logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Monika Białkowska
Koptowie nasi bracia
Przewodnik Katolicki
 
fot. Michał Huniewicz, Priest with a Cross | Flickr (cc)


Są chrześcijanami. Przelewają krew za Jezusa. Ale o żyjących w Egipcie Koptach wiemy tak naprawdę niewiele.
 
Wyjaśnienie historii Kościoła w Egipcie, nazywanego Kościołem koptyjskim, wymaga sięgnięcia głęboko w przeszłość, aż do czasów św. Marka, który według tradycji miał zanieść Ewangelię do ziemi egipskiej.
 
Kościół z Aleksandrii
Już w II w. w języku koptyjskim przepisywano fragmenty Ewangelii św. Jana. To właśnie w Egipcie szybko rozwinęło się życie monastyczne, tu żyli św. Klemens Aleksandryjski i Orygenes. Już w IV w. stolica – Aleksandria miała swojego arcybiskupa i konkurowała z Konstantynopolem o drugie po Rzymie miejsce w Kościele. Na ten ludzki spór o pierwszeństwo na linii Konstantynopol–Aleksandria nałożył się wkrótce konflikt doktrynalny. W V w. pojawił się w Kościele pogląd, że Chrystus ma tylko jedną, boską naturę: że natura ludzka została przez boską wchłonięta. Pogląd ten, nazywany monofizytyzmem, został potępiony jako herezja na soborze w Chalcedonie w 451 r. Przeciwko monofizytyzmowi bardzo zdecydowanie opowiadał się ówczesny patriarcha Konstantynopola. Konkurujący z nim patriarcha Aleksandrii na sobór nie dotarł.
 
Ile za tym stało prawdziwej wiary, ile ludzkich ambicji i polityki, trudno dziś oceniać – ale tylko niewielka część chrześcijan w Egipcie wybrała posłuszeństwo papieżowi i soborowi chalcedońskiemu (nazwano ich melchitami). Większość chrześcijan w Egipcie odrzuciła jednak sobór i pozostała w rodzimym kościele koptyjskim – uważanym odtąd za monofizycki. Ci nazwali się „prawowiernymi”, „ortodoksyjnymi” (od greckiego orthodoxos. Niech nie zmyli nas ta nazwa – nie oznacza ona, że zostali prawosławnymi. Prawosławie miało narodzić się dopiero 600 lat później). Dziś mówimy o nich Ortodoksyjny Kościół Koptyjski.
 
Kościół podzielony
600 lat później, w wieku XI, Kościół powszechny przeżył podział, nazywany wielką schizmą wschodnią. Wtedy to Konstantynopol uniezależnił się od Rzymu. Już nie było jednego Kościoła: pojawił się Kościół prawosławny i Kościół rzymskokatolicki. Wydarzenie to miało swoje odbicie również w Egipcie. Nie dotknęło już wprawdzie Ortodoksyjnego Kościoła Koptyjskiego, ale zmieniło sytuację melchitów, czyli tych, którzy kilka wieków wcześniej na soborze w Chalcedonie wybrali wierność papieżowi. Teraz pośród nich nastąpił podział. W zdecydowanej większości, ze względu na bliskość kultury wschodniej, opowiedzieli się po stronie Konstantynopola i zaczęli tworzyć Kościół prawosławny. Wierna Rzymowi pozostała tylko garstka wiernych, która bardzo długo, bo aż do XVII w., ze względu na odległość geograficzną i kulturową, funkcjonowała bez formalnej hierarchii i opieki ze strony Stolicy Apostolskiej. W ten sposób od XI w. w Egipcie działały już trzy koptyjskie wspólnoty chrześcijańskie: największa grupa chrześcijan z Ortodoksyjnego Kościoła Koptyjskiego, wywodzący się z melchitów prawosławni oraz garstka katolików. Wszystkie trzy wspólnoty pozostawały w kręgu wschodniej kultury Konstantynopola, co bardzo wpłynęło na ich współczesny kształt i duchowość. Wszystkie trzy narażone były od VII w. na prześladowania ze strony muzułmańskich najeźdźców. Wszystkie trzy również traciły wiernych, którzy w obawie o swoje życie odstępowali od wiary, przyjmując islam. Do dziś w Egipcie żyją wspomniane trzy grupy Koptów. Są to zatem członkowie Ortodoksyjnego Kościoła Koptyjskiego z papieżem Aleksandrii Tawadrosem II na czele; członkowie Kościoła prawosławnego z patriarchą Teodorem II oraz członkowie Kościoła katolickiego obrządku koptyjskiego z patriarchą Ibrahimem Isaakiem Sidrakiem. Mówiąc o Koptach, mamy na myśli zatem chrześcijan z tych trzech wspólnot.
 
Kościół pogodzony
Katolików i prawosławnych nadal dzieli schizma wschodnia. Lepiej wygląda sytuacja między katolikami a wiernymi z Ortodoksyjnego Kościoła Koptyjskiego – od kilkudziesięciu lat nie dzieli ich już sobór w Chalcedonie. Praca teologów doprowadziła do uznania, że choć używamy innych sformułowań, w gruncie rzeczy wierzymy dokładnie tak samo w zjednoczenie Bóstwa i człowieczeństwa w Jezusie Chrystusie. Przyznano, że członkowie Ortodoksyjnego Kościoła Koptyjskiego nie wyznają herezji monofizytyzmu, a ich wiara jest taką samą, jaką wyznaje Kościół katolicki. W 1973 i w 1988 r. opublikowano wspólne deklaracje najpierw papieża Pawła VI, potem Jana Pawła II oraz papieża Aleksandrii, wyrażające jedną wiarę w Chrystusa. Oba Kościoły uznały, że podziały z przeszłości „nie dotykają istoty wiary”, w obu zachowana jest sukcesja apostolska i ważność sakramentów. Do pełnej unii jednak nie doszło: oba Kościoły sprawują swoją misję na swoim terenie i żaden nie dąży do wchłonięcia drugiego. Rozmowy ekumeniczne wciąż toczą się na temat nauki o pochodzeniu Ducha Świętego, nauki o czyśćcu czy Niepokalanym Poczęciu Maryi.
 
Wiele wieków izolacji od Rzymu chrześcijańskich wspólnot w Egipcie sprawiło, że zachowana w nich została odrębna liturgia i obrzędowość. Koptowie posługiwali się językiem koptyjskim, odrębnym od arabskiego. Według lingwistów język ten jest ostatnią formą staroegipskiego języka faraonów. Jako mówiony przetrwał do XVII w., ale nadal wykorzystywany jest w liturgii, zarówno w Ortodoksyjnym Kościele Koptyjskim, jak i Kościele katolickim obrządku koptyjskiego. Celibat obowiązuje jedynie mnichów, wyłącznie spośród bezżennych mnichów wybierani są biskupi. W kalendarzu znajduje się aż 210 dni postu, podczas którego – nieco na wzór Ramadanu – nie można od świtu do zachodu słońca jeść produktów zwierzęcych. Kobiety i mężczyźni w liturgii uczestniczą oddzielnie.
 
Kościół prześladowany
 
Koptowie w Egipcie prześladowani byli już w VII w. Muzułmańscy najeźdźcy uważali ich za niższą rasę, obciążali podatkami, a prawo szariatu kazało traktować ich jak poddanych. Dziś Koptów z wszystkich trzech Kościołów jest około 10 milionów, co stanowi około 12 proc. ludności Egiptu. Przed tak zwaną „arabską wiosną”, za rządów Hosni Mubaraka, chrześcijanie byli jeszcze chronieni przez prawo. Po 2011 r., gdy rządy Mubaraka upadły, prześladowania chrześcijan zostały de facto zalegalizowane. Nie mają oni dostępu do wszystkich zawodów i wyższych stanowisk. Często spotykają się z oskarżeniami o bluźnierstwo. Ich słowo nie ma wartości wobec słowa muzułmanina, nawet jeśli ten jest nieletni. Budowa meczetów wspierana jest przez państwo, również z podatków chrześcijan – oni sami nie mogą liczyć na żadną pomoc przy budowie kościołów, a często karani są nawet za próbę ich konserwacji. W szkole na lekcjach języka wszyscy uczyć się muszą Koranu, wszystkie dziewczynki również, niezależnie od religii, zmuszane są do noszenia burki. Lekcje religii chrześcijańskiej nie są finansowane przez państwo, a ich nauczycielom nie wolno przyjąć wynagrodzenia również z innych, choćby prywatnych źródeł. Innymi słowy: warunkiem nauczania religii chrześcijańskiej jest praca za darmo. Koptowie nie skarżą się na swoją sytuację, bo poskarżyć się nie mają komu – każdy sygnał wysyłany w świat tylko pogarsza ich sytuację. Emigrują więc z Egiptu albo giną w coraz częstszych krwawych zamachach na kościoły albo egzekucjach. Muzułmanie przyznają, że ich celem jest pozbycie się z kraju „niewierzących”.
 
Koptowie od wieków tatuują na nadgarstku niewielki znak krzyża, na znak przynależności i wierności Chrystusowi. Trwające prześladowania nie zmieniły tego zwyczaju, choć dzięki tatuażom łatwiej ich zidentyfikować i potraktować jako cel. Choć zaczynamy się oswajać z informacjami o przelewanej w Egipcie krwi i kolejnych zamachach na tamtejsze kościoły, choć niewiele wiemy o codzienności chrześcijan – Koptów, to właśnie oni są dziś największą grupą wierzących, którzy za Jezusa oddają życie.
 
– Jesteśmy gotowi na męczeństwo – mówi koptyjski biskup Kyrillos Kamal William Samaan OFM z Kościoła katolickiego obrządku koptyjskiego. Jego wierni deklarują, że terroryści nie są w stanie powstrzymać ich przed udziałem w liturgii. Jeśli wierność Chrystusowi oznaczać będzie oddanie życia, to innej drogi dla nich nie ma.
 
Monika Białkowska
Przewodnik Katolicki 24/2017 
 
Zobacz także
Dariusz Piórkowski SJ
„Do serca dochodzi się zwykle nie przez rozum, lecz przez wyobraźnię” – pisał w Logice wiary bł. John Henry Newman. To dość szokujące spostrzeżenie, bo idące w poprzek myślenia wielu filozofów, którzy na ogół nie mieli zbyt dobrego zdania o tej władzy. Większość z nich traktowała wyobraźnię z podejrzliwością jako podrzędną, i często krnąbrną, służebnicę boskiego pierwiastka w człowieku, czyli rozumu.
 
Krzysztof Wons SDS
W naszej pamięci „tętni” życie. Żyją w niej różne wspomnienia i obrazy. Za nimi ukrywają się wydarzenia i doświadczenia z historii naszego życia. Nie są jedynie martwymi pamiątkami, które możemy oglądać według naszego upodobania. Uczestniczą nadal w naszym życiu i mogą mieć znaczący wpływ na naszą teraźniejszość.  
 
Jacek Salij OP
Niektórzy z satysfakcją, inni z niepokojem zwracają uwagę, że wpływ Kościoła na społeczeństwo się zmniejsza. I co z tego wynika? Chrześcijaństwo zaczęło się od dwunastu ludzi, których Pan Jezus sobie wybrał i nazwał apostołami. Patrząc tylko po ludzku, oni się zupełnie na głosicieli Ewangelii i założycieli Kościoła nie nadawali.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS