logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomek
Na czacie
Franciszkański Świat
 


Na czacie

Ludzie współcześni potrafią wydawać wiele pieniędzy, aby znaleźć się w miejscach, gdzie zaznać mogą spokoju. Są w stanie przeznaczyć na to ogromne środki. W poszukiwaniu ciszy potrafią jednak narobić tyle hałasu...
Uskarżał mi się swego czasu pewien człowiek, że nie ma w świecie ciszy, że nie można jej znaleźć, że cisza jest wymysłem. Szukał ciszy wiele razy, lecz nigdy jej nie znalazł...

Wstaje budzony hałasem budzika. Od razu włącza radio. W wielkim pędzie załatwia to, co rano zrobić trzeba. Następnie z hukiem wybiega do garażu. Wsiada do samochodu, zatrzaskuje za sobą drzwi i zaczyna się kolejna porcja hałasu. Gaz, hamulec, gaz, hamulec, gaz - "no, jak jedziesz, idioto, do ciebie mówię..." - gaz, hamulec. Pisk opon, wreszcie - zdążyłem. Praca: maszyny, drukarki, dzwonki, telefony..., może jeszcze by coś... - jest jeszcze radio. Na wszelki wypadek, gdyby w nieustannym napływie decybeli nastąpiła przerwa spowodowana naturalnymi w człowieku mechanizmami przystosowawczymi do powtarzających się bodźców, włącza Pager, komputer, sieć www., ICQ i GaduGadu... A jeśli i to nie wystarczy, to ma przygotowany na wszelki wypadek walkman z delikatnym techno.

Po kilkugodzinnym pobycie w tej "oazie ciszy", z rozmachem godnym większej sprawy, w "wyścigu szczurów" dociera na niezłej pozycji do drzwi wyjściowych, odnajduje swój samochód i... wsiada. Zatrzaskuje za sobą drzwi i zaczyna się kolejna porcja hałasu. Gaz, hamulec, gaz, hamulec, gaz - "no, jak jedziesz, baranie, do ciebie mówię..." - gaz, hamulec. Pisk opon, wreszcie - trochę spokoju.
Dom: dla relaksu, trochę muzyki. Przytępione uszy jednak nie dosłyszą, domagają się więcej decybeli. O, teraz jest lepiej. A co tam w telewizji? Zobaczę, czy coś ciekawego...
A może jeszcze skoczę do ulubionego lokalu. O tak, tu zdecydowanie można odpocząć - dobra muzyka, mili znajomi, gra świateł, trochę tańca.
Czas wracać, ale zabiorę znajomych, zabawimy się jeszcze... Robi się późno, po paru godzinach towarzystwo wychodzi.
A nasz bohater leży na kanapie i przysłuchuje się głośno włączonej wieży, której nie chce mu się wyłączyć - nie ma na to już sił. Walczy ze sobą, ale nic z tego, zasypia. Zasypia w hałasie.

Ku pamięci...

To fizyczna strona hałasu. Nie mniej skażona jest strona duchowa. Ciągłe oczekiwanie na kontakt z kimś w eterze czy sieci pozwala na utrzymywanie wielu znajomości. Anonimowość umożliwia komunikowanie się z wieloma osobami, chociaż w bezpośrednich spotkaniach jesteśmy zupełnie innymi, bardziej zamkniętymi ludźmi.

Niebezpieczeństwem jest to, że włączone od pierwszej chwili po przebudzeniu różne media zawłaszczają wszelkie sfery naszego odczuwania, myślenia i wyobraźni - ubezwłasnowolniają nas - myślimy tylko o tym i w taki sposób, jaki nam one podają. Coraz trudniej o własną refleksję, o wrażliwość i wolność...
Ciągle rozrywani sensacjami, wieściami "nie z tej ziemi", obrazami TV, DVD czy www, SMS-ami, e-mailami, chatami i innymi wynalazkami cywilizacji, gubimy się, zatracamy własne indywidualne myślenie, jesteśmy jak stado baranów...
Bóg staje się zbyt delikatny, aby Go usłyszeć, odczuć, aby się z Nim zaprzyjaźnić i darzyć zaufaniem...

Tomek z Torunia

 
Zobacz także
Krzysztof Dyrek SJ

Trudno jest pracować nad czymś, czego nie znamy i nie widzimy. Trudno jest zrozumieć i zmienić coś, czego nie jesteśmy świadomi. Łaska Boża nie uczyni za nas tego, co możemy sami lub przy pomocy innych uczynić. Jezus nie wejdzie tam, gdzie Go nie wprowadzimy lub nie zaprosimy. Nie zaprosimy Go tam, gdzie sami nie jesteśmy obecni. Nie otworzymy się przed Nim w pełni, jeśli nie będziemy zdolni uczynić tego wobec osoby, która nam towarzyszy w drodze do Jezusa.

 
Andrzej Gołąb
Czy spotkałeś w swoim życiu Boga. Osobiście twarzą w twarz. Czy rozmawiałeś z nim, czy jadłeś z nim śniadanie w barze, czy byłeś z nim na piwie, w kinie, na spacerze. Czy miałeś kiedyś niezbitą pewność, że jest, że słucha, że rozumie. Czy dotykałeś jego szat, jego ran, czy ocierałeś pot z jego czoła, a może czułeś jak on ociera Twój pot i opatruje Twoje rany. Czy stawałeś przed nim jak przed Królem z wrażenia i lęku nie mogąc wyksztusić słowa, czy może z niedowierzaniem przypatrywałeś się jak schyla się by poprawić Ci sznurowadła i z miłością całuje Twoje stopy. Czy spotkałeś takiego Boga. Czy ten Bóg, który płacze kiedy Ty płaczesz, który się boi kiedy Ty się boisz, który się cieszy z Twoich radości, i kocha Twoje miłości, czy ten Bóg Ci się wydarzył.
 
Maciej Siekierski

Talent (poniekąd równolegle do dzisiejszego znaczenia tego słowa) to największa jednostka monetarna czasów starożytnych odpowiadająca, w zależności od regionu geograficznego od ponad dwudziestu do ponad trzydziestu kilogramom złota, czyli w przeliczeniu na dzisiejsze ceny około 8 milionom złotych. Mamy tu więc do czynienia z typową dla kultury semickiej przesadnią, mającą uzmysłowić słuchaczom niewyobrażalną wprost hojność Boga ukrytego, jak to często w Jezusowych opowieściach bywa pod postacią ‘Pana’.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS