Nawrócić się to nauczyć się kochać
Na końcu życia doczesnego
Bóg nie zapyta nas o to,
czyśmy cierpieli,
lecz czyśmy kochali.
Słuchając Boga w czasie modlitwy mamy szansę lepiej poznać i zrozumieć nasze powołanie do życia w miłości i prawdzie, a opowiadając Mu o tym, co się w nas dzieje, możemy głębiej i uczciwiej spojrzeć na nasze obecne życie. Taka modlitwa staje się początkiem nawrócenia. Nawrócenie bowiem zaczyna się od refleksji nad własnym życiem w obliczu Boga. Bez refleksji nie sposób zmienić życia. Sama jednak refleksja nie wystarczy. Gdyby bowiem nie była to refleksja dokonana wobec Boga, to prowadziłaby raczej do rozpaczy i rezygnacji niż do nawrócenia. Wymowny jest tu przykład Judasza. Uznał on szczerze swój grzech: "Zgrzeszyłem wydawszy krew niewinną"(Mt 27, 3). Ale pozostał sam z bolesną prawdą o sobie. Rezultatem była desperacja i samobójstwo.
Jakże inaczej zachował się Piotr. On też bardzo się sobą rozczarował: ze strachu zaparł się ukochanego Mistrza. Ale - w przeciwieństwie do Judasza - Piotr nie tylko uznał bolesną prawdę o sobie, ale poszedł z nią do Chrystusa, chociaż musiało go to wiele kosztować. Kiedy skrzyżowały się ich spojrzenia, Piotr raz jeszcze upewnił się o Bożej miłości. Miał wtedy siłę, by gorzko zapłakać i by stać się odtąd silnym jak skała świadkiem Zmartwychwstałego.
Owocem dojrzałej modlitwy jest zawsze wysiłek oraz radość nawrócenia. Prawdziwe nawrócenie zaczyna się od uznania prawdy o sobie w obliczu Boga i od głębokiego żalu za popełnione grzechy. Ale to dopiero początek nawrócenia. Wymaga ono następnie szczerej decyzji i wysiłku, by już więcej nie grzeszyć, a także by zadośćuczynić tym, których się skrzywdziło. Ale i to jeszcze nie wystarczy.
Nawrócić się w pełni - to nauczyć się kochać. Unikanie grzechów to zbyt mało, gdyż naszym powołaniem jest coś znacznie większego, a mianowicie świętość, czyli życie w miłości i prawdzie. Ponadto tylko wtedy, gdy kochamy, mamy realną szansę, by już więcej nie grzeszyć. Innymi słowy nawrócić się to odkryć, że uczciwa i szczera miłość jest najkrótszą drogą do pełni życia, do maksymalnego rozwoju, do szczęścia na miarę najgłębszych tęsknot i marzeń ludzkiego serca.
Istnieją oczywiście mniej wymagające drogi życia, ale nie dają one takiej satysfakcji. Przeciwnie, przynoszą rozczarowanie, a czasem dramatyczne cierpienie.
Człowiek nawrócony to ten, kto zszedł z błędnych dróg nie ze strachu przed złem, lecz dlatego, że zafascynował się Bożą miłością i prawdą.