie Jego opieki i obecności.

Jednakże ta osobista historia to także doświadczenie kryzysu zaufania. Piotr idąc do Jezusa i stając obok niego, rozgląda się wokoło i widzi silny wiatr, który powoduje duże fale. I wtedy właśnie zaczyna tonąć, bo traci z oczu Jezusa. Na tyle jest jednak przytomny, że woła o pomoc: Panie, ratuj mnie! (Mt 14,30). Na odpowiedź Jezusa nie musi długo czekać, gdyż chwyta On Piotra za rękę i podnosi z fal jeziora. W tym momencie Jezus wypomina Piotrowi utratę zaufania i wiary: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? (Mt 14,31). Apostoł kolejny raz doświadcza własnej słabości i mocy Chrystusa.

Jednocześnie Ewangelista Jan zapisuje, że ma miejsce jeszcze jeden cud. Bez ludzkiego wysiłku łódź nagle znajduje się przy tym brzegu, do którego płynęli. W ten sposób zostają ocaleni od zatopienia w falach burzącego się jeziora. Wydaje się to być nagrodą za to, że byli gotowi przyjąć na pokład swojej łodzi Jezusa. Ewangeliści Marek i Mateusz dodają inne szczególne zjawisko – uciszenie się wiatru, kiedy Jezus znalazł się na pokładzie łodzi (por. Mk 6,51; Mt 14,32). I jak podaje Mateusz uczniowie widząc znaki, jakich Jezus dokonał w tym wydarzeniu, wyznają wiarę w Syna Bożego, upadając i oddając Mu pokłon (por. Mt 14,33).


 

 
1 2  następna
Zobacz także
Piotr Słabek

Dostrzegam, że odpowiedź Boga na moją modlitwę jest zawsze bardzo konkretna i objawia się w małych, nieraz pozornie błahych sprawach. Często zakres tej odpowiedzi bardzo zależy od mojej wiary, która przekłada się na dwie sprawy. Pierwsza z nich to żarliwość i intensywność modlitwy - uwaga skierowana ku Bogu, natarczywość błagania i prośby, intensywność dziękczynienia, podjęcie postu. Druga to przełamanie barier wewnętrznych - lenistwa, nieśmiałości, strachu przed tym, co nieznane, zbytniej troski o siebie czy opinie innych o mnie, przełamywanie egoizmu i wygodnictwa, rezygnowanie z obwiniania innych.

 
Piotr Słabek
Wreszcie się rozpoczyna! Miesiąc modlitwy różańcowej, kontemplacji imienia Jezusa, a dla nas, zaangażowanych w dzieło misyjne, czas wytężonej posługi.  
 
ks. Edward Staniek
Przybył, by zakładać królestwo swoje na ziemi. Już na początku swej działalności spotkał się ze specjalistą od sprawowania władzy na ziemi, z księciem tego świata. Ten podał Mu trzy zasadnicze narzędzia sterowania tłumem. Chleb, bogactwo oraz sensację. Świadomie odrzucił wszystkie, choć wkrótce przekonał się, iż książe tego świata doskonale zna psychologię oddziaływania na tłumy.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS