logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Stanisław Ormanty TChr
Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne… Komentarze do czytań biblijnych na rok B
Wydawnictwo Hlondianum
 


Kolejny tom komentarzy do czytań mszalnych, tym razem na rok „B”, a w nim: Obszerne komentarze do I i II czytania oraz do Ewangelii na każdą niedzielę I uroczystość roku liturgicznego B: część I (1016 stron) – Adwent, Narodzenie Pańskie, Wielki Post, Triduum Paschalne i Wielkanoc, uroczystości i niektóre święta; część II (776 stron) – okres w ciągu roku.
 
 

Wydawca: Hlondianum
Rok wydania: 2018
2 tomy
Format: 165x235
Stron: 1792
Rodzaj okładki: Miękka

 
  
    

 
II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU

I czytanie: Rdz 22,1-2.9-13.15-18
Ofiara Abrahama
 
Warto zwrócić uwagę na pewne charakterystyczne elementy narracji: nakaz Boży, posłuszeństwo Abrahama wobec Boga, złożenie ofiary zastępczej i wreszcie słowa Bożej obietnicy. Bóg wystawił Abrahama na bardzo wielką próbę, domagając się złożenia w ofierze syna Izaaka, który był jedynym synem i którego bardzo kochał, na którego całe życie czekał z którym związana była wcześniej obietnica Boga, że będzie ojcem licznego potomstwa. Czyżby Bóg sobie sam zaprzeczał?
 
W Izraelu ofiary z ludzi były surowo zakazane. W milczeniu i najgłębszym bólu Abraham przygotował wszystko do złożenia ofiary z jedynego syna, którego miłował. Zbudował ołtarz, ułożył drwa, związał Izaaka, położył go na ołtarzu i sięgnął po nóż. Pozostał do wykonania już tylko jeden ruch ręki. Dopiero w tym ostatnim momencie wkroczył z interwencją Bóg poprzez swego anioła. Abraham przeszedł zwycięsko próbę wiary, co sam anioł potwierdził: „Teraz poznałem, że boisz się Boga”. Jak można zauważyć, Abraham nie dyskutuje z Bogiem, ale okazuje Mu zaufanie. To posłuszeństwo Bogu jest heroiczne, chociaż takie żądanie Boga brzmi nierozumnie i okrutnie. Ale posłuszeństwo Abrahama wystarcza Bogu. Bóg przez swojego posłańca zakazuje Abrahamowi składać w ofierze syna. I Abraham znowu okazuje posłuszeństwo Bogu, jako ofiarę zastępczą składa baranka. Z tego wynika wniosek, że opłaca się wierność Bogu. Abraham otrzyma tak liczne potomstwo jak gwiazdy na niebie i ziarnka piasku na wybrzeżu morza, a jego potomkowie będą przewyższali potęgą wszystkie inne narody, będą żyli w dosadnym dobrobycie, którego pragnie każdy naród na ziemi. Zatem opłaca się wierność Bogu!
 
Trzydniowe, pełne trwogi zdążanie Abrahama wraz z synem na górę Moria – na górę próby jest modelem każdej drogi wiary. A jest to wędrówka przez mrok i ciemność, przez  trudy. Droga wiary jest zawsze naznaczona różnymi wątpliwościami, niepewnością, kryzysami, porywami i oschłością. I w czasie tej drogi na nic się zdaja wszelkie ludzkie oparcie, trzeba iść naprzód pośród ciemności w posłuszeństwie jedynie słowu Bożemu. Jest to droga doświadczania próby. Użyty hebrajski czasownik nasah oznacza „być poddanym próbie”, sprowokować reakcję człowieka, aby zobaczyć, co zamierza uczynić, w jaki sposób pragnie postąpić. Dla Abrahama jest to próba, która prowadzi jego wiarę do czystego stanu, pozbawionego już jakichkolwiek ludzkich podpórek, zwłaszcza tych intelektualnych. W Biblii wiara wyrażana jest przez hebrajski czasownik aman, który między innymi znaczeniami oznacza „opierać się”. Zatem Abraham opiera się wyłącznie na Bogu, na Jego słowie.
 
Bóg już wcześniej niejednokrotnie doświadczał Abrahama, bo wielką próbą dla niego było wyjście z Charanu w wieku siedemdziesięciu pięciu lat, by iść w nieznane, następnie w obliczu klęski głodu w Kanaanie. Ale Abraham zachował nadzieję wbrew nadziei. W końcu został poddany strasznej i dramatycznej próbie – miał polecenie od Boga złożenia w ofierze własnego jedynego syna, w którym ulokował wszystkie swoje życiowe nadzieje i plany. Ale Abraham zawierza Bogu w sposób heroiczny i wielkoduszny, okazując całkowite posłuszeństwo Jego niezrozumiałym planom.
 
Warto nadmienić, że wydarzenie z Izaakiem jest pewnego rodzaju polemiką ze zwyczajami Kanaanitów, którzy Molochowi składali ofiary z dzieci. Moloch – bóg Baal, święty byk był czczony w starożytności na Bliskim Wschodzie. To bóstwo fenickie i kananejskie, któremu właśnie składano ofiary z dzieci. Zatem to opowiadanie w tekstualnym zapisie jest protestem przeciw rytualnemu dzieciobójstwu i wskazuje, że Bóg Jahwe nie pragnie ofiar z ludzi. A ocalając Izaaka, Bóg Jahwe odsłania się jako miłośnik życia. To opowiadanie inspirowane jest także pewnym wymiarem pedagogicznym, bo w tym czasie Izraelici odstępowali od prawdziwego Boga Jahwe i skłaniali się ku kultom pogańskich bożków, jak kananejski bożek Baal i bogini Asztarte. Asztarte – to imię fenickiej i kananejskiej bogini miłości, płodności i wojny. Nieodłącznym kultem Asztarte były akty seksualne pomiędzy wyznawcami odwiedzającymi świątynię a specjalnymi kapłankami, zwanymi kedesza (tzw. prostytucja sakralna). Grecy z Asztarte utożsamiali Afrodytę.
 
Tradycja judaistyczna wzgórze Moria (po hebr. „Bóg widzi”) utożsamia z jerozolimską górą Syjon, na której nieco później zbudowano świątynię. Abraham ma Izaaka – syna obietnicy – cudowny „uśmiech Boga” (hebr. „oby uśmiechnął się Bóg”). Tenże syn przypomina mu, że Bóg potrafi wyprowadzić życie z samego środka śmierci, z umarłego łona kobiety. Ten uśmiech Izaaka przenika go i sprawia, że jest szczęśliwy. Na samym sobie doświadcza, że spełnia się obietnica Boga: „Staniesz się błogosławieństwem”. Można bez wątpliwości powiedzieć: „warto chodzić drogami Boga”. Ale oto pojawia się na jego drodze wiary trudne i dziwne doświadczenie, bo Bóg oczekuje od Abrahama ofiary największej, a jest to ofiara z własnego jedynego syna, czyli ofiara z całego życia, ofiara z całej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jakby to wszystko ma być udaremnione. Dla Abrahama zaczyna się czas próby. Już pierwsze słowa narracji tej jednostki literackiej zwracają na to uwagę: „Bóg wystawił Abrahama na próbę”. Pojawia się dylemat „próby” w wierze. Jak należy rozumieć tę próbę? Czy chodzi o jakieś „sztuczki i eksperymenty” ze strony Pana Boga? Bóg jest Tajemnicą, jest Kimś, Kto nas całkowicie przekracza, Osobą, której nie sposób do końca pojąć. Zatem właśnie wiara jest kroczeniem za takim Bogiem, który w sowich odwiecznych planach i zamiarach totalnie przerasta człowieka. Właśnie w tym znaczeniu kroczenie za Bogiem jest dla wierzącego człowieka próbą. Pomiędzy człowiekiem a Bogiem istnieje nieskończona odmienność, zasadnicza inność, ogromna różnica między myślami Boga a ludzkimi myślami, pomiędzy zamiarami Jego a człowieka, między Jego drogami a ludzkimi ścieżkami. Owa różnica jest tak ogromna, iż kiedy człowiek usiłuje kroczyć za Bogiem, to wchodzi w kryzys, krocząc za Bogiem, porusza się po ścieżkach całkowicie dla niego niezrozumiałych, jakże innych niż sobie wyobraża i pragnie. Zatem drogi Boga wydają się człowiekowi niepojęte i dlatego stają się niemożliwe do przyjęcia. Człowiek widzi to, co wie, jak w sztuce, i odrzuca to, czego nie pojmuje. Abraham wchodzi w doświadczenie próby, ponieważ wiara oznacza chodzenie za Bogiem, Jego drogami, a nie własnymi.
 
Warto zwróci uwagę na sposób, w jaki zwraca się Bóg do Abrahama, jak gdyby chciał tak wyraźnie i do końca uświadomić Abrahamowi wielkość ofiary. Bóg nie powiedział: „Złóż w ofierze Izaaka”, ale „Weź twego syna, jedynego, którego miłujesz”. Te słowa: „jedynego, którego miłujesz” musiały bardzo dotykać i ranić Abrahama. Następnie czytamy, że Abraham nazajutrz, „wcześnie rano” rozpoczął przygotowania do wykonania polecenia Boga. Zatem widać gotowość i pilność, a przecież takie żądanie sprzeciwia się rozumowi i całkowicie neguje Bożą obietnicę. Tłumacząc dosłownie brzmienie tekstu hebrajskiego, Bóg zwraca się do Abrahama: „Weź, proszę…”. Abraham słyszy, jak kiedyś za pierwszym razem: „wyjdź” (hebr. lech lecha), co znaczy dosłownie: „wyjdź w górę”, „wyjdź (wstań) – idź dla siebie”. Wstaje wcześnie rano, dobrze wie, dlaczego. I nie przestaje wierzyć, że to dla niego, dla jego dobra. Wbrew wszystkiemu nadal wierzy, że Bóg jest dobry, że jest Bogiem życia,  miłośnikiem życia i spełnia w odpowiednim czasie i miejscu swoją obietnicę.
 
„Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość” – w Biblii dość często pojawia się liczba „trzech dni” i oznacza czas, jaki jest potrzebny dla przygotowania wielkiego wydarzenia. Izraelici wędrują trzy dni przez pustynię do Góry Synaj, gdzie będą składali ofiarę Bogu. Prorok Jonasz przebywa trzy dni i trzy noce we wnętrzu ryby, zanim zacznie wzywać do nawrócenia mieszkańców Niniwy, przez trzy dni będzie wzywał ich do nawrócenia. Pan Jezus zmartwychwstanie trzeciego dnia. Można sobie wyobrazić cierpienie Abrahama, który sam jeden zna cel swojej podróży na górę Moria i nie może podzielić się tym bólem ani ze sługami, ani z Izaakiem, a zwłaszcza gdy każe zostać sługom i sam jeden z własnym synem przemierza ostatni odcinek drogi. W czasie tej wędrówki Izaak pyta Abrahama: „Oto ogień i drwa, a gdzie jest jagnię na całopalenie? Abraham odpowiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój»”. Abraham stwierdza, że to właśnie Bóg upatrzy sobie. Użyte tutaj hebrajskie słowo „upatrzy” pochodzi od czasownika „widzieć”. Abraham mówi: „Bóg widzi” i tak też nazwie górę, na której miał złożyć w ofierze swego syna. Bóg to Ktoś, Kto widzi więcej i dalej niż Abraham, niż ludzie oczy. Ale takie wyznanie domagało się od Abrahama całkowitego ogołocenia. Właśnie wiara wymaga ogołocenia dlatego, że nie żąda pokładania nadziei w tym, co się widzi, ale w tym, czego się nie widzi i nie widziało nigdy wcześniej.
 
Kiedy Abraham ma podnieść rękę na syna, słyszy: „Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna”. Abraham znajduje życie w skrajnym niebezpieczeństwie śmierci, ponieważ boi się Boga. Potrafi wejść w sytuację po ludzku przegraną, irracjonalną i doświadczyć życia w pełni, ponieważ boi się Boga. Zatem chodzenie drogami Boga jest dla człowieka nieustanną próbą. Takie próby można przejść tylko wtedy, gdy będzie w człowieku postawa bojaźni Bożej, bo ta postawa pozwala człowiekowi zgodzić się na całkowitą inność Boga, na to, co jest dla człowieka tajemnicą nigdy nie uchwytną. Ale bojaźń Boża nie oznacza leku przed Bogiem, ale odwagę powierzenia się Bogu, którego drogi są dla człowieka nieodgadnione. Bojaźń Boga wskazuje na całkowite zaufanie Bogu, powierzenie się Jemu, mimo że wokół mrok i ciemność. To ufność, że tylko w Nim jest zbawienie. Bóg zawsze jest wierny, obiecuje życie i spełnia obietnice, chociaż przekracza człowieka w swoich zamiarach. Boga nigdy nie można zawładnąć i Nim kierować, gdyż wówczas wchodzi się w noc lęku i śmierci. To bojaźń Boża wyprowadza człowieka z lęku i śmierci, jest taką specyficzną drogą, na której spełnia się obietnica życia, za którą jest sam Bóg. I właśnie Abraham jest tego żywym przykładem. On jest ojcem tych, którzy boją się Boga, i zapewnia nas, że warto kierować się Bożym słowem, nawet gdy ponosi się wielkie ofiary, gdyż Bóg widzi więcej, widzi całe życie człowieka i drogę do pełni życia. Wiara Abrahama uczy nas bojaźni Bożej, która nie boi się żadnej próby.
 
„Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego w zaroślach” – w tekście hebrajskim czytamy dosłownie: „I podniósł Abraham oczy swoje i widział…”. Takim spojrzeniem w gorę nawiązuje kontakt z Bogiem i dochodzi do wspólnego widzenia. Wiara Abrahama przechodzi w zawierzenie Bożemu sposobowi patrzenia. Kiedy zdolny jest patrzeć „ponad siebie”, wtedy widzi jakby „oczami Boga”. Przekonał się, że właśnie Bóg pierwszy widzi życie tam, gdzie człowiek widzi jedynie bezsens – śmierć.
 
Doświadczenie wiary Abrahama wiązało się nie tylko z obietnicą syna, ale jeszcze bardziej odnosiło się do obrazu Boga, jaki ukształtował. Abraham wiele razy sam przekonał się, jak Bóg dotąd pomagał mu we wszystkim, co czynił, gdy był na dworze faraona, czy też później u Abimeleka, króla Gerary. Bóg wspierał go w odniesieniu zwycięstwa nad koalicją królów mezopotamskich, którzy porwali jego bratanka Lota. Życzliwość, dobroć i bliskość Boga były podstawą wstawiania się Abrahama za grzesznymi mieszkańcami w Sodomie i Gomorze. I po tym wszystkim Bóg zażądał tak okrutnej ofiary z jedynego syna, którego miłował. Rodzi się pytanie: czy Bóg sobie nie zaprzecza, czy nie ma w Nim jakiś sprzeczności. Bóg daje po to, aby zabrać, potrafi okazać miłosierdzie grzesznikom, a jednocześnie żąda śmierci niewinnego? Słowa Abrahama: „Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, mój synu” wypowiedziane są w formie czasu przyszłego („upatrzy”), a nie przeszłego („upatrzył”), choć widział, że ofiarą miał być jego syn. Taka forma słowa Abraham rzuca wyzwanie Bogu, spodziewając się, że Bóg ukaże mu zupełnie inną żertwę ofiarną. Abraham ufa Bogu do końca w przekonaniu, że działanie Boga odpowie jego zaangażowaniu wiary. Zatem zaufanie Abrahama poddaje próbie wierność Bogu, wiarygodność jemu złożonej obietnicy. Doświadczenie Abrahama i doświadczenie Boga jest powiązane wzajemną próbą wiary i wierności. Pokonanie tej próby dokonuje się na podobnej płaszczyźnie, a jest to płaszczyzna wzroku. Cel, który ma osiągnąć Abraham, został już wcześniej objęty wzrokiem Boga. Zatem Abraham dochodzi do widzenia miejscowości i góry wcześniej poznanej spojrzeniem Boga.
 
Abraham miał ofiarować Bogu to, co było najcenniejsze w jego życiu. Gotowość do takiej ofiary stanowiła zobowiązanie dla Boga, który nie potrzebował ofiary dla siebie. Bóg przyjął to, co zostało Mu z miłością ofiarowane, by następnie oddać jako przemienione i nieskończenie pomnożone. W taki oto sposób dokonało się nowe narodzenie Izaaka dla Abrahama, już nie jako syna z „krwi i ciała”, lecz wyłącznie jako daru dla Boga.
 
(...)
 
Reasumując:
 
Bóg powołując Abrahama, obiecuje mu upragnione potomstwo oraz na własność ziemie. Tymczasem jesteśmy świadkami sceny, jak Bóg wystawia go na bardzo ciężka próbę wiary i zaufania. Bóg żąda, aby złożył w ofierze swego jedynego syna, Izaaka, syna, który jest przecież synem obietnicy licznego potomstwa.
 
Bóg zwraca się do Abrahama z poleceniami wyrażonymi przez trzykrotne użycie dynamicznych słów: Weź! – Idź! – Złóż! Abraham nie zawahał się i nie zwlekał z wypełnieniem Bożego polecenia. I nie zawiódł się. Przekonał się, że Bóg nie tyle pragnie ofiary, co czystej miłości, zaufania i posłuszeństwa. Bóg jest Bogiem-Miłością, zatem nigdy nie usiłuje wystawić człowieka na jakąś próbę po to tylko, aby go przykro udręczyć czy nawet zniszczyć. Cel próby jest jeden: umocnić człowieka w wierze, poznać lepiej miłość i moc Boga, a to jest droga do prawdziwej wielkości człowieka. Bóg się nie spóźnił z ingerencją. Nie chce więc, aby Izaak został ofiarowany, lecz zamierza sprawdzić poziom posłuszeństwa Abrahama. Syn Izaak powinien pozostać darem Boga, nigdy nie stając się wyłączną własnością Abrahama. Przez oderwanie wyrażone w geście zabijania Abraham musi nauczyć się mieć syna w nowy sposób. On przecież na nowo otrzymał z rąk Boga swego umiłowanego potomka. Logika tego dramatu nie jest logiką zachowywania, aby mieć, lecz przywracania, aby mieć w nowym wymiarze. Bo człowiek ma skłonność zaborczego przywłaszczania sobie rzeczy i osób, a także zaborczego przywiązywania się do nich, czyniąc z nich idoli. Tymczasem na pierwszym miejscu należy kochać Boga ze wszystkich sił, i to jest nakazem Boga, bo tylko w miłości Boga uporządkowana jest miłość do siebie, drugiego człowieka i rzeczy. Musi zatem umrzeć „stary człowiek” ze swymi przyzwyczajeniami, pokładający nadzieję w sobie, aby narodził się nowy człowiek, wolny od wszelkich zniewoleń. Dlatego musi umrzeć „stary” Izaak, aby „narodził” się nowy. Na górze Moria umiera „stary” Abraham, dla którego syn stał się idolem. Umarł też rozpieszczony „stary” Izaak, gdyż doświadczył mocy i miłości Boga. Po takim doświadczeniu będą już obydwaj wiedzieli, co to jest wola Boga, Jego miłość i moc.  

Zobacz także
Dariusz Salamon SCJ

Mikal, druga córka króla Saula, jest postacią na swój sposób dramatyczną. Z jednej strony, pragnie kochać jak każda młoda kobieta. Równocześnie przez fakt, że jest córką królewską, jej zamążpójście nieuchronnie łączy się z konsekwencjami politycznymi, z którymi musi się zmierzyć.

 
Dariusz Salamon SCJ
Trzeba uwierzyć, że słowa zapisane w Piśmie Świętym nie są martwą literą, ale ciągle - mimo upływu wieków - przemawia w nich Bóg. Biblia nie jest jak list wysłany przed wiekami, który już dziś okazuje się nieaktualny i bez wartości. Dystans wieków nie ma dla Boga najmniejszego znaczenia.
 
Ks. Mariusz Pohl
Kolejna Ewangelia, która stanowi rozwinięcie myśli sprzed kilku tygodni: żebyśmy się nie lękali i zaufali Bogu. Bóg jest naszym Ojcem, który doskonale zna kondycję i potrzeby swoich dzieci, i potrafi się o nie zatroszczyć. Jednakże nasze doświadczenia i bagaż historii mówią nam co innego: zabezpiecz się, nie ufaj nikomu, gromadź pieniądze i broń, nie popuszczaj władzy...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS