logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Wojciech Pikor
Czy Bóg ma serce?
Pielgrzym
 


Z CYKLU: BIBLIJNE PYTANIA O BOŻE MIŁOSIERDZIE

Czy Bóg ma serce?
Pytanie Księgi Rodzaju o sens potopu

Pytanie pojawiające się w tytule zostało zaczerpnięte z artykułu Tadeusza Sławka, byłego rektora Uniwersytetu Śląskiego, opublikowanego przez Tygodnik Powszechny tuż po tragicznym trzęsieniu ziemi w Iranie (nr 2, 11.01.2004). Podobne pytanie ciśnie się na usta po lekturze biblijnego opisu potopu (Rdz 6-9). Jaki jest sens niszczącego działania Boga wobec świata, który jest Jego stworzeniem? Czym tłumaczyć decyzję tak radykalnej zagłady powziętą przez Boga? Grzechem człowieka? A co ze śmiercią niewinnych osób? Stąd już krok do pytania o serce Boga.

Potop - fikcja, historia czy...

Dosłowna lektura biblijnego opowiadania o potopie natrafia na szereg trudności. Oto w ciągu czterdziestu dni "wody podniosły się tak bardzo nad ziemię, że zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem" (7,10). Wykluczenie przez naukę możliwości uniwersalnego potopu nie przesądza o fikcyjności tego wydarzenia. Zapis podobnej katastrofy aluwialnej można znaleźć w najróżniejszych kulturach starożytnego Bliskiego Wschodu. Relacja o nim była uwarunkowana ówczesnymi wyobrażeniami wszechświata. Zgodnie z nimi, potop czerpał swe śmiercionośnie wody z "wielkiej otchłani", na której była osadzona płaska ziemia oraz z "zaworów nieba", które otaczało ziemię kopułą swego firmamentu (por. 7,11). Powszechność zagłady odzwierciedla ograniczoną znajomość świata, którego fragment, wyznaczany mobilnością konkretnych narodów i tylko w tej mierze poznany, był uznawany przez nie za cały świat.

Biblijny potop nie jest jednak kolejnym wariantem tej samej historii obecnej również w innych kulturach czy religiach. O naturze tego opowiadania nie decyduje ani język symboliczny, ani mitologiczny, lecz fakt usytuowania go w narracji pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju. Ta część Biblii nazywana protohistorią przynosi zapis początku ludzkich dziejów. "Początek" proponowany przez autora natchnionego nie może być rozumiany tylko w wymiarze czasowym: coś jest "pierwsze", wszystko inne jest "po". Bardziej chodzi o wymiar paradygmatyczny: coś jest "pierwsze", wszystko inne znajduje w nim swoje źródło, wytłumaczenie i zrozumienie. Protohistoria biblijna jest zatem wydarzeniem, w którym uczestniczy człowiek każdego czasu i miejsca. W konsekwencji jej lektura, zamiast pytać się o walor dokumentalny "początku", winna koncentrować się na tych elementach "początku", które stanowią zasadę istnienia człowieka i świata.

By położyć kres przemocy

Prehistoria biblijna pokazuje, że człowiek nie zrozumie siebie bez odniesienia swojej osoby do Boga. Absolutny początek zapisany w akcie stworzenia stanowi fundament każdego życia, które ma swój sens i trwanie w Panu Bogu. Jego działanie stwórcze nie zakończyło się w momencie, w którym wydał On ocenę "bardzo dobrą" bytom, na czele z człowiekiem, stworzonym przez siebie (por. 1,31). Autonomia człowieka w "czynieniu sobie ziemi poddanej" (1,28) nie oznaczała, że odtąd Bóg pozostaje tylko biernym obserwatorem scenariusza kreślonego przez ludzi. Szanując wolność swojego stworzenia, Stwórca jest wierny swojemu darowi, którego dobro i piękno leżą w centrum Jego troski.

Kolejne odsłony narracji biblijnej pokazują, że działanie ludzi oddalało się stopniowo od harmonii wpisanej przez Boga w stworzenie. Odrzucenie postawy dialogicznej, uczyniło człowieka destruktorem dzieła Bożego, w którym stopniowo rozszerzały się przemoc i gwałt, narzędzia ludzkiej dominacji: Adama wobec Ewy, Ewy wobec Kaina, Kaina wobec Abla, Lemeka wobec współbraci, "gigantów" wobec "córek ludzkich". Historia "początków" dochodzi do punktu krytycznego, gdy "ziemia uległa skażeniu wobec Boga i napełniła się gwałtem", zaś "wszyscy ludzie postępowali niegodziwie" (Rdz 6,11-12).

Spojrzenie na potop jako tylko karę Bożą spadającą na grzeszną ludzkość byłoby jednak dużym uproszczeniem. Decyzja o położeniu kresu ludzkiej przemocy przez zagładę mieszkańców ziemi objawia paradoksalnie Boże miłosierdzie wobec świata. Wyraża je najpierw czynność patrzenia: "Bóg widział" (6,5.12). Skoro Bóg patrzy, to znaczy, że człowiek jest godny Jego zainteresowania, że jego życie toczy się pod spojrzeniem Boga, pełenym troski i miłości. Nie jest to tylko zainteresowanie intelektualne (patrzeć, by poznać) ani jurydyczne (patrzeć, by pochwycić na błędzie), lecz empatywne (patrzeć, by współodczuwać), co podkreśla dwukrotna wzmianka o tym, że "Bóg żałował" stworzenia człowieka (6,6.7). Bez wątpienia Bóg pragnął innego świata i innego człowieka. Mimo to Jego żal nie był wyrazem odrzucenia ludzi czy zaprzeczenia zasadności dzieła stworzenia. Towarzyszący mu "smutek" (6,6) odsłania zatroskanie Boga, który doświadcza w tej chwili troski i bólu podobnego do wysiłku, jaki wkłada człowiek zaangażowany w swoją pracę (por. 3,16.17). Pan Bóg wciąż działa (por. J 5,17). Wobec samozagłady ludzkości nie może pozostać obojętny, dlatego z bólem podejmuje decyzję o przerwaniu destruktywnego działania człowieka. Temu postanowieniu towarzyszy miłosierne spojrzenie na Noego (por. 6,8). W języku hebrajskim imię to jest, w zapisie spółgłoskowym, odwróceniem słowa "łaska". Uwolnienie ludzkości od przemocy, poprzez zniszczenie przemocy, jest równocześnie obdarowaniem łaskawością.

Bóg pamięta

Biblia nie przeczy realności potopu i zagładzie, którą on przyniósł. Dramat ludzkiego grzechu jest doświadczeniem śmierci, nie tylko fizycznej. Nie neguje ona jednak miłosierdzia Bożego, gdyż właśnie w tym granicznym wydarzeniu manifestuje się działanie stwórcze Boga, który czyni wszystko nowe. Bóg nie tylko "widzi", "żałuje" i "smuci się". On również "pamięta": "Bóg pamiętając o Noem, o wszystkich istotach żywych i o wszystkich zwierzętach, które z nim były w arce, sprawił, że powiał wiatr nad całą ziemią i wody zaczęły opadać" (Rdz 8,1). Pamięć Boga o Noem stała się dla niego, a w nim i dla całej ludzkości, źródłem życia. Historia świata jest prowadzona i podtrzymywana Bożą pamięcią, która przypominając sobie "początek" zawarty w akcie stworzenia, wciąż na nowo wyprowadza życie ze śmierci wpisanej w ograniczoność człowieka.

Noe, wspomniany przez Boga, zostaje wyrwany z otchłani śmierci, co daje początek nowemu stworzeniu, które zostaje obdarowane Bożym błogosławieństwem (9,1-17). Pan Bóg ma świadomość, że "usposobienie człowieka jest złe od jego młodości" (8,21). Uznanie tej ludzkiej niemożności przez Stwórcę, nie oznacza Jego rezygnacji z harmonii i dobra stworzenia. Bóg jednostronnie zobowiązuje się do stania na straży życia, "jak długo trwać będzie ziemia, siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc" (8,22). Wyłącznie sobie zastrzega prawo decydowania o życiu ludzkim (9,5-6). Tak wyznaczone granice stanowią o nowym "początku", którego znakiem zobowiązującym Boga ma być tęcza, "łuk rozciągnięty na obłokach" przez Boga (9,13-16).

Ludzka niepamięć wobec Boga i wobec braci rodzi często w nas podejrzenie, że Bóg nie pamięta, skoro dopuszcza wciąż nowe "potopy". Przeczy temu historia Noego, która w przejmujący sposób obrazuje wyznanie Boga uczynione w Księdze Izajasza: "Czyż może niewiasta zapomnieć o niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie" (49,15). Historia ludzkości jest ciągłym aktualizowaniem przez Boga "początku" stworzenia, o którym On wciąż pamięta. Pamięć Boga jest podstawą naszego istnienia.

Ks. Wojciech Pikor

 
Zobacz także
s. Wioletta Ostrowska CSL
Pokarmu dla wiary należy dziś szukać tam, gdzie był on od zawsze – w ciszy, ale nie tej pustej i nie ze swoimi myślami, lecz w ciszy modlitwy, w której dochodzi do spotkania żywego Serca Pana Jezusa z moim grzesznym sercem. 

Z ks. dr. Jarosławem Kodzią rozmawia s. Wioletta Ostrowska CSL
 
Roman Zając
Bóg powołał człowieka do pracy, ale położył także nacisk na potrzebę odpoczynku. W tym kontekście rodzi się pytanie, czy po śmierci czeka nas faktycznie wieczny odpoczynek? Czy tak bardzo zmęczymy się życiem na ziemi, że będziemy musieli przez całą wieczność odpoczywać? Przez całą wieczność?!
 
s. J. G.
Ewangelia Mateusza opisuje chrzest Pana Jezusa. "Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: "To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?" Jezus mu odpowiedział: "Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe". Wtedy Mu ustąpił A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". (Mt 3,13-17) Czy Jezus potrzebował oczyszczenia i nawrócenia, skoro nie był dotknięty skazą grzechu pierworodnego?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS