logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Jakub Szcześniak
On przypomni wam wszystko
Pastores
 


Jan inaczej niż pozostali Ewangeliści wprowadza nas do Wieczernika. To nie uczniowie wchodzą pierwsi do Wieczernika, aby na polecenie Jezusa przygotować wszystko to, co jest potrzebne, lecz Jezus wprowadza ich w misterium Paschy. Jest On światłem danym każdemu, aby nikt nie pozostawał w ciemności. Przed wejściem na Paschę Jezus głośno woła: „Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić” (J 12,47). To właśnie dokona się za chwilę w Wieczerniku nie tylko wobec uczniów, ale wobec całego świata.

W Wieczerniku dostrzegamy Jezusa głęboko wzruszonego (zob. J 13,21). Ewangelista odkrywa nam stan Serca, które do końca umiłowało swoich uczniów. Używa tutaj słowa etarachthe, którym opisuje się wzburzone morze bądź trzęsienie ziemi. Serce Jezusa jest mocno poruszone, ponieważ jeden z Jego uczniów za chwilę podejmie decyzję, aby wejść w ciemność (zob. J 13,30), aby dopełnić zdrady Zbawiciela (zob. J 13,27).

W trzech następujących po sobie wersetach pojawia się liczebnik „jeden”, jakby był on imieniem ucznia Jezusa. Znamienne jest to, że Jan, przywołując słowa Jezusa o zdradzie ucznia, używa sformułowania, jakim określi własną relację do Zbawiciela: „jeden z” (J 13,21). Jezus nie mówi do uczniów: „ktoś z was Mnie wyda”, ale mówi: „Jeden z was Mnie wyda”. Na te słowa zaskoczeni uczniowie spoglądają „jeden na drugiego, niepewni, o kim mówi” (J 13,22). Wreszcie na określenie siebie samego Jan powie: „Jeden z Jego uczniów – ten, którego Jezus miłował” (J 13,23).
 
W ten sposób nie tylko pokazuje kontrast obu postaw uczniów, ale przywołuje jeszcze raz potęgę miłości wobec uczniów, także wobec Judasza. Każdy z nich jest dla Jezusa tym jedynym, niepowtarzalnym, każ­dego kocha jak swego jedynaka. Tutaj potwierdza się raz jeszcze Jego mi­łość do końca. Św. Jan Teolog, zapisując wzruszające słowa o miłości swoich do końca, wyrazi to za pomocą wieloznacznego słowa telos. To samo słowo wypowie Jezus na krzyżu jako ostatnie z siedmiu słów: „Dokonało się!” (J 19,30). Dosłownie w tekście greckim mamy tetelestai. Spośród licznych znaczeń: „spełniać do końca”, „wykonywać”, „czynić doskonałym”, „wtajemniczać”, „uświęcać” najbardziej uderzające są jego dwa znaczenia: „być spełnionym do końca” oraz „doprowadzać kogoś do szczęśliwego końca”. Zatrwożeni tym, co się wydarzyło w Wieczerniku, poruszeni niezrozumiałym poleceniem Jezusa wypowiedzianym wobec jednego z nich, Judasza, uczniowie czują, jak w nich samych narasta niepewność.

Uczniowie otrzymują zapewnienie, że nie pozostaną sami, a są w szczególnym momencie. Nie mogą wprost uwierzyć, że właśnie w tej chwili rozmawiają z umierającym Jezusem. Jan nie pozostawił opisu modlitwy w Ogrójcu, jednak rozpoczął 14. rozdział swojej Ewangelii od słów Jezu­sa, który mówi o zatrwożonych sercach uczniów, a zakończył Jego wezwa­niem: „Wstańcie, idźmy stąd!” (J 14,31).

W pierwszych 14 wersetach w centrum głoszenia Jezusa widać Ojca. Jezus, mówiąc o rzeczywistości śmierci, używa słów bliskich każdemu z nas: „dom Ojca mego”, „wiele mieszkań”, „przygotuję wam miejsce”, „zabiorę was do siebie”. Jezusowi tak bardzo zależy, aby uczniowie Mu uwierzyli, że jedyny raz w całej Ewangelii powoła się na własny autorytet: „Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział” (J 14,2). Mówi to uczniom w taki sposób, żeby jakby na chwilę zapomnieli o całym dramacie tego wieczoru, a zapragnęli tylko jednego: zobaczyć Ojca! (zob. J 14,8). Czyli wszystko w tym tekście w jakiś sposób mówi o tym, co Jezus przeżywał w swojej relacji do Ojca, kiedy rozpoczęła się Jego agonia w Ogrodzie Oliwnym.

 
1 2 3 4 5  następna
Zobacz także
ks. Mateusz Mickiewicz

Grozi nam przeżywanie wiary "lekko", przyjemnie, szukanie wrażeń, nawet pięknych i religijnych, tylko dla własnego zadowolenia. Potrzebujemy ciągle mocnego oparcia w modlitwie słowem Bożym i relacji sakramentalnej z Chrystusem, ale jednocześnie weryfikacji poprzez szczery rachunek sumienia – czy święte rzeczy, które poznaję, w których mam udział, zaowocowały konkretnym trudem miłości dzisiaj?

 
ks. Łukasz Krawczyk

Trwamy w radości wielkanocnej. Radujemy się, że Jezus Chrystus Zmartwychwstały jest obecny pośród nas, tak jak był obecny z apostołami w wielkanocny poranek i z uczniami w drodze do Emaus. Chcemy, aby Jezus był w naszym życiu, aby dodawał nam sił i swojej miłości, a także radości oraz uśmiechu. Jednak po świętach przychodzi monotonia dnia. Łatwo wtedy zagubić paschalną radość i świadomość obecności Boga w naszym życiu. Po rześkim poranku przychodzi południowy skwar słońca. Po duchowych wzlotach przychodzi oschłość duchowa, a z nią poczucie trudu i potu oraz brak „czucia” obecności Boga. Co zrobić, aby wrócić do Pana?

 
Redakcja "Listu"
Nie można pozwalać na to, by dzieci w kościele robiły wszystko, na co mają ochotę. Jednak nie chodzi też o to, aby stworzyć idealną liturgię. Liturgia ma być piękna, a nie idealna. Żeby mogła być piękna, wszystko powinno być starannie przygotowane.

Rozmowa z o. Jakubem Kruczkiem OP 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS