logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Grzegorz Kurp SAC
Jezus w McŚwiecie
Idziemy
 


Czas zmarnowany?
 
Proszę czekać – to dwa słowa, które informują i irytują jednocześnie. Kiedy mam czekać, nie wiem, co ze sobą zrobić. Czas skazany na czekanie jest zazwyczaj zmarnowany i wyczerpujący.
 
Czekanie jest szczególnie niemile widziane w kulturze instant, w której wszyscy, chcąc nie chcąc, uczestniczymy. W czasach, kiedy jogurt ma dłuższy termin przydatności niż idee, nie ma czasu na czekanie. Tyle jest do zobaczenia, do posmakowania, do przeżycia… Ale jakby coraz mniej życia w życiu i mniej radości płynącej z faktu, że się po prostu żyje. Smutkiem napełnia natrętna myśl, że przecież to wszystko tak szybko przemija. No, może pozostają zdjęcia w smartfonie i wspomnienia, ale one także są utkane z tej samej materii, co sny.
 
Cel nadaje życiu sens
 
Odcień absurdu, jakim mieni się przemijanie, może zachęcać do sprowadzenia całego ludzkiego życia do absurdu, w rozumieniu braku sensu, lub – mówiąc dokładniej – poczucia braku sensu, który ściśle wiąże się z celem życia. To cel nadaje życiu sens i porządkuje środki do jego osiągnięcia. Dlatego cel życia lub jego brak sprawia, że czekanie staje się czuwaniem lub marnowaniem czasu. Mówi o tym fragment z Ewangelii św. Łukasza.

Chrystus wzywa do bycia gotowym na przyjście Pana, czuwania na Jego przyjście, które ma się dokonać w sposób niezapowiedziany co do daty, lecz pewny co do faktu. Ewangeliczne czuwanie uświadamia nam, że czas dany tu na ziemi jest formą przejściową, dziwną substancją, w której człowiek nie może zbyt długo przebywać, ponieważ jego naturalnym środowiskiem jest wieczność. W tym kontekście nasze ludzkie życie stanowi adwent – przejście, korytarz, w którym przecież nikt nie zamieszkuje, a na pewno nie na stałe.

Czekanie kontra czuwanie
 
Czuwanie nie jest biernym czekaniem, lecz czasem danym na przygotowanie. W większości domów w korytarzu stoi szafa z ubraniami, z butami, lustro – ten korytarzowy anturaż ma pomóc nam przygotować się do wyjścia na zewnątrz. Analogicznie życie jest czasoprzestrzenią przygotowania do wejścia w wieczność. Słowo Boże, sakramenty, modlitwa, troska o życie w każdym wymiarze, spotkanie z drugim człowiekiem – to są nasze ubrania, buty, lustra, przygotowujące nas do wejścia do wieczności, do spotkania z Panem, który nas oczekuje i chce w nas rozpoznać swoje stworzenie.
 
Nie dajmy sobie wmówić, że czasy, w których żyjemy, są mniej sprzyjające refleksji o przemijalności i zadawaniu pytań o cel życia. Do naszego McŚwiata także przychodzi Chrystus z propozycją nawrócenia. Z propozycją, aby czekanie stało się czuwaniem, abyśmy nie tylko się starzeli, ale przede wszystkim dojrzewali. W ten sposób czas z wroga staje się przyjacielem, a my z niewolników doczesności – artystami naszego życia.
 
ks. Grzegorz Kurp SAC
Idziemy nr 32 (566), 7 sierpnia 2016 r.
 
fot. Seagul Waiting 
Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
ks. dr Johannes Gamperl
Pan Jezus nigdy nie pozostawia nas samych. Już dawno temu św. Teresa z Lisieux zauważyła: „Kiedy cierpisz, wtedy i Pan Jezus cierpi jeszcze bardziej w tobie”. To zjednoczenie z Panem Jezusem, który przecież jest z nami i w nas, osiągamy poprzez modlitwę. Dlatego też modlitwa we wszystkich jej formach i wariantach jest tak ważna: modlitwa żarliwa, modlitwa jako rozmowa, adoracja lub też proste uniesienia serca do Pana Boga – tzw. akty modlitewne, akty strzeliste.
 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr.
Włoskie miasto Siena, położone w Toskanii na trzech malowniczych wzgórzach, jest słynne w całym świecie nie tylko ze wspaniałej średniowiecznej architektury, "piazza del Campo" i św. Katarzyny, lecz przede wszystkim z Eucharystycznego cudu, nieustannie trwającego od 1730 r. Wbrew wszelkim prawom fizycznym i chemicznym, 223 Hostie, które zostały konsekrowane 14 sierpnia 1730 r. do dzisiejszego dnia zachowują zadziwiającą świeżość, nie ulegając nawet w minimalnym stopniu procesom psucia...
 
ks. Edward Staniek
Tam gdzie istnieje autentyczna potrzeba pomocy chrześcijanin, nawet kosztem własnym, winien spieszyć z pomocą. Jeśli jednak świadczy ją wobec ludzi leniwych, to ośmiesza siebie i religię, którą wyznaje. Występuje w roli naiwniaka, którego można łatwo wykorzystać, a równocześnie wyrządza krzywdę temu, komu pozwala żyć cudzym kosztem.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS