logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Michał Gryczyński
Przyjąć Chrystusa jako Króla
Przewodnik Katolicki
 


Panowanie Chrystusa – Króla i Sługi – rodzi zobowiązanie, abyśmy i my służyli innym ludziom, zarówno w rodzinach, jak i na płaszczyźnie społecznej i politycznej, a także na polu kultury i wychowania. To także wezwanie do zaangażowania w życie Kościoła: powszechnego, diecezjalnego i parafialnego.

Panowanie, które realizuje się poprzez służbę, jest ewangelicznym sposobem włączenia się w posługę Chrystusa Króla. Dla nas jest to zaszczyt służenia Bogu przez posługiwanie bliźnim, co oznacza bezgraniczne i bezinteresowne poświęcenie się, na wzór zapowiadanego już przez proroków, cierpiącego Sługi Jahwe.

Panowanie, które jest służbą

Prorok Daniel pisał, że Mesjasz będzie władcą wiecznego królestwa (7,13-14), zaś Izajasz, że w Jego królestwie zapanuje pokój i sprawiedliwość (11,9).

Centralnym tematem nauczania Chrystusa było królestwo Boże, a On sam został nazwany Królem ukrzyżowanym (J 19,14-15. 19-22). Ofiarowany niewinnie jako Sługa (Dz 8, 32), nie przyszedł jednak po to, aby Mu służono, lecz by samemu służyć (Mk 10, 45). I tego samego żądał od uczniów: „kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich” (Mk 43-44). Przestrzegał również, że służba Bogu musi być niepodzielna: „Nikt nie może dwom panom służyć... Nie możecie Bogu służyć i mamonie” (Mt 6,24) i pouczał, że: „Sługa nie jest większy od swego pana” (J 13,15). Służąc innym usługujemy więc samemu Bogu i w taki sposób realizujemy swoją wolność.

W obronie monarchii

Czy to nie archaizm, aby w XXI w. mówić o godności królewskiej? Cóż, wbrew pokutującemu przeświadczeniu, jakoby monarchia była już przeżytkiem politycznym, obecnie w świecie sprawuje rządy kilkudziesięciu królów. Kiedyś uchodzili oni za przedstawicieli samego Boga i sami uznawali Chrystusa za Króla Królów, co legitymizowało ich rządy, jako pochodzące z woli Bożej. I dlatego często nazywali siebie „wikariuszami Chrystusa”.

W dobie rządów demokratycznych warto więc przypomnieć, że ponadpartyjny monarcha nie musiał zabiegać o tanią popularność ludu, jak np. obecnie kandydaci na prezydentów czy posłów. Dzięki temu poddani mogli cieszyć się stabilnością władzy, zwłaszcza w monarchii dziedzicznej, w której następcę tronu przygotowywano od dzieciństwa do przejęcia władzy. Otrzymywał on gruntowne wykształcenie, poznawał wymogi etykiety i uczestniczył, u boku rodziców, w życiu innych dworów, co miało po latach zaowocować dobrymi kontaktami zagranicznymi.

Intronizacja

11 czerwca 1899 r., w przededniu Roku Jubileuszowego 1900, Leon XIII dokonał poświęcenia całego rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Ułożony przez niego akt jest do tej pory odczytywany w naszych kościołach w każdy pierwszy piątek miesiąca: „Królem bądź nam, o Panie...”. A w naszej Ojczyźnie Intronizacji dokonał w 1920 r. na Jasnej Górze prymas Polski kard. Edmund Dalbor. Rok później została ona odnowiona przez Episkopat Polski – z udziałem tysięcy wiernych – w krakowskiej bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa, natomiast w 1951 r. Prymas Tysiąclecia złożył śluby w imieniu całego narodu. Pięć lat wcześniej kard. Sapieha erygował Dzieło Osobistego Poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusa.

Idea Intronizacji jest rozwinięciem aktu poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu, znanego z objawień francuskiej wizytki z Paray-le-Monial, św. Małgorzaty Marii Alacoque (1647-1690). Wtedy, czyli w XVII w., Pan Jezus chciał powierzyć misję szerzenia czci Serca Bożego Francji, ale państwo to nie podjęło tego wielkiego posłannictwa. Kolejne objawienia prywatne – m.in. Świętej Siostry Faustyny i Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny – wskazują, że Bóg wzywa Polskę do podjęcia dzieła odrzuconego przez Francję. Ta druga 4 lipca 1938 r. usłyszała obietnicę, że Polska nie zginie, jeśli przyjmie Chrystusa za Króla, bo dzięki temu nastąpi odnowa duchowa Polski, a przez Polskę – całego świata.

Decyzja o osobistym poświęceniu się Sercu Jezusowemu, czyli oddania się pod dyspozycję Chrystusa Króla, nie jest łatwa, ponieważ oznacza bezwarunkową gotowość wprowadzenia Go w swoje życie i bezgraniczne zdanie się na Jego wolę.

W stosunku do Chrystusa Pana Intronizacja ma, oczywiście, charakter symboliczny, bo wyniesienie Go na tron do godności królewskiej nie zależy od woli człowieka. On jest Królem Wszechświata z woli samego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi. Ale ceremonii tej towarzyszy również akt uznania Chrystusa za Króla osobiście przez nas, jako poddanych, co jest wyrazem gotowości oddania się pod opiekę Jego Serca i kształtowania swojej duchowości na wzór osobowy Władcy Wszechświata. W czasie takiego aktu należałoby umieścić w centralnym miejscu mieszkania wizerunek Chrystusa Króla. Jednak sam akt Intronizacji duchowej może zostać dopełniony nie tylko osobiście, w rodzinie czy parafii, ale również w skali całego miasta, narodu i państwa. Czy doczekamy chwili, w której - w łączności z władzą kościelną – uczynią to także władze Rzeczypospolitej?

Pod patronatem Chrystusa Króla

Kiedy w 1925 r. Pius XI encykliką „Quas primas” ustanawiał święto Chrystusa Króla na ostatnią niedzielę października, wyrażał nadzieję, że będzie ono najskuteczniejszym lekarstwem na zagrożenia niesione przez coraz powszechniejsze prądy laicyzacyjne, zaprzeczające panowaniu Chrystusa nad ludami. We wcześniejszej encyklice „Ubi arcato” pisał: „Usunięto Boga i Jezusa Chrystusa od prawodawstwa i spraw państwowych i oświadczono, że władza nie pochodzi od Boga, ale od ludzi. To było przyczyną, że zachwiała się sama podstawa władzy...”.

Po latach, w 1969 r., papież Paweł VI przeniósł obchody święta Chrystusa Króla na ostatnią niedzielę roku liturgicznego, a samo święto podniósł do rangi uroczystości. Od tej pory Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata sławi Go jako Pana początku i kresu świata, który jest Alfą i Omegą. Jest to także święto dla wielu wspólnot i ruchów kościelnych, m.in.: Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, Ruchu Apostolstwa Emigracyjnego, Sióstr Antonianek od Chrystusa Króla, Akcji Katolickiej, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. i ministrantów, których zawołanie brzmi: „Króluj nam Chryste!”.

Michał Gryczyński

 
Zobacz także
Barbara Cabała
My, wykształceni, mądrzy, stąpający twardo po naukowo uzasadnionej rzeczywistości ludzie XXI wieku o życiu, jego początku i biologicznym rozwoju wiemy prawie wszystko. Uzbrojeni w mędrca szkiełko i oko potrafimy dywagować o jego złożoności odkrywanej i przewidywalnej. W swej pysze zapominamy, że jesteśmy tylko — i aż — dziećmi Boga, zależnymi od Niego. 
 
Kamila Rybarczyk
Ten, który obiecał, że nieustannie będzie nas wspierał i nam towarzyszył – wypełnia to, co zapowiedział: wciąż na nowo nas rodzi, próbuje pchać do przodu – ku światłu, byśmy nieustannie stawali się podobni do Syna – posłuszni, pokorni, kochający jak On. Bo wie Duch, że wówczas rozraduje się serce Ojca, który nieustannie wyczekuje i wypatruje każdego z nas, aby obdarować pełnią swej ojcowskiej miłości i przyjaźni.  
 
ks. Piotr Śliżewski
Jeśli chcesz rozbawić Pana Boga, powiedz Mu o swoich planach. Denerwujące słowa. Może i brzmią one pobożnie, ale nieźle zbijają z tropu. Czy mamy nie myśleć o przyszłości? Nigdy w życiu! Dobrze jest mieć jakąś taktykę „na później”. Gorzej, gdy za bardzo się do niej przywiązujemy i nie dopuszczamy możliwości, by było inaczej. Wtedy zawsze się zdziwimy. W końcu nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co nastąpi.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS