logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Aneta Pisarczyk
My i nasz czas
wstań
 


Nasze ciało, nasza psychika i dusza to my. Każda z tych sfer domaga się żywego zainteresowania i ofiarności. Każda posiada swoje specyficzne potrzeby, którym staramy się w ciągu życia sprostać. Jesteśmy jednością, ale możemy w sobie dojrzeć dużą różnorodność, czasami nawet sprzeczność. To poszczególne części nas samych nieraz generują w nas wykluczające się nawzajem dążenia. Ta różnorodność to nasze bogactwo, a pogodzenie rozmaitych potrzeb zadanie na każdy dzień.
 
Czas ma znaczenie
 
Zastanów się, na co poświęcasz większość swojego czasu? Na której sferze własnego życia skupiasz się najbardziej? Czy nie zaniedbujesz przy tym swoich pozostałych potrzeb? Równowaga i zdrowy balans są w naszym życiu naprawdę ważne. Najprostszym wyznacznikiem pokazującym nam, czy potrafimy je zachować jest spojrzenie na swój dzień, tydzień, miesiąc pod kątem tego, na co poświęcaliśmy swój czas. Czasami pomocne może okazać się spisanie na kartce, co robiliśmy np. poprzedniego dnia i ile czasu poświęciliśmy danej czynności. Warto później pogrupować wypisane czynności, podporządkowując je do trzech grup: czas dla ciała, czas dla duszy i czas dla psychiki. W ten sposób zobaczymy, wokół której sfery naszego życia toczy się większość naszych codziennych działań. Oczywiście nie da się ściśle odgraniczyć w nas tego, co duchowe i psychiczne, od tego, co cielesne. Wszystko się bowiem przenika i uzupełnia. Dlatego jedna czynność może być korzystna tak dla naszego ciała, jak i ducha. Wspólny rodzinny posiłek zaspokaja nie tylko nasz głód fizyczny, ale także potrzebę spotkania z bliskimi. Z drugiej strony czasami musimy wybierać między tym, co cielesne, a tym, co psychiczne lub duchowe. Nasze ciało miewa zachcianki, dąży do wygody i przyjemności, często się mu po prostu nie chce. Tymczasem zdobycie tego, co cenne wymaga nieraz trudu i zaangażowania. Co więcej nadmierne uleganie zachciankom szkodzi nie tylko naszemu wnętrzu, rozleniwiając nas, ale także naszemu ciału, które, by zachować zdrowie, potrzebuje ruchu, zdrowego odżywiania, odpowiedniej dawki dobrego wypoczynku oraz kontaktu z innymi ludźmi.
 
Idealnie by było, gdybyśmy codziennie znajdowali czas na to, co w szczególny sposób służy naszej psychice i naszemu duchowi. Czas na dłuższą modlitwę, wartościową książkę, spotkania z bliskimi. Bywa jednak tak, że w natłoku codziennych obowiązków czasu wolnego starcza nam jedynie na skromny odpoczynek. Dlatego tak ważny jest cykl nie tylko dobowy, ale też tygodniowy, miesięczny czy kwartalny. Warto, by w naszym tygodniowym rozkładzie zajęć znalazł się szczególny czas dla tego, co w nas psychiczne i duchowe. Takim szczególnym dniem jest oczywiście niedziela. Dzień, który ma skierować nasze oczy na coś więcej niż wszystkie przyziemne sprawy.
 
Cykliczność
 
Wokół nas życie toczy się cyklicznie. Po nocy następuje dzień. Zmieniają się pory roku. Przyroda ma czas kiełkowania, wzrastania, następuje zbieranie plonów i obumieranie. Podobnym cyklom podlegamy my sami na przestrzeni naszego życia. Podobnie jak rośliny – wzrastamy, wydajemy owoce, starzejemy się. Cykliczny jest rok liturgiczny – z powtarzalnymi okresami, świętami, nabożeństwami. Tak jakby raz przeżyte święta, to było za mało, raz usłyszane czytanie mszalne nie wystarczyło. I rzeczywiście tak jest. Potrzebujemy powtarzalności, pewnego rytmu życia, czasu na aktywność, otwartość, ale też czasu na bycie z samym sobą, zwolnienie tempa, zatrzymanie się.
 
Gdy w naszym życiu panuje za duży chaos lub gdy czujemy się już bardzo znudzeni codziennością, warto zaczerpnąć z tego, co daje nam natura i Kościół. Nie przechodzić obok danego nam czasu, lecz zaangażować się w niego. Ludzie starsi są często mistrzami w czerpaniu z cykliczności pór roku. Pomaga w tym uprawa działki lub przydomowego ogródka, doglądanie kwitnących na balkonie roślin, a następnie przetwarzanie owoców i warzyw na pyszne i zdrowe przetwory. W okresie jesiennym wiele osób wybiera się na grzybobranie i leśne wycieczki. W listopadzie przychodzi czas dokładniejszego dbania o groby bliskich, sprzyja to dłuższej refleksji, wyciszeniu i modlitwie. Zimowe dni to dłuższe wieczory, ciepły koc i kubek gorącej herbaty. Dla wielu pań okres wytężonej pracy z szydełkiem, maszyną do szycia lub drutami. Dla innych nadrabianie zaległości czytelniczych. Zmieniające się pory roku nastrajają nasze ciała do odpowiedniej aktywności, niech za tym podąża nasz umysł i serce.
 
Szczególnym przewodnikiem może okazać się dla nas słowo Boże – codziennie dostępne, codziennie świeże i nowe, a jednak powtarzające się w określonych cyklach. Rozważając je i kierując się nim w naszej codzienności, doświadczymy niezwykłej podróży w głąb samych siebie i przemiany, która będzie dotykała nas subtelnie i delikatnie każdego dnia. Słowo Boże prowadzi nas nie tylko poprzez poszczególne etapy roku liturgicznego, ale nade wszystko poprzez poszczególne etapy naszego życia.
 
Zmiana myślenia
 
Cieszmy się tym, co trwa. Tak naprawdę najważniejsze jest to, jaki stosunek mamy do tego, co nas otacza i spotyka. Okoliczności życia to rzecz drugoplanowa. We wszystkich codziennych, drobnych i rutynowych czynnościach można odnaleźć radość. Wszystko, co robimy może wspierać nasz rozwój duchowy i ubogacać nas wewnętrznie. Ważne jest nastawienie serca. Czasem nie trzeba wiele, by naprawdę wypocząć, nabrać siły, ucieszyć się życiem na nowo. Żyjmy więc coraz bardziej świadomie. Dbajmy o siebie, włączając do naszego życiowego rytmu czas na duchowy rozwój. Dajmy sobie szansę na przeżywanie odczuwanych emocji. Pielęgnujmy w sobie to, co dobre i piękne. Otaczajmy się mądrymi ludźmi, wstępując np. do znajomej wspólnoty parafialnej. A kiedy trzeba, pozwólmy sobie pomóc i towarzyszyć w tym, co trudne i bolesne. Szanujmy swój czas, nie marnując go na to, co nie daje nam prawdziwego szczęścia. Nie uciekajmy w długie siedzenie przed ekranem telewizora lub narzekanie, ale zacznijmy żyć tak jak pragniemy. I zróbmy to już teraz, dziś, od razu. Szkoda czasu.
 
Aneta Pisarczyk
WSTAŃ sierpień-wrzesień 2016
 
 
fot. Ken Lawrence | Unsplash (cc) 
 
Zobacz także
Radosław Warenda SCJ

Święta Bożego Narodzenia, nawet gdy śnieżnobiałe i z suto zastawionym stołem, zawsze będą niosły zgrzyt. Nawet wbrew Izajaszowym zapewnieniom, że to Syn zostaje nam dany, Ten, którego nazywać będą: „Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Iz 9,5). Dlaczego w święta czasem czujemy się niekomfortowo? Z różnych powodów. Bo trzeba nam łamać się opłatkiem z tymi, którym trudno na co dzień spojrzeć w oczy. Bo dobrze wiemy, że wigilijny stół nie rozwiąże problemów i narosłych blizn.

 
Piotr Napiwodzki
„Po papieżu intelektualiście i teologu mamy papieża duszpasterza i kaznodzieję” – takie mocno upraszczające i nieadekwatne zdanie, w którym wyraźnie obecny jest element przeciwstawienia obydwu papieży, słyszy się od początku pontyfikatu Franciszka. Przyglądając się książkom Bergoglio, warto dostrzec kształtujące go tradycje duchowe i intelektualne, aby móc bardziej świadomie śledzić jego działania i wypowiedzi...
 
Maciej Szeszko SDS
Diogenes ur. się w Synopie. Żył na przełomie V i IV r. przed Chr. (zmarł ok. 324 r. przed Chr.). Ojciec Hikezjos był bankierem - prawdopodobnie za fałszowanie pieniędzy został wypędzony z miasta. Niektóre źródła podają, że to sam Diogenes bił fałszywą monetę, został wygnany lub sam uciekł, zanim został skazany. Długi czas przebywał w Atenach, następnie w Koryncie, gdzie zmarł...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS