oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: «Witajcie!».
Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, i że zmartwychwstał trzeciego dnia – zgodnie z Pismem (1 Kor 15,3n). Motto niniejszego artykułu zaczerpnięte jest z Listu św. Pawła do wspólnoty w Koryncie. Fragment ten stanowi jedno z najstarszych wyznań wiary. Starsze niż spisanie Ewangelii. Paweł zapisał tu najbardziej pierwotną katechezę nowotestamentalną.
Hebrajskie słowo „pascha” oznacza przejście. Dla Izraelitów święto Paschy było pamiątką uwolnienia narodu wybranego z egipskiego domu niewoli. Dla chrześcijan w centrum tajemnicy paschalnej znajduje się zbawcza ofiara Jezusa uwieńczona Jego zwycięskim zmartwychwstaniem. Już na kartach Ewangelii widzimy, że uczniowie potrzebowali czasu, aby dojrzeć do przyjęcia i zrozumienia tej tajemnicy. Pascha także dla nas może oznaczać duchowy proces odrodzenia, ale tylko wtedy, kiedy wejdziemy w jej wyzwalającą dynamikę.
Wielka Sobota to największy szabat samego Boga, który najpierw odpoczął po stworzeniu świata, a teraz odpoczywa po dokonanym dziele zbawienia. Gdy wszystkie ołtarze świata zostają obnażone po wielkopiątkowej Liturgii nad światem zapada wymowne milczenie, bo Kościół wchodzi w tajemnicę Wielkiej Soboty. Rozpoczyna się Wielki Szabat – dzień odpoczynku Króla po dokonanym dziele zbawienia. W ten dzień Kościół milczy.
Obchodząc pamiątkę męki Chrystusa patrzmy na nią z innej perspektywy niż jej naoczni świadkowie. Wiemy, jak skończyła się ta historia i patrzymy na krzyż jako na narzędzie zbawienia, a nie miejsce porażki. Mimo to liturgia nie pomija Chrystusowych cierpień i pokazuje, że droga do życia prowadziła przez śmierć. Ale prowadząc nas przez ciemność Golgoty jednocześnie daje nadzieje i zapewnia o Bożej miłości, silniejszej niż jakakolwiek siła tego świata.
Każdy zwykły dzień pojmujemy jako czas, który biegnie od świtu do wieczora. Ale w liturgii dni uroczyste liczymy od wieczora do wieczora. Dlatego wieczór Wielkiego Czwartku swoja treścią przynależy już do Wielkiego Piątku. Tak myślano i liczono od dawna.
Najczęstsze zdrady, o jakich się mówi to zdrada małżeńska i zdrada stanu, czyli ojczyzny. Zbyt często jednak lekceważymy i „odpuszczamy” sami sobie nasze małe, codzienne zdrady, które bywają równie niebezpieczne, jak te wielkie i spektakularne.
Obraz Kościoła może się jawić w Wielkim Tygodniu jako imponujący. Tak bardzo, że może usypiać czujność. Począwszy od Niedzieli Palmowej, w świątyniach i wokół nich kłębią się tłumy. Nawet ci, którym na co dzień do kościoła nie po drodze, przychodzą z palemką i święconką. Tak już bowiem jest, że gdy z liturgią wiążą się jakieś rekwizyty, ludzi w świątyniach przybywa.
W tym mieście dokonało się to, co najważniejsze w chrześcijaństwie. Tu został umęczony Jezus z Nazaretu, tu został pochowany, tu trzeciego dnia znaleziono Jego pusty grób. W tym miejscu zstąpił Duch Święty. Stąd wyruszyli pierwsi głosiciele Dobrej Nowiny, by nieść Ewangelię do Judei, Samarii i aż po krańce ziemi.
Która to już Niedziela Palmowa w naszym życiu? Bierzemy udział w procesji z palmami, wierząc, że jest ona upamiętnieniem wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Idziemy śladami Chrystusa, dzieci wznoszą nasze, swojskie palemki… Głośno śpiewamy Hosanna, hosanna Synowi Bożemu, hosanna na wysokości!. Każda Niedziela Palmowa powinna być dla wiernych wyjątkowa i niepowtarzalna.
Kościół na tym świecie składa się z ludzi ze wszystkimi ich wadami, błędami, słabościami i grzechami, jest on – czyli my wszyscy: kapłani, świeccy, zakonnicy i biskupi – Kościołem grzesznych ludzi. Niektórzy mówią złośliwie, że skoro Kościół nadal istnieje, pomimo tak wielu błędów, grzechów i wszystkich słabości, które tak często wychodzą na jaw w latach jego historii, to jest to znak, że rzeczywiście musi on być dziełem Boga!
___________________