logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Wojciech Jędrzejewski OP
Trzy wymiary jednego spotkania
eSPe
 


Myślę, iż wiele osób przeżywa bardzo mieszane uczucia, jeżeli chodzi o spowiedź. Z jednej strony upatrują w niej źródła bardzo ważnych doświadczeń i często z tego sakramentu korzystają, a z drugiej ci najgorliwsi często też najwięcej się w konfesjonale nacierpieli.

Czasem tak się zdarza, że przeżywamy spowiedź w „zadyszce” – od poczucia winy do głębokiej ulgi: „Jakoś poszło, wreszcie to wypowiedziałem, wyrzuciłem z siebie i czuję ulgę”. Czasem towarzyszy nam też poczucie pewnej jałowości wynikające z tego, że spowiadamy się wciąż z tych samych grzechów. Natomiast, żeby dobrze przeżywać sakrament pojednania, trzeba go zobaczyć w głębszej perspektywie. Nie tyle skupiać swoją uwagę na samej praktyce, co dostrzec jej teologiczne podstawy. Widziana w ten sposób spowiedź zaczyna zyskiwać swój prawdziwy sens. Zaczynamy rozumieć, czym ona jest.

Świętość i grzesznik

 
Spowiedź to jeden z momentów doświadczania własnej grzeszności w zetknięciu ze świętością Boga – Stwórcy. Grzesznik dotyka świętości Boga i w tym momencie rodzi się w nim lęk (mam na myśli najbardziej pierwotne doświadczenia, uniwersalne, jeśli chodzi o religie), że jest w stanie oddalenia od Boga – Źródła życia i to tak radykalnego, że to oddalenie równa się śmierć. Grzesznik obawia się unicestwienia, więc budzi się w nim pragnienie ocalenia i woła do Boga. Tak rodzi się, właśnie z lęku i zarazem pragnienia życia, modlitwa przebłagalna oraz pokuta – postawy, które wyrażają gwałtowne wołanie z głębi otchłani o odnalezienie na nowo życiodajnej jedności z Bogiem.
 
Jest też w grzeszniku lęk, że Święty nie będzie chciał mieć z nim nic wspólnego. Dawid po grzechu z Batszebą modli się: „Nie odrzucaj mnie od Swego oblicza”. Nie zamykaj się na mnie, Panie Boże! I w tym momencie spotyka się pragnienie Boga i ludzkie. Bóg zawsze, gdy sygnalizuje jakiś głęboki rozdźwięk, w który weszliśmy, czyni to, bo Jego jedynym pragnieniem jest, aby człowiek porzucił grzech. Potrzebujemy, myśląc o swojej grzeszności, mieć przed oczyma to coraz bardziej pogłębiające się pragnienie Boga – coraz żywiej i wyraźniej pulsujące serce, które mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz żeby się nawrócił i miał życie.
 
Mądrość i mistrz oszustwa
 
Odkrywana przez grzesznika świętość, budząca grozę i zachwyt, po pewnym czasie objawia się jako mądrość. Bóg objawia swoje mądre wyroki, swoje ścieżki i gdy grzesznik konfrontuje się z nimi, rodzi to w nim pragnienie odrzucenia iluzji. Zaczyna pragnąć swojej przemiany i ten moment odkrycia własnej „niemądrości” bardzo wyraźnie widać w różnych opisach nawróceń. Zresztą my to doskonale znamy, bo kiedy patrzymy na jakieś przeszłe okresy naszego życia, mówimy sobie czasem: „Mój Boże, jakiż byłem głupi!”.
 
Posłuchajmy fragmentu z Księgi Mądrości, w którym jej autor rozlicza się z głupcami: Mylnie rozumując mówili sobie: «Nasze życie jest krótkie i smutne. Nie ma lekarstwa na śmierć człowieczą, nie znamy nikogo, kto by wrócił z Otchłani. Urodziliśmy się niespodzianie i potem będziemy, jakby nas nigdy nie było. Dech w nozdrzach naszych jak dym, myśl jak iskierka z uderzeń serca naszego. Gdy ona zgaśnie, ciało obróci się w popiół, a duch rozpłynie się jak niestałe powietrze. Imię nasze pójdzie z czasem w niepamięć, nikt nie wspomni naszych poczynań» (Mdr 2,1-4a). To jest sposób myślenia niemądrych, którzy nie umieją dostrzec Bożego sensu rzeczywistości, dużo głębszego niż powierzchowne wrażenia. Ludzie niemądrzy zatrzymują się właśnie na wrażeniach a Boska mądrość prowadzi w głąb i pokazuje wyroki Opatrzności. Odkrywa drogi, którymi Bóg chce prowadzić ludzi. Kategorię drogi rozumiem tu jako pewien kierunek, w jakim podążamy, styl myślenia, decydowania a w konsekwencji moralności, bo tak jak myślimy, tak działamy.
 
Zwróćmy uwagę na greckie słowo: metanoia (nawrócenie). Słowo to oznacza właśnie przemianę myślenia, mentalności. Bardzo zachęcam, żeby pod tym kątem przeczytać sobie przynajmniej jedną Ewangelię, na przykład według św. Mateusza. Widzimy w niej jak Jezus ostro piętnuje pokrętne myśli uczonych w Piśmie i faryzeuszów (Mt 23,23): Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku a pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie. W ogóle nic nie rozumiecie z mądrości, która jest dana w Prawie dla uświęcenia człowieka. Dla tego, żeby stał się bardziej tym, kim jest w zamyśle Bożym.
 
Biada wam faryzeusze, bo dbacie o zewnętrzną czystość kubka i misy a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niegodziwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta (Mt 23,25). Okazuje się, że zamknięcie na Bożą mądrość może dokonać się również wewnątrz naszej religijności. Dlatego potrzebujemy pytać jak pokorny uczony w Piśmie: „Które z przykazań w Prawie jest najważniejsze?”. Stawianie pokornie pytań: „Czym jest religia?”; „Czym jest moja więź z Bogiem?”; „Czego Bóg pragnie?” – jest postawą metanoi.

Jak pragnienie przebłagania Boga polega na rozpaczliwym wręcz wołaniu: „Nie zostawiaj mnie w oddzieleniu do Ciebie”, tak drugi wymiar drogi grzesznika ku Bogu to wołanie: „Panie, naucz mnie swoich ścieżek! Przemieniaj moje myślenie a tym samym moje postawy”. I wołając tak odkrywam z radością, że Bóg okazuje się w swojej mądrości wytrwały i wie, jak dokonywać transformacji mojego myślenia.
 
1 2  następna
Zobacz także
Stanisław Morgalla SJ
Jak zatem robić rachunek sumienia z miłości własnej? Spróbujemy podać kilka podstawowych rozróżnień, które pomogą przeniknąć w głąb tej tajemnicy i usystematyzować wysiłek autorefleksji. I choć samego rachunku sumienia to nie uprości, to na pewno uczyni go bardziej pożytecznym. Przynajmniej nie pomylimy tak łatwo ludzkiej kruchości z wadami głównymi, a psychicznych kamuflaży nie weźmiemy za cnoty kardynalne.
 
Przemysław Radzyński
Można robić rachunek sumienia śledząc przykazania Dekalogu. Ale można też posłużyć się np. Hymnem do Miłości św. Pawła. Generalnie spowiedź jest zetknięciem się z Panem Bogiem, który jest miłością. Najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Niektórzy praktykują, że w miejsce słowa „miłość” wstawiają swoje imię. I wtedy trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: czy Andrzej cierpliwy jest, łaskawy jest? 

O pięciu warunkach dobrej spowiedzi opowiada o. Andrzej Tupek SP, proboszcz parafii Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie i kapłan z wieloletnim stażem nie tylko w konfesjonale. Rozmawiał Przemysław Radzyński
 
ks. Edward Staniek

Bóg stworzył człowieka na ziemi, która jest terenem zmagania dobra ze złem, świętości z grzechem, życia ze śmiercią. Stworzył go na obraz i podobieństwo swoje, czyli wyposażył w wolność i wskazał świat czystego dobra, świętości i życia jako jego wieczne mieszkanie. Na ziemi człowiek ma jednak zdać egzamin z wolności. Jego decyzje muszą uwzględniać owe wielkie wartości. Każda z trafnych decyzji doskonali jego wolność. Jeśli decyzja nie jest właściwa, ogranicza wolność i może prowadzić do jej utraty, czyli wielkiego zniewolenia.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS