logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Andrzej Orczykowski SChr
Moje pielgrzymowanie Drogą męczeństwa kapelana
Profile
 


Moje pielgrzymowanie

 W architekturze warszawskiego Żoliborza górują dwie charakterystyczne wieże kościoła pw. św. Stanisława Kostki. W dzieje tej świątyni na trwałe wpisał się ks. Jerzy Popiełuszko, kapelan „Solidarności”. W 1980 r. został skierowany do pracy duszpasterskiej w tutejszej parafii. Od sierpnia '80 energicznie zaangażował się w duszpasterstwo ludzi pracy. Gdy robotnicy Huty Warszawa (obecnie Huta Lucchini Warszawa) ogłosili strajk okupacyjny odprawił dla nich pierwszą Mszę Świętą, został ich kapelanem. Od tego czasu z robotnikami „rozmawiał ich językiem”. Jego kazania były jednoznaczne, przejrzyste i bezpośrednio docierały do serc.  Kapłańskie posługiwanie nierozerwalnie związało go ze środowiskiem ludzi pracy i tworzącymi Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”.
 
Od początku stanu wojennego troszczył się o pozbawionych wolności, otaczał opieką rodziny internowanych, modlił się za nich. Był bardzo blisko sądzonych na podstawie dekretu o stanie wojennym. Nie potrafił przejść obojętnie obok człowieka w potrzebie. Dzielił się tym co miał, organizował pomoc medyczną, sprowadzał dary z Zachodu.  Jego mieszkanie było miejscem spotkań dla prześladowanych. Nie tylko przyjmował wszystkich, lecz również sam wychodził do innych. W wigilię Bożego Narodzenia podczas stanu wojennego wstał od wieczerzy i z torbą pełną opłatków obszedł posterunki wojskowo - milicyjne na Żoliborzu.
 
W października 1980 r. w kościele pw. św. Stanisława Kostki rozpoczęto odprawiać Msze Święte za Ojczyznę. Od 22 lutego 1982 r. - systematycznie w ostatnią niedzielę miesiąca – odprawiał je ks. Jerzy Popiełuszko. Do żoliborskiej świątyni z modlitwą za Ojczyznę coraz liczniej, przybywali wierni z całej Warszawy i z różnych zakątków Polski. W poczuciu jedności i odpowiedzialności za Ojczyznę słuchali homilii o ludzkiej godności, rodzących nadzieję, że Prawda oraz Dobro zwyciężą.  W kazaniach ks. Jerzego – ubogaconych nauczaniem Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego - nie było polityki, tylko przypominanie czym jest wiara, nadzieja, miłość, dobro, prawda, sprawiedliwość,...  Jego nauczanie i własna postawa ukazywały jak żyć, wnosiły optymizm, przywracały nadzieję, wyzwalały z nienawiści.
 
Intensywnej aktywności ks. Jerzego Popiełuszki od jesieni 1983 r. towarzyszyły wzmożone działania Służb Specjalnych. Był ciągle śledzony. Otrzymywał listy z pogróżkami.  Jednak wszelkie próby zastraszenia go okazywały się nieskuteczne. Na prośbę robotników – mając na uwadze zagrożenie życia księdza Jerzego ze strony Służb Specjalnych - Ksiądz Prymas kard. Józef Glemp zaproponował mu wyjazd na studia do Rzymu. Na tę propozycję odpowiedział: „Nie mogę tych ludzi zdradzić, gdy ich opuszczę, to się załamią”. Najbliżsi współpracownicy kapelana „Solidarności” twierdzą, że był świadom grożącego mu niebezpieczeństwa. Jego znajomi wspominają jak często powtarzał: „ja długo nie pożyję” i: „jestem gotowy na wszystko”.  Chcąc realizować swoje powołanie - w myśl życiowej maksymy wypisanej na prymicyjnym obrazku: „Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc" - gotowym był ponieść śmierć.
 
Pierwszym, nieudanym zamachem na jego życie był upozorowany - 13 października 1984 r. przez funkcjonariuszy Służb Specjalnych - wypadek samochodowy w drodze z Gdańska do Warszawy. Drugi atak nastąpił sześć dni później. Dnia 19 października 1984 r. ks. Jerzy prowadził modlitewne spotkanie w Duszpasterstwie Ludzi Pracy w parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Celebrował Eucharystię, a następnie prowadził rozważanie bolesnych tajemnic różańca. Całość modlitewnego spotkania zakończył wezwaniem: „Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy". Tego samego wieczoru postanowił wrócić do Warszawy. Około godziny 22.00 na szosie między Bydgoszczą a Toruniem niedaleko miejscowości Górsk samochód kapelana „Solidarności” - prowadzony przez p. Waldemara Chrostowskiego - został zatrzymany przez umundurowanych milicjantów ruchu drogowego, zaś w rzeczywistości jak się później okazało funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Kierowca został zmuszony do oddania kluczyków i przejścia do milicyjnego samochodu, gdzie skuto go kajdankami. Księdza siłą – za rękawy sutanny – wyciągnięto z samochodu, ogłuszono silnym uderzeniem w głowę i po zakneblowaniu mu ust wrzucono do bagażnika. Rozpoczęła się męczeńska droga ks. Jerzego Popiełuszki. W czasie jazdy p. W. Chrostowski wyskoczył z pędzącego samochodu i zaczął szukać pomocy. Po kilkunastu kilometrach funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa zatrzymali się w lesie, bowiem zauważyli, że samochód jest niesprawny, a ponadto ks. Jerzy próbował uwolnić się z bagażnika. Podczas postoju ks. Popiełuszko próbował uciekać. Gdy go schwytano, bito aż do utraty przytomności i ponownie wrzucono do bagażnika. Podczas drogi z Torunia do Włocławka ks. Jerzy cały czas próbował się uwolnić. Dlatego zatrzymano się na polnej drodze, znów bito go pałkami, grożono mu bronią, a gdy stracił przytomność, związano mu ręce i nogi. Po przejechaniu następnych kilometrów, zatrzymano się. Znów bito Księdza. Założono mu tampon, który utrudniał oddychanie. Na jego szyi związano pętlę tak, aby każda próba wyprostowania nóg powodowała duszenie. Do nóg przywiązano - wcześniej przygotowany - worek z kamieniami. Kiedy ks. Jerzy jeszcze żył zabójcy postanowili zatopić go przy tamie we Włocławku.  Wrzucając go do wody nie sprawdzili czy jeszcze żył czy zmarł w bagażniku podczas ostatniego etapu drogi.
 
 
 
1 2  następna
Zobacz także
siostra klaryska kapucynka
Od jej urodzenia dzieli nas już sporo czasu, przyszła bowiem na świat 27 grudnia 1660 roku w Marcatello we Włoszech. Kiedy konająca matka Benedykta powierzała swoich pięć córek Ranom Chrystusa, Urszuli - (bo takie było jej imię chrzestne) przypadła Rana z przebitego boku Zbawiciela. I tam też ukryła się i pozostała przez całe swe życie...
 
siostra klaryska kapucynka
Ksiądz Stanisław Skorodecki (1919–2002) ze Szczecina był jedynym żyjącym świadkiem internowania Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego (1953–1956), z którym wielokrotnie się spotykałem. Było mu dane towarzyszyć i służyć Słudze Bożemu przez dwa lata uwięzienia w Stoczku i Prudniku. Ksiądz Stanisław Skorodecki był duszpasterzem młodzieżowym w Ropczycach, gdzie w czasie styczniowej kolędy 1951 r. został aresztowany przez trzydziestu ubowców...
 
Amelia Pasternak
Pojęcie komunista oznacza kogoś żyjącego w komunie, czyli zespole ludzi łączących się w celu współżycia na zasadzie wspólnoty majątku i pracy. Ktoś mógłby powiedzieć, że pierwsi chrześcijanie byli komunistami, bo jak pisze św. Łukasz w Dziejach Apostolskich "Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS