logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Janina
Człowiek potrzebuje drugiego człowieka
Magazyn Salwator
 


Człowiek potrzebuje drugiego człowieka
 
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, dobrze widzi się tylko SERCEM...
 
Kiedy was nie ma, to jakby nagle
zabrakło w moim życiu muzyki...
Moi przyjaciele, moi przyjaciele,
moi przyjaciele bądźcie zawsze ze mną...
Z Wami wiem, że wszystko mogę,
że wystarczy tylko chcieć.
Jak mam wyśpiewać, jak mam dziękować,
jak wytłumaczyć, że bez was mnie nie ma.
Przytulam do Was moją wdzięczność
i miłość moją w modlitwę zamieniam...
 
Cztery ściany, sufit, pajęczyna w rogu, zamknięta mała przestrzeń. Okno z ograniczonym widokiem na świat. Głucha cisza. Podobne codzienne problemy: Czy będzie miał kto pomóc? Czasem możliwość wykonania samemu niewielkiej pracy. Chciałoby się porozmawiać, ale ludzie pracują, uczą się, nie ma ich przez cały dzień. Godziny przemodlone za bliskich ludzi, którzy stale są gdzieś daleko. Krótka wizyta, puste słowa pocieszenia. Masz jedzenie, masz ciepło i... znowu cisza. Może dużo tego? Jednak za mało, żeby żyć. Mija kolejny dzień człowieka niepełnosprawnego. Codziennie tak samo, z pytaniem: Co dalej? Czy moja niepełnosprawność ma być powodem wegetacji, bezsensownym czekaniem? Czy niepełnosprawność ma być powodem przekreślenia mnie jako człowieka, skreślenia mnie z tej planety? Skąd czerpać siłę do dalszego sensownego życia? Dlaczego niepełnosprawność? Jak pokonać trudności, żeby żyć w normalnym świecie - nie czekać, lecz już teraz normalnie żyć.
 
Staram się nie poddawać tej beznadziei. Pragnę żyć dalej pomimo ciągłych trudności, przeciwności. Wiem, że sama nie poradzę. Wszystko to jest jednak możliwe. Bóg jest tuż obok mnie poprzez ludzi, których spotykam, którzy potrafią się zatrzymać i zauważyć kogoś takiego jak ja, poruszającego się tylko z pomocą wózka, potrafią zauważyć potrzeby tysięcy ludzi z problemami podobnymi do moich. Bogu dzięki są ludzie o wielkim sercu, ludzie o otwartych oczach, gotowi “użyczyć” swych rąk i nóg.
 
W czasie wakacji wyjeżdżam nad morze ze wspólnotą ludzi niepełnosprawnych i młodzieżą chętną do pomocy, chętną do towarzyszenia nam po przyjacielsku, zwyczajnie. Do naszej wspólnoty dołączają klerycy, zawsze jest z nami ksiądz w czasie swego urlopu. Z grupą łatwiej się nam zorganizować, łatwiej pokonać problemy codzienności. Lato, czas wypoczynku... Dla nas możliwość wyjazdu z domu, bo młodzi ludzie wtedy mają czas wolny, który dają nam po trosze w prezencie. Dla nas wakacje to kontakt z ludźmi, ze światem, możliwość pójścia do kościoła, możliwość udziału w lekcji pod tytułem: Jak poradzić sobie z niepełnosprawnością poza domem, w świecie normalnych ludzi. Potrzeba takiego czasu, takich wyjazdów jest wielka. Wakacje to dla mnie uderzeniowa dawka nowej energii do życia, żeby nie bać się godnie żyć.
 
Skąd ta energia? Ze spotkania z drugim człowiekiem, który ma podobne problemy jak ja. Rozmowa pomaga widzieć problem w innym  świetle. Spotkanie z kochanymi ludźmi, którzy nie boją się być z nami. Bliskość drugiego człowieka, przyjacielskie więzi dają zapewnienie, że nie jest się samemu ze swoim problemem, że jest ktoś, kto poda rękę w potrzebie, do kogo mogę napisać, zadzwonić, zaprosić do domu, a może on sam pomyśli, o tym samym co ja i także da oznaki pamięci. Kontynuacja wakacyjnego spotkania trwa potem przez cały rok pomimo ograniczonego czasu wolnego naszych przyjaciół. Tak już jest, że człowiek potrzebuje drugiego człowieka, żeby pełniej żyć.
 
Wakacyjne spotkanie we wspólnocie, spotkanie na wspólnej modlitwie, codzienna Msza Święta, Komunia, słowo skierowane do nas podczas homilii umacniają naszego ducha, umacniają nasze serca miłością Boga. Wypełnia je radość, pokój ducha, ufność. Spostrzegamy w człowieku obecność Bożą. Niepełnosprawność utrudnia mi dojazd do kościoła w czasie całego roku. Pozostaje tęsknota za Chrystusem w Komunii Świętej. Zdrowy człowiek może z tego korzystać w każdej chwili. Nie zawsze to docenia, a szkoda, bo traci wiele.
 
Skąd płynie ta energia? Młodzi ludzie - przez nich sam Bóg, umożliwiają nam wyjazd z domu, możemy wtedy przez cały dzień przebywać na łonie przyrody. Tyle piękna jest wokół nas. Czy potrafimy je zauważyć, nacieszyć nim oko, serce. To piękno zatrzymuje mnie, pozwala mi się wyciszyć, zastanowić nad otaczającym mnie światem, nad samym sobą, nad Tym, który stworzył je dla nas. W pięknie przyrody otaczającego nas świata urzekającego kolorystyką zieleni, kwiatów, niepowtarzalną muzyką, śpiewem ptaków, szumem morza jest widoczny sam Bóg i Jego siła. Dobrze jest posłuchać szumu morza i patrząc na bezkres wielkiej wody podziwiać dzieło Boga i to, że On może wszystko. Tyle piękna jest wokół. Czy mogę potem, siedząc w domu, myśleć o szarości świata? Szarość, beznadzieja nie mają już wtedy miejsca w moim sercu, bo wypełnione jest po brzegi bogactwem piękna, którego starcza na długo. Czeka na ciągłe uzupełnienia. W tym otaczającym mnie świecie, odnajduję miejsce także dla siebie.
 
Skąd ta energia? Świadomość, że poruszam się na wózku inwalidzkim, że mogę komuś sprawiać sobą problemy zamyka mnie w domu, blokuje każdy kolejny krok zmierzający ku temu, by normalnie żyć. Wyjazd ze wspólnotą pomaga mi w zdobywaniu odwagi w przekonaniu, że inaczej, ale też można. Że nie trzeba poddawać się losowi. Można samemu załatwić wiele spraw. Uczę się zauważać innych ludzi, ich potrzeby. Wtedy moje kłopoty, niepełnosprawność ruchowa nie są najważniejsze. Człowiek jest tajemnicą o dużym bogactwie możliwości, a niepełnosprawność nie przekreśla wszystkich. Spotkanie z drugim człowiekiem to lekcja głębszego spojrzenia. Każdy człowiek może odkryć w sobie coś nowego, zadziwiającego, pięknego, dobrego, czym chciałby się podzielić z innymi ludźmi.
 
Wakacje to duży ładunek energii do kontynuacji życia. Ciało nadal słabe fizycznie, lecz duch mocny - mocny Bogiem. Dzięki Wam, ludziom wrażliwym doświadczamy normalności. Możemy w pełni żyć, a kolejne dni wypełniają się nagle wielopostaciową pracą. Obdarowani miłością pragniemy tę miłość dawać innym ludziom, pozostajemy nieustannie ich dłużnikami, w ciągłym działaniu. Nie pytam już zbuntowana, dlaczego to ja jestem doświadczona niepełnosprawnością, bo pełna podziwu i zachwytu nad dziełami Boga dziękuję pokornie za dar wiary. “Bóg widział, że wszystko co uczynił było bardzo dobre” i moim zadaniem podczas pielgrzymowania po ziemi jest to dobro zauważać i pomnażać.
 
Z miłością dziękuję tym, których spotkałam, których spotykam na swojej drodze: księżom, klerykom, ludziom młodym, niepełnosprawnym i zdrowym. Dziękuję za pomocną dłoń, gorące serca, milczące słowa... Bóg działa poprzez ludzi.
 
Nie umiem dziękować Ci, Panie, bo małe są moje słowa,zechciej przyjąć moje milczenie i naucz mnie życiem dziękować”.
 
Janina
 
Zobacz także
Jan Uryga
Ojciec Święty Jan Paweł II, przychylając się do prośby przedstawionej przez przewodniczącego Papieskiej Rady Duszpasterstwa Służby Zdrowia, który był wyrazicielem oczekiwań wielu Konferencji Episkopatów oraz krajowych i międzynarodowych organizacji katolickich, 13 maja 1992 r. ogłosił decyzję o ustanowieniu Światowego Dnia Chorego. Jest on corocznie obchodzony 11 lutego...
 
Jan Uryga

Choroba i cierpienie często niepokoją każdego człowieka. Doświadcza on wówczas swojej niemocy, ograniczeń lub słabości. Bardzo często choroba prowadzi do rozpaczy, zamknięcia się w sobie, a nawet buntu przeciw Bogu. Choroba przeżywana z wiarą prowadzi natomiast do rozeznania tego, co w życiu jest nieistotne, co oddala od Pana Boga, i pomaga zwrócić się ku temu, co pobudza do szukania. Chrystus daje ludziom lekarstwo i pomoc w cierpieniu. Takim lekarstwem jest sakrament namaszczenia chorych.

 
Henryk Skoczylas CSMA

Jest takie powiedzenie: „Kiedy potrzeba, to Bóg posyła nawet swego Anioła”. Biedna mała dziecina otrzymała takiego anioła, dając w zamian prostotę, radość i szczerą miłość. Aniołowie święci, bez waszej świetlanej obecności, świat byłby pogrążony w ciemnościach wyrachowania, przyziemności, niepotrzebnych lęków i obaw, niezdolny podjąć się trudu i poświęcenia w imię prawdziwej miłości. Uczcie nas dostrzegać to, co należy nam czynić, gdyż niesie to z sobą prawdziwe szczęście i uświęcenie.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS