To nie był spokojny wieczór. Jezus wiedział, że od kilku dni Żydzi, Jego współwyznawcy, chcieli Go zabić. Bezpośrednią przyczyną miało być oskarżenie o bluźnierstwo. Że On, będąc człowiekiem, Boga nazywał Ojcem, a przez to czynił się Mu równym. Atmosfera gęstniała od kilku dni. Zamiary dojrzewały. Gdy na szczęść dni przed Paschą był w Betanii, arcykapłani już dawno zdecydowali o zabiciu Jezusa. I On miał tego świadomość, gdy mówił, że Maria namaściła Go na pogrzeb.
Choroba i cierpienie często niepokoją każdego człowieka. Doświadcza on wówczas swojej niemocy, ograniczeń lub słabości. Bardzo często choroba prowadzi do rozpaczy, zamknięcia się w sobie, a nawet buntu przeciw Bogu. Choroba przeżywana z wiarą prowadzi natomiast do rozeznania tego, co w życiu jest nieistotne, co oddala od Pana Boga, i pomaga zwrócić się ku temu, co pobudza do szukania. Chrystus daje ludziom lekarstwo i pomoc w cierpieniu. Takim lekarstwem jest sakrament namaszczenia chorych.