logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Gładkowska
Ewa w ogrodzie dobra i zła
Któż jak Bóg
 
fot. Lovelyjunaid92, tree | Pixabay (cc)


Wyobraź sobie ogród. Nie przypadkowo obsadzony kwiatami kawałek terenu, ale dokładnie zaplanowany i pieczołowicie doglądany każdego dnia park pełen drzew cedrowych, cyprysów i fig. Takie ogrody nie utrzymują się same, to nie bałagan, który zawsze robi się sam, ale owoc pracy Adama, pierwszego człowieka.
 
Często słyszę z ust innych osób, że «gdyby Adam i Ewa nie popełnili grzechu wtedy my nie musielibyśmy tak ciężko pracować». Zgadzam się. Ciężar pracy, a więc chwasty, ciernie, zające obgryzające marchewki, powodzie czy inne plagi, które są przyczyną zniszczeń, nie zdarzały się Adamowi. Pierwszy człowiek otrzymał od Boga zadanie troski o ogród, ale była to praca przyjemna i Adam nie miał powodów do narzekania. Otrzymał on w momencie stworzenia wszystko co człowiekowi jest potrzebne do szczęścia: kolory, które cieszyły jego oczy; śpiew ptaków wypełniający jego uszy przyjemnymi tonami; owoce, które aż prosiły się, aby ich skosztować; zapachy unoszące się ponad roślinnością i nie powodujące kataru siennego, a przede wszystkim obecność Boga! I tylko jeden zakaz: «nie jedz tego, co znajduje się na drzewie poznania dobra i zła» (por. Rdz 2,16-17)! Dla każdej kobiety, która chociaż raz w życiu myślała o diecie, taki zakaz jest czymś fantastycznym, gorzej jednak z mężczyznami. W tym przypadku chodzi jednak o poznanie zła i to nie poznanie teoretyczne, ale bezpośrednie, wręcz namacalne. Nasz Ojciec chcąc uchronić człowieka przed konsekwencjami owego poznania zabronił mu tylko jednego!
 
Równi, choć różni
 
Bóg stworzył człowiekowi zwierzęta i nie były to jedynie psy, koty, rybki i kanarki, ale wiele innych stworzeń, i Adam miał mnóstwo pracy z nadawaniem imion futrzastym i pierzastym stworzeniom. Mimo to pomiędzy człowiekiem a zwierzętami pojawiły się różnice nie do pogodzenia i pierwszy człowiek mimo iż był posłuszny Bogu, był jednocześnie bardzo samotny (por. Rdz 2,20). Z ludźmi bywa naprawdę różnie: jedni uciekają w samotność, inni uciekają od samotności. Przykładem jest jeden z moich uczniów o imieniu Michał, który nie chce siedzieć sam w ławce i kiedy jego kolega jest chory, zawsze na początku lekcji pyta, czy może się do kogoś dosiąść. Gdyby w klasie nie było nikogo oprócz mnie, pewnie usiadłby ze mną przy biurku, byle tylko nie siedzieć w ławce samemu.
 
Odpowiedzią Boga na samotność mężczyzny było powołanie do życia Ewy (por. Rdz 2,18). To nie była Randka w ciemno, albo teleturniej Jedna z dziecięciu, ale „pomoc”, współpracownica Adama, wartościowa partnerka, towarzyszka życia, obraz Boga (por. Rdz 2,18). Dlaczego Bóg stworzył Ewę właśnie z żebra mężczyzny, a nie z jego głowy? Dlatego, by mężczyzna jej nie podlegał, nie z jego nóg, aby jej nie podeptał, ale z jego boku, aby mu była równą, spod jego ramienia, aby ją chronił, i blisko jego serca, aby była przez niego kochaną (M. Henry). Stworzył ją z żebra, by mieli jednakową godność (D. Lifschitz). I mężczyzna i kobieta właśnie dzięki sobie nawzajem stanowią jedność, posiadają jednakową godność, chociaż są różnorodni. Wzajemne i uzupełniające się zróżnicowanie między mężczyzną i kobietą sprawia, że każde z nich do bycia sobą potrzebuje drugiego, niezależnie od tego, że pozostają różni w niezmiennej tajemnicy, której prawda odsłania się jedynie we wzajemnym obdarowaniu (por. C.M. Martini).
 
„Ta, i żadna inna”
 
Bóg wyrzeźbił kobietę z kości, obdarzając ją idealnymi proporcjami. A skoro ominęło ją dzieciństwo i okres dojrzewania nie miała również żadnych blizn po ospie wietrznej i trądziku; nie odziedziczyła żadnych chorób genetycznych czy płaskostopia. Była również bez grzechu! Ewa była definicją kobiecego piękna, z nikim nie musiała współzawodniczyć, bo oprócz niej nikt nie był wyższy, szczuplejszy, czy piękniejszy. Dlaczego zatem to wszystko zaprzepaściła? I dlaczego my, współczesne kobiety musimy korzystać z różnych kosmetyków, aby polepszyć swój wygląd? Katować się dietami, aby zachować szczupłą sylwetkę, a i tak znajdzie się ktoś, kto zmieści się w rozmiarze 34/36? Dlaczego każdego dnia musimy wciąż na nowo stawać przed pytaniem: co zrobić, aby być doskonalszą wersją samej siebie? No cóż…, a dlaczego my, Ty i ja, popełniamy nieraz głupie błędy, podejmujemy nieprzemyślane decyzje czy ulegamy pokusom? Odpowiedzcie sobie same, bo wiem, że znacie odpowiedź!
 
Tymczasem mamy Adama, który z podziwem patrzy na kobietę i myśli: «ta i żadna inna» (por. Rdz 2,23). Ilu współczesnych mężczyzn tak myśli? I ilu z Was jest niezmiennych w tym podziwie? Ilu z Was nie skacze z kwiatka na kwiatek? A Bóg przecież ustanowił małżeństwo, czyli jedną kobietę połączył z jednym mężczyzną; jeden współmałżonek na całe życie, a nie na chwilę (por. Rdz 2,24).
 
„Nie bierz cukierków od obcych!”
 
I nagle pojawia się wąż, który będzie precyzyjnie dobierał słowa tak, aby zasiać w sercu kobiety wątpliwości wobec Boga, a raj już za chwilę zostanie utracony… Jeśli w tym momencie zgrzytasz ze złości zębami myśląc, że Ewa była głupia, skoro dała się nabrać, to przypomnę Ci, że Szatan był i nadal jest najinteligentniejszym i najprzebieglejszym ze wszystkich stworzeń. I Ciebie też potrafi przechytrzyć, prawda? W każdym razie wąż zagaduje kobietę, która popełnia błąd, przed którym chyba każda matka ostrzega swoje dziecko: «Nie rozmawiaj z obcymi! I nie bierz od nich cukierków!».
 
Szatan nie bez powodu nazywany jest ojcem kłamstwa. Prześledźcie dialog węża z kobietą, a zrozumiecie co mam na myśli. Szatan wmawia jej, że Bóg wypowiedział właśnie takie, a nie inne słowa, czyli tak jakby wkładał zmienione kłamliwie słowa w usta Stwórcy. I w ten właśnie sposób Szatan postępuje po dzień dzisiejszy. Kiedy w naszym życiu wszystko układa się dobrze, czyli po naszej myśli i zgodnie z naszymi planami z łatwością oddajemy Bogu należną mu chwałę, problem pojawia się w momencie choroby, utraty osoby, którą kochamy, pracy, która pozwala nam przeżyć… Wtedy Szatan podsuwa nam myśl: czy gdyby Bóg był dobry, pozwoliłby na to wszystko? I nasz obraz Boga zaczyna się zniekształcać.
 
Naiwni jak Ewa
 
Pierwsza kobieta stara się poprawić to, co mówi wąż i nieopatrzenie wdaje się z nim w dialog (por. Rdz 3,2), a to jest najgorsze co możemy zrobić. Szatan potrafi przechytrzyć najbardziej wygadaną osobę; niejednego prawnika, który na sali sądowej nie ma sobie równych zostawi z kompletną życiową dezorientacją. Błąd, który popełnia Ewa, będzie miał dalekosiężne skutki: wejście w dialog z pokusą, wejście w dialog ze złem. Bóg nie potrzebuje obrońcy, bowiem prawda broni się sama. Podejmując rozmowę kobieta dodaje coś od siebie do słów wypowiedzianych przez Boga (por. Rdz 3,3), w konsekwencji zwodząc samą siebie. Zadowolony wąż w kolejnych słowach oferuje jej poznanie, które będzie prowadziło do śmierci (por. Rdz 3,4), a ona zasłuchana w to, co mówi Szatan, odwraca się od Boga, coraz bardziej skupiając na kolejnych śmiertelnych ofertach (por. Rdz 3,5). Śmiejesz się z naiwności kobiety? A ile razy w Tobie rodziło się pragnienie bycia jak Bóg? Wielu ludzi chciało i nadal pragnie stać się bogiem, ale tylko jeden Bóg stał się człowiekiem. Ile razy Ty uważałeś, że Bóg jest Twoim konkurentem; że broni Ci dostępu do szczęścia; że ogranicza Twoją wolność, a Ty musisz walczyć o swoje prawa?! W każdej chwili, kiedy tak myślisz, Szatan próbuje podważyć Twoje zaufanie względem Boga i wmówić Ci, że już w tym życiu możesz posiąść mądrość, potęgę i nieśmiertelność. I okazujesz się wtedy tak samo naiwny, jak pierwsza kobieta.
 
„O, gdyby nasza prosta Ewa przejrzała iluzję”, pisze R. Hodgson. Gdyby odwróciła oczy od zła i utkwiła spojrzenie w Bogu…, ale ona – co może dziwić – poszła za głosem żołądka i kubków smakowych (por. Rdz 3,6), a nie za głosem serca, w którym do niedawna królował Bóg. To, co kierowało Ewą w tym momencie: ciekawość, która nakazuje nam pytać i poszukiwać odpowiedzi; odwaga, aby dążyć do wyznaczonego celu i ambicja, która determinuje nasze działanie, mogą przydać się misjonarzowi, ale wtedy przyniosły więcej szkody niż pożytku: «ten owoc będzie mi smakował. Bóg nie wiedział co mówi, kiedy zabronił mi go skosztować, wcale nie chciał mojego dobra, nie chciał żebym była taka, jak On» – być może myślała Ewa. A Ty ile razy zamiast uciec od pokusy wykazujesz się «odwagą» i jej ulegasz?
 
Pierwsza kobieta skosztowała owoc (por. Rdz 3,6), a ziemia boleśnie odczuła jego smak… tyle słów na dzisiaj wystarczy. Mimo iż zapewne wiesz jak potoczyły się losy pierwszych ludzi, zapraszam Cię do lektury tekstu w kolejnym numerze „Któż jak Bóg”, w którym będę kontynuowała powyższy temat. A więc do zaczytania!
 
Anna Gładkowska
Któż jak Bóg 2-2017 
 
Zobacz także
ks. Andrzej Maryniarczyk SDB
Rąbka tajemnicy próbują odsłonić religie, określając sens i wartość cierpienia. Jeśli sięgniemy do religii chrześcijańskiej, widzimy, że w jej centrum widnieje prawda o Krzyżu i o Zmartwychwstaniu: wszelkie cierpienie, a także i śmierć są wkomponowane w ekonomię ludzkiego zbawienia...
 
Krzysztof Jankowiak

Jota to najmniejsza litera alfabetu greckiego. Za pomocą kreski zaś odróżniano litery alfabetu hebrajskiego. Wszystkie przekłady zostawiają jotę, choć nikt bez sięgnięcia do przypisu nie będzie wiedział, o co chodzi. Łatwiej jest z kreską, bo występuje ona również w alfabecie łacińskim, choć w innym kształcie i innej roli. 

 
Barbara Sawic
Tak jak ponad 2000 lat temu wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, również jego pamiątka liturgia Niedzieli Palmowej dla jednych jest wyrazem wiary, przeżyciem religijnym rozpoczynającym Wielki Tydzień, dla drugich nie ma znaczenia. Od lat dla wielu osób Niedziela Palmowa jest niedzielą handlową bądź dniem przeznaczonym na wiosenne porządki. Zapracowane w ciągu tygodnia kobiety, myjąc okna  – „na święta”– zerkają na procesję.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS