logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tadeusz Miłek
Nadzieja spotkania
Przewodnik Katolicki
 


Nadzieja spotkania 

 


Wszystkich Świętych już za nami. Cmentarze opustoszały, przywiędły kwiaty, wypaliły się znicze. Czy ten obraz to też jakiś symbol naszej pamięci o zmarłych?
 
 
Pamięć niejedno ma imię

Pamięć czyni z człowieka wdzięcznego spadkobiercę tych wartości, które wypracowały przeszłe pokolenia. Pozwala przekazać następnym pokoleniom dziedzictwo wiary, obyczajów, tradycji rodzinnych i narodowych. Człowiekowi potrzebna jest pamięć, aby mógł zobaczyć siebie w długim łańcuchu pokoleń. Dzięki pamięci żywi i umarli są jednością.

Jak ta pamięć wyraża się w naszych czasach? Czy właśnie w tym, żeby iść na cmentarz raz w roku, położyć kwiaty, zapalić znicze?  Może w tych zewnętrznych formach, jak znicze, kwiaty jest więcej rutyny niż pamięci? Więcej chęci wyróżnienia się przed innymi niż autentycznej miłości?

Na cmentarze 1 listopada idą wszyscy: i wierzący, i niewierzący, i ci, którzy o zmarłych pamiętają zawsze, i ci, którzy ozdabiają groby tylko w ten jeden dzień. Ale ci, którzy wierzą w życie wieczne i w zmartwychwstanie, ci, którzy kochają - oni chcą zmarłym dać więcej niż tylko kwiaty i znicze. Przynoszą dar serdecznej pamięci i modlitwy przez cały rok.

Ileż to razy pogrzebowi towarzyszą łzy i rzewne zapewnienia: nigdy cię nie zapomnimy! Będziemy zawsze cię pamiętać! Odważne i zobowiązujące to słowa! Mija rok i z licznej rodziny często nie ma kto zamówić Mszy św. za zmarłą mamę czy babcię, a kwiaty z pogrzebu leżą nieraz do Wszystkich Świętych. Przecież żeby zapalić świeczkę na grobie, nie trzeba czekać do 1 listopada. Dlaczego nie robić tego tak często, jak spotykaliśmy się z tą osobą za jej życia?
 
Wierność i modlitwa

Nad bramą wejściową jednego ze starych cmentarzy w Rzymie umieszczono cztery figury naturalnej wielkości. Pierwsza z nich siedzi z pochyloną głową, cała pogrążona w bólu - to wierność. Druga stoi z rękami podniesionymi do nieba i błaga Boga o miłosierdzie dla zmarłych, aby zostali wybawieni z cierpień czyśćcowych. Ta figura symbolizuje modlitwę. Trzecia obrazuje ofiarę za zmarłych: ma w dłoniach skierowanych do nieba naczynie ze złożonymi w nim ofiarami. I wreszcie ostatnia - połą sukni zasłania sobie usta - ta jest znakiem milczenia. Cóż nam mówią te postacie?

Najpierw wierność. Wydaje się, że nie potrzeba nam tego przypominać. Chyba niemożliwe, aby człowiek o wrażliwym sercu mógł zapomnieć o wszystkim, co go ze zmarłym łączyło. Wszak wierność to nie tylko kwiat chryzantemy przyniesiony raz w roku na grób, to nie tylko świeczka zapalona na jego grobie. Wierność to przede wszystkim modlitwa, bo ona może przyjść z pomocą naszemu bliskiemu zmarłemu i zapewne z utęsknieniem na nią czeka.

Jakże wiele jest form modlitw za zmarłych. Wielu pamięta o swoich zmarłych, prosząc o odprawienie Mszy św. w kolejną rocznicę ich śmierci, w dzień imienin, w Dzień Matki lub Ojca. To piękny przejaw pamięci, ale też wiary i miłości.

Znana jest też tradycja zamawiania Mszy św. gregoriańskich, przez które rozumie się trzydzieści kolejnych Mszy ofiarowanych za zmarłą osobę. Ta praktyka wywodzi się z czasów papieża św. Grzegorza Wielkiego. Polecił on celebrować tyleż Mszy po kolei każdego dnia za zmarłego zakonnika. Po ich odprawieniu papież dowiedział się, że ów zakonnik został wybawiony z czyśćca i cieszy się już oglądaniem Boga w niebie. Z ofiarą Mszy św. łączy się ofiara cierpień, chorób i doświadczeń składana za zmarłych. Wielką pomocą dla zmarłych jest Komunia św. przyjmowana w ich intencji.

I wreszcie ostatnia ze wspomnianych figur. To postać z zamkniętymi ustami - oznacza milczenie. Już poganie powiadali: o zmarłych mów tylko dobrze lub wcale. Chrystusowa przestroga: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” w sposób szczególny obejmuje zmarłych. Zmarli bowiem nie mogą się bronić z zarzutów, nawet słowa powiedzieć nie mogą w swojej obronie.
 
Miłość mocniejsza od śmierci

Znałem starszego pana, który po śmierci swojej żony każdej niedzieli po Mszy św. szedł na cmentarz na jej grób. Zapalał znicz, składał kwiatek, a później siadał przy grobie i zdawał sprawozdanie małżonce z codziennych spraw. Mówił o domu, o znajomych, o paprotce, którą zmarła tak lubiła, a która po jej śmierci przestała rosnąć... Rozmawiał z nią tak, jak rozmawia się z żyjącym człowiekiem. Był przekonany, że żona go słyszy i wspiera dobrymi natchnieniami. Do domu wracał umocniony tym spotkaniem. Ktoś powie: dziwactwo staruszka. Ale może to raczej przykład miłości silniejszej od śmierci? Pewnie i my sami niejednokrotnie odczuwaliśmy obecność zmarłych przy nas!

Czujemy tę bliskość, oglądając dawne fotografie. Wracają wtedy, jak żywe, wspomnienia słów, gestów i uśmiechów naszych bliskich. Inni odnajdują tę bliskość na cmentarzu, jak wspomniany staruszek. Zamyśleni długie chwile spędzają przy grobie najbliższych. Mówią do nich i słuchają... Dla innych zmarli stają się obecnymi w miejscu, w którym żyli, w rodzinnym domu, w przedmiotach, które były ich własnością.
 
Czy tylko milczą?

Zmarli milczą. Ale czujemy, że dzielą nasze bóle i zmartwienia, nasze radości i kłopoty. Może patrzą z pobłażaniem na nasze zagonienie, jakby mówili: zwolnij, odpocznij, bo krótki czas; to wszystko i tak nie będzie ważne! Oni patrzą na nas z mądrością, którą zdobywa się pewnie dopiero po przejściu na ten drugi brzeg życia. Ludzie, którzy za życia ogarniali nas swoją miłością - mają nas nadal w swojej opiece. Jak dobrze odczuwać ich obecność! Jak dobrze doświadczać ich troski i pomocy! Ta świadomość szczególnie jest nam potrzebna wtedy, gdy nasze serce ogarnia smutek i zwątpienie, kiedy czujemy wokół siebie pustkę.
 
Ku nowym narodzinom

Nasi zmarli byli kiedyś młodzi, radośni, silni i weseli.  Przeminęło ich piękno, młodość uroda, sprawność i bogactwo. Wszystko przeminęło. Dzisiaj może na ich grobach są piękne nagrobki, marmury czy granity, ale co pod nimi? Co zostało? Pozostał tylko proch i zgnilizna. Tylko tyle? Nie! Pozostała pamięć i wdzięczność, która po długich nieraz latach po ich śmierci każe pamiętać o urodzinach, imieninach i innych świętach.  Pozostało coś jeszcze: nadzieja zmartwychwstania i pewność, że grób nie jest końcem, ale początkiem nowego życia. Pozostała pewność, że przyjdzie dzień zmartwychwstania i spotkamy naszych zmarłych.
Wieczorem zachodzi słońce, przychodzi noc, ale nie rozpaczamy, bo następnego dnia znów rozjaśni świat.

Jesienią opadają liście, zamiera przyroda, ale wiemy, jak wspaniale ożyje na wiosnę - jeszcze piękniejsza. Odchodzą od nas bliscy ludzie, odprowadzamy ich na cmentarz, żegnamy ze smutkiem - ale wiemy, że to tylko na krótki czas - do wspólnego zmartwychwstania. Z tą nadzieją Zmartwychwstania, z wiarą w Boże Miłosierdzie składamy im dar naszej miłości, pamięci i modlitwy.

ks. Tadeusz Miłek

 
Zobacz także
ks. Jacek Poznański SJ
Niewysłuchany człowiek nosi w sobie wiele agresji, która blokuje go przed przyjęciem tego, co jest mu przekazywane. Ten, kto głosi Boże przykazania, musi najpierw zrobić sobie rachunek sumienia z tego, czy słucha, czy ci, którym przekazuje naukę, czują się przez niego wysłuchani.
 
ks. Jacek Poznański SJ
Wigilia jest w polskim roku obrzędowym dniem szczególnym. Chociaż poprzedza święta Bożego Narodzenia, to dla wielu z nas jest najważniejszym dniem w całym roku. Nasi słowiańscy przodkowie, którzy oddawali cześć bóstwom solarnym, nazywali ów dzień "świątkami" albo "godami" i powiadali, że to noc "co gody styka". Wigilię obchodzimy 24 grudnia, bo w IV wieku papież Kalikst II ogłosił... 
 
ks. Wojciech Bartkowicz
A Duch Jezusa odpowiada: „Pragnę!”. Nigdy nie wyschnie źródło, z którego wypływam. Żaden korzeń gorzki nie odbierze słodyczy Miłości. Im szerzej rozlał się grzech, tym obficiej rozleje się łaska. Ty, szatanie, przemieniasz wino w ocet, ale Krew Chrystusa, pełna mojej mocy, może przemienić ocet w wino. Przez krzyż Chrystusa będę do końca świata wołał do każdego człowieka: „pragnę… miłości pragnę, nie krwawej ofiary!”. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS