logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Agnieszka Kołakowska
Mali ludzie w dużych sklepach
Obecni
 


Najlepsze chwile to te, które mijają najszybciej. Takimi chcemy odmierzać swoją codzienność. Takie chwile pragniemy dzielić z tymi, którzy zajmują w naszym sercu najcieplejsze miejsce. Brak tych chwil jest utratą czegoś bardzo cennego. Mali Ludzie wbrew pozorom chcą „tracić” ten czas nie tylko z rówieśnikami, ale i z tymi Większymi Ludźmi, których nazywają Tatą i Mamą. 

Niedziela najczęściej jest jedynym dniem, kiedy można wreszcie pobyć z nimi dłużej. Niestety nie zawsze w kościele, domu czy choćby na wspólnej wycieczce. Czasem są to miejsca zupełnie niesprzyjające zażyłości, bliskości rodzinnej, obopólnego poznawania. Jak Mali Ludzie postrzegają takie miejsca, przekonałam się o tym rozmawiając z grupami 11-latków i 12-latków. A rozmawialiśmy o Dużych Sklepach. Poniższe spostrzeżenia nie mają charakteru socjologicznej, psychologicznej czy kulturowej oceny, ale spojrzeniem z perspektywy Małego Człowieka na to przyciągające tłumy miejsce.

Zagadka po raz pierwszy

Mawia się, że skojarzenia to przekleństwo. Zapominając o tym pewna katechetka zadała 6-latkom zagadki. Jedna brzmiała: „To, co mam na myśli jest duże, wysokie, często słychać tam przyjemną muzykę, jest zwykle dużo ludzi, którzy spotykają się z Kimś Bardzo Ważnym…” W razie trudności miały być dodane wskazówki, naprowadzające na właściwą odpowiedź.

Chodziło oczywiście o „kościół”. Tymczasem pierwszą odpowiedzią, jaką katechetka usłyszała był: „supermarket”. Konsternację pogłębiał fakt, że katecheza odbyła się w poniedziałek, tuż po dniu świętowania z Panem Bogiem. Sytuację uratowały jednak same dzieci, które poprzedniego dnia uczestniczyły we mszy świętej i ów „wielki budynek z tłumem ludzi” skojarzyły jako świątynię. Nauczyło to katechetkę precyzyjniej zwracać się do młodszych dzieci, a jednocześnie wzbudziło refleksję: co dziś staje się dla wielu współczesną świątynią. Ludzką wyobraźnię zawsze pobudzały: wielkość, barwa, dźwięk, lub cisza, pewna wyjątkowość miejsca. Każdy lubi czuć się niezwykle. A dlaczego w Dużym Sklepie ludzie czują się niezwykle? Z czym się on kojarzy?

Małym Ludziom przede wszystkim z ogromnymi pomieszczeniami, halami, z różnorodnością towarów i dużym wyborem, tłokiem, kolejkami. Były i szczegółowe skojarzenia: kasy, wózki, degustacja, wystawy, zepsute jedzenie, wydatki, pieniądze, złodzieje, chaos, dobre wyposażenie, mama („Przychodzi mi na myśl, jak naciągnąć na coś rodziców, żeby mi kupili” albo „niezastąpiony sklep bez wad”). Jasno widać, że pojęcie pewnego bogactwa, skomasowania „dóbr” w jednym miejscu, zwielokrotnionych przez niekończące się rzędy półek – działa na wyobraźnię. I nie tylko Małych Ludzi.

Mali o większych

Mali Ludzie dzielili się również zasłyszanymi opiniami: „Słyszałem, że w supermarkecie atmosfera poprawia nastrój u ludzi”, „Mojego taty kolega powiedział, że makaron był przywożony w pudełkach z butów”, „Moja ciocia mówi, że *** (tu padła nazwa znanego kieleckiego Dużego Sklepu) to wielki sklep, ale samo w nim badziewie za cenę z kosmosu”; „sklep głupi i drogi”, „mówią, że opłaca się tam chodzić”, „relaksuje moją mamę”, „starsi ludzie czują się tam zagubieni”, „ma to duży wpływ na ludzi – przyciąga i kusi”, „ukradli coś komuś i ten ktoś już tam nie chodzi”.

Trudno od dzieci wymagać, żeby miały pojęcie, jaki wpływ ma na ludzi zjawisko zwane Dużym Sklepem, na jakich zasadach oparta jest polityka reklamowa i jak ważne miejsce zajmują w niej dzieci. Ale Mali Ludzie doskonale obserwują Większych i tutaj ich wiedza nt. „psychologii tłumu” jest trafniejsza, mimo że nie usystematyzowana. Największą uwagę Mali Ludzie zwracali na to, że ludzie popychają innych, potrącają i tym samym nie zwracają uwagi na nikogo, że śpieszą się, są zabiegani, nie mogą z niczym zdążyć i niemalże „rzucają się” na promocje, że są zachłanni („ludzie przechodząc obok mnie zachowują się dziwnie, tak jakby chcieli wziąć ze sobą cały sklep”), zdenerwowani i niezdecydowani („nieznajomi zachowują się trochę nerwowo, ja myślę, że to dlatego, bo nie wiedzą co brać, ja zresztą też”). Mali widzą jak Więksi sprawdzają daty ważności, długo wybierają.

Zwracają uwagę na niewłaściwe zachowanie nazywając je niekulturalnym, nieuprzejmym czy wręcz chamskim lub wulgarnym („ludzie zachowują się tam jak stado bawołów”; „kiedy otworzyli ten sklep ludzie tak jakby wszyscy z kuli ziemskiej tam przyszli”). Widzą kradzieże (lub ich skutki), niszczenie towaru przez klientów. Nie podoba im się, że inni mają pretensje o wszystko, popisują się, tracą tam dużo czasu, głośno kichają. Mimo to spora grupa uczniów zachowanie innych określiła jako zwyczajne, kulturalne, a ludzi zrelaksowanych, odprężonych, wesołych, zadowolonych czy wręcz szczęśliwych. Na czym polega wyzwolenie u klienta poczucia zadowolenia, gdy przechadza się wzdłuż suto zastawionych półek, ciekawie zaaranżowanych wystaw wciągając dziesiątki zapachów naraz? Jakaś prosta odpowiedź każdemu nasuwa się sama, ale niewiele osób zdaje sobie sprawę, że te interesujące dekoracje, oświetlenie, muzyka, wiele szczegółów – w tym chociażby ustawienie poszczególnych towarów na tej a nie innej wysokości – to nie przypadek, ale praca poparta badaniami, bazująca na ludzkich odruchach, zmysłach i wykorzystana w reklamie.
 

 
1 2 3  następna
Zobacz także
ks. Andrzej Draguła
„Boga prawdopodobnie nie ma. Dlatego przestań się martwić i ciesz się życiem” – takie napisy pojawiły się jakiś czas temu najpierw na londyńskich autobusach i w metrze. Wkrótce ateistyczna akcja reklamowa ruszyła także w Hiszpanii, we Włoszech, Niemczech, Australii i Kanadzie. Reakcje, jakie wywołała w kręgach chrześcijańskich, były skrajnie różne: od oburzenia poprzez obojętność aż po akceptację i zadowolenie. 
 
ks. Andrzej Draguła

Trzeba jasno podkreślić, że pijaństwo jest grzechem, który, jak mówi słowo Boże, grozi utratą zbawienia. Nie wolno tego grzechu lekceważyć, lecz trzeba stanowczo z nim walczyć. Wielką pomocą dla osób pogrążonych w nałogach jest wytrwała modlitwa podejmowana przez wierzących w ich intencji. Ale nie tylko modlitwa. Potrzeba również ofiar duchowych, potrzeba postu.

 

Z ks. bp. Tadeuszem Bronakowskim, przewodniczącym Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych, rozmawia Monika M. Zając.

 

 
ks. Andrzej Draguła
Boże Ciało, zwłaszcza zaś sama procesja, która przechodzi ulicami miast i wsi, to z jednej strony znak dla stojących z boku i przyglądających się radosnym tłumom, podążającym za Jezusem w Najświętszym Sakramencie, z drugiej natomiast to także wielka szansa dla nas samych...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS