logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Stanisław Haręzga
Dawid i Judasz. Zdrowe i chore poczucie winy
Życie Duchowe
 


W różny sposób Biblia opowiada prawdę o Bogu, który nigdy nie neguje swej relacji ze stworzeniem, nawet wówczas, gdy człowiek odwraca się od Niego. W takiej sytuacji, tym bardziej lituje się nad nim, szuka go, zaprasza do nawrócenia i pokuty, obiecując przebaczenie winy i możliwość nowego życia. O skorzystaniu z Bożego przebaczenia decyduje jednak ludzkie poczucie winy i żal za grzechy.

Co więc robić, by nie popaść w szatańską pokusę samozbawienia, życia poza Bogiem i Jego wolą, a równocześnie poddawać się dynamice nieustannego procesu odnawiania swej osobowej i żywej relacji z Bogiem? Z wielu biblijnych odpowiedzi na to pytanie wybieramy przykład Dawida i Judasza, ponieważ ich doświadczenie w wyjątkowy sposób, na zasadzie przeciwieństwa, ukazuje zdrowe i chore poczucie winy, które ocala albo prowadzi do śmierci. Warto odnaleźć się w świecie sprzeczności i napięć tych postaci, by lepiej poznać siebie i uświadomić sobie, że zawsze mogę wszystko odbudować na fundamencie miłości Boga, który mnie kocha i ocala swą przemieniającą i stwórczą miłością.

Dawid – wierzący i pokutujący grzesznik

Chcąc mówić o ludzkim poczuciu winy, warto na wstępie zauważyć, że wyrasta ono ze świadomości popełnionego grzechu. A ponieważ istotą grzechu zawsze jest kłamstwo i zaprzeczenie, z przyznaniem się do winy nie jest tak łatwo i prosto. Każda wina pozostaje więc tajemnicą, spowija ją często gęsty mrok i swego rodzaju znieczulenie. Trudności z nią ma nie tylko rozum, ale przede wszystkim ludzkie serce, które nie umie się z nią obchodzić.

Prawda ta w całej pełni odsłania się w grzechu Dawida, który zaciążył na całym jego późniejszym życiu. Ma on swoje niepowtarzalne okoliczności, dramaturgię i ciężar gatunkowy, co w mistrzowski sposób ukazuje fragment Drugiej Księgi Samuela (por. 2 Sm 11, 1-27). Do grzechu dochodzi w sytuacji, kiedy Dawid pozostawił wojsko na froncie i, korzystając z wygód pałacowego życia, dał się uwieść swej zmysłowości. Gwałt na Batszebie, żonie Uriasza, jednego z najwierniejszych sług, doprowadził go do spowodowania jego śmierci. Kiedy król nie mógł ukryć swego grzechu, ponieważ Batszeba poczęła, cudzymi rękami zabił Uriasza.

Dawid ratując siebie, swoją reputację, autorytet i powagę króla, stał się niewolnikiem grzechu. Koncentracja na sobie zamknęła go na Boga i Jego prawa, których jako król miał strzec i bronić. Z wybrańca Bożego Dawid stał się cynicznym przestępcą, gwałcicielem i zabójcą. Zaślepienie własnym grzechem i pozornie udanymi próbami jego ukrycia spowodowały, że Dawid całkowicie zapomniał o Bogu i nie odczuwał żadnych oznak żalu czy skruchy.

Kiedy wydawałoby się, że wszystko potoczyło się pomyślnie, zgodnie z życzeniem króla, narracja o jego grzechu kończy się słowami: Postępek jednak, jakiego dopuścił się Dawid, nie podobał się Panu (2 Sm 11, 27). Ponieważ król nie zdawał sobie z tego sprawy, Bóg wychodzi mu naprzeciw, posyłając do niego proroka Natana, by otworzył mu oczy na jego grzech. Prorok czyni to, odwołując się najpierw do ogólnoludzkiego poczucia sprawiedliwości, by następnie wskazać na króla jako tego, który pierwszy jej nie zachowuje. Równocześnie prorok pomaga Dawidowi rozpoznać swój grzech, ukazując mu, że jego istotą jest niewdzięczność wobec Boga i zlekceważenie Jego słowa. Dopiero wówczas w sercu króla rodzi się zdrowe poczucie winy, które przybiera formę wyznania: Zgrzeszyłem wobec Pana (2 Sm 12, 13a).

W tym momencie Dawid czyni pierwszy krok do nawrócenia i ocalenia swego życia. Ratuje go ufny zwrot ku Bogu, by w modlitwie pełnej żalu i skruchy Jemu pierwszemu wyznać swój grzech i popełnione nieprawości. Ożywione Bożym słowem poczucie winy nie prowadzi go do rozpaczy, ale do uznania własnego grzechu, by w nim całkowicie powierzyć się Bogu, wierząc w Jego przebaczającą miłość. Pod wpływem słów proroka Dawid otwarcie uznaje swój grzech i wyznaje go Bogu. Tym samym przełamuje krąg milczenia, które śmiertelnie zamykało go w sobie. W ten sposób wychodzi z ciemności grzechu, by zwrócić się ku Bogu w nadziei na oczyszczenie i nowe życie.

 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Przemysław Bukowski SCJ
Trzeba żyć. W jakiś sposób nawet musimy żyć. Życie jest bowiem rzeką, w którą w pewnym momencie historii wpadliśmy i płyniemy z jej nurtem. Czas płynie i z nim upływa nasze życie. Ale to, co stanowi jego najlepszy smak, jego nowość i świeżość jest czymś więcej niż wyłącznie uznaniem, że „trzeba” czy „muszę” żyć. Życie bowiem to przede wszystkim jakaś szkoła tego, co „mogę”. 
 
Edyta Laurman-Jarząbek
Koniec XX wieku i początek nowego tysiąclecia przyniósł człowiekowi nie tylko wiele osiągnięć w rozmaitych dziedzinach życia, ale też nowe zagrożenia, które w zdecydowany sposób zawładnęły ludzkimi osobowościami. Obok uzależnienia od alkoholu, nikotyny czy innych substancji narkotycznych pojawiła się nie mniej groźna zależność od Internetu, gier komputerowych, hazardu, zakupów, pracy, telefonu komórkowego, solarium (tanoreksja) czy seksu. W ostatnich latach obserwujemy jednak wzrost liczby przypadków, gdy zachowania te stają się patologiczne i mogą powodować groźne skutki. 
 
Łukasz Ogórek SCJ

Spacerując po Krakowie słynną ulicą Grodzką, łatwo przeoczyć kościół św. Marcina. Ta niewielka, zbudowana w połowie XVII wieku, świątynia nie wyróżnia się niczym szczególnym. Niegdyś zamieszkiwały tutaj karmelitanki. Dzisiaj gospodarzami tego miejsca są krakowscy ewangelicy. Nad głównym wejściem widnieje wyryty w kamieniu napis: Frustra vivit qui nemini prodest – „Na próżno żyje, kto nikomu nie jest potrzebny (nie przynosi pożytku)”. Ta prosta łacińska sentencja doskonale oddaje sens ludzkiej egzystencji.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS