logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Artur Filipiak
Po co nam parafia?
Wieczernik
 


Punkt widzenia

Dla pojedynczego człowieka Kościół konkretyzuje się zawsze w lokalnej wspólnocie. Nie ma prawdziwego życia duchowego w oderwaniu od wspólnoty.

Na pierwszy rzut oka tytułowe pytanie wydaje się być banalne. Każdy wierzący od momentu chrztu żyje przecież – chce czy nie chce – w jakiejś parafii. Nawet jeśli nie korzysta zbyt gorliwie z tej przynależności, to – dopóki nie zadeklaruje formalnego wystąpienia – pozostaje członkiem parafii, przynajmniej z socjologicznego, prawnego i statystycznego punktu widzenia.

Ideał i rzeczywistość parafialnego życia

Zakres i kształt identyfikacji z parafią może być różny w zmieniających się warunkach historycznych i kulturowych, ale nigdy w dziejach chrześcijaństwa nie było chrześcijanina bez wspólnoty.
Pisząc to zdanie postawiłem znak równości między parafią a wspólnotą. Taki jest bowiem teologiczny ideał tego, czym parafia być powinna: zaangażowaną wspólnotą wierzących, którzy przy współpracy i w dialogu z księżmi podejmują odpowiedzialność za swe życie wiary. Parafia jako całość jest więc "oknem wystawowym Boga", "księgą, którą ludzie najpierw czytają i pojmują" (Heinz-Manfred Schulz) oraz "jedyną relikwią Chrystusa, jaką mamy" (Dieter Emeis, Karl Heinz Schmitt). Za tymi obrazowymi porównaniami kryje się przekonanie, że tylko w żywej wspólnocie parafialnej można w praktyce doświadczyć, czym jest wiara.

Tyle ideał. Między marzeniem a rzeczywistością istnieje jednak zawsze pewne napięcie, wynikające z tego, że przeważnie nie dosięgamy do ideału. Wielu chrześcijanom wystarcza samo uczestniczenie w niedzielnej i świątecznej mszy świętej, przyjmowanie księdza po kolędzie czy składanie ofiar na różne potrzeby. Nie widzą potrzeby dodatkowego zaangażowania się w pracę którejś z grup lub organizacji, działających w parafii. Zadowalają się zwyczajnym "byciem chrześcijaninem".

Można by naturalnie stwierdzić, że w ostatnich latach wśród wiernych świeckich odnotowuje się rosnącą świadomość ich odpowiedzialności za Kościół, a wśród duchownych – większą otwartość na współpracę z laikatem. Gdyby jednak dokładnie policzyć wszystkich parafian, którzy biorą aktywny dział w życiu wspólnoty i zestawić ich z liczbą osób zamieszkujących teren danej parafii, to procent tych zaangażowanych będzie zatrważająco niski. Nie ma się co łudzić: to mniejszość czuje się odpowiedzialna za życie wspólnoty parafialnej. Często są to ci sami ludzie, których można spotkać w kilku różnych grupach. Większa część parafian pozostaje bierna, nie czując nawet potrzeby wpływania na życie swojej wspólnoty. Identyfikują się wprawdzie z parafią z terenu miejsca zamieszkania, ale traktują ją jako punkt usługowy, zaspokajający ich potrzeby religijne.

Pozytywnym zjawiskom (zaangażowanie świeckich animatorów, odkrywanie różnorodnych charyzmatów w parafii) towarzyszy zatem wiele rozczarowań. Przede wszystkim nie udaje się przyciągnąć tych chrześcijan, którzy stoją z dala od parafialnego życia. Ludzie ci nawiązują od czasu do czasu krótki kontakt z parafią przy okazji różnych życiowych wydarzeń (chrztu i pierwszej komunii dziecka, pogrzebu w rodzinie), ale potem znowu znikają z pola widzenia.

Parafia - miejscem uczenia się wiary

Po co nam zatem parafia? By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba najpierw zastanowić się, co stanowi o istocie "bycia chrześcijaninem". Nie jest to sprawa ani osobistych upodobań ani preferowanego stylu życia – bardziej indywidualnego lub raczej kolektywnego.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Krzysztof Grzywocz

Fenomen snów nie jest tematem jedynym czy centralnym w chrześcijańskiej duchowości; jest jednym z zagadnień, jednym z wielu wątków. W Piśmie Świętym człowiek zostaje porównany do harfy, na której gra Bogu i bliźniemu swoje pieśni (por. Ps 43, 5). Harfa symbolizuje tu osobę, która – podobnie jak ten szlachetny instrument – rozróżnia w sobie wiele „strun”. Nasze ciało, uczucia, rozum, wyobraźnia, potrzeby, sny są niczym struny darowanego instrumentu, dzięki któremu możemy się komunikować z Bogiem i człowiekiem. Na tych samych strunach również Bóg i drugi człowiek może zagrać dla nas swoją pieśń.

 
ks. Krzysztof Grzywocz
Od trzydziestu trzech lat, każdego 17 grudnia płaczę. Z każdym rokiem te łzy mają nieco inny charakter; czasem mocniejszy, a czasem tylko mimochodem zaznaczony. Zwłaszcza, gdy oglądam te czarno-białe filmy, zdjęcia, w Dzienniku Telewizyjnym, czy Panoramie, które mają upamiętniać tamte dni, tamte wydarzenia, a które wracają do mnie właśnie w tym dniu, ze wzmożoną siłą...
 
Ks. Krzysztof Seweryn SDS

Wielki Post i czas Wielkanocy to okres szczególnie intensywnego głoszenia Słowa Bożego za pośrednictwem słowa ludzkiego: czas rekolekcji i bogatej w lekturę Pisma Świętego liturgii, dotykającej najważniejszych prawd chrześcijaństwa. Stosunek dzisiejszego człowieka do słowa, do mowy, nie pozostaje bez wpływu na odbiór Bożego Orędzia.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS