DRUKUJ
 
Ks. Tadeusz Koncewicz SDS
Ojczyzna ziemska Jezusa
Magazyn Salwator
 


Ojczyzna ziemska Jezusa
 
Naród i jego ziemia, historia i zwyczaje pozostawiają niezatarte piętno w charakterze, w sposobie myślenia i bycia człowieka, stanowią jego podstawowe dziedzictwo kulturowe i duchowe. Syn Boży, który zechciał stać się człowiekiem, narodził się dwa tysiące lat temu, w narodzie żydowskim, z matki Żydówki, dziewicy Maryi, na ziemi, którą określa się także i dzisiaj różnymi nazwami politycznymi bądź religijnymi: Izrael, Palestyna, Ziemia Obiecana, Ziemia Święta. Chociaż nazwy te określają w zasadzie tę samą ziemię, to jednak wśród jej dzisiejszych mieszkańców budzą różne odczucia. Dla Żydów to Ziemia Izraela, Ziemia Obiecana, dla Arabów raczej Palestyna. Na ironię losu zakrawa fakt, że nazwa Palestyna wywodzi się od nazwy starożytnych wrogów Izraelitów, od Filistynów, zamieszkujących niegdyś jedynie nadmorską część Ziemi Świętej.
 
Można zadać sobie pytanie, jakaż to musi być ziemia, by godna była przyjąć Boskiego Syna? Jeśli w tych kategoriach chcemy patrzeć na ziemię Jezusa, to możemy doznać rozczarowania. To prawda, że Biblia często określa ją mianem „ziemi mlekiem i miodem płynącej”, ale przecież nie jest to raj na ziemi o wyłącznie baśniowych krajobrazach i sielankowej historii. Wystarczy przeczytać niektóre księgi Starego Testamentu. Mało jest jednak miejsc na świecie, gdzie na tak niewielkiej przestrzeni można doświadczyć tak wielką różnorodność krajobrazów a nawet klimatów. Ten maleńki skrawek ziemi, położony na przejściu między Afryką i Azją, odcina się od sąsiednich terytoriów naturalnymi i wyraźnymi granicami: od północy górami Libanu z potężnym ośnieżonym masywem Hermonu (2814 m n.p.m.), od wschodu Pustynią Syryjsko - Arabską, a pod nią wielką rozpadliną Jordanu, od południa pustynią Judzką, a od zachodu Morzem Śródziemnym. Odległości są tu niewielkie. Długość tego kraju, którą Biblia często określa „od Dan do Beer Szeby”, wynosi 235 km, a szerokość od rzeki Jordanu do Morza Śródziemnego waha się w granicach od 37 do 120 km.
 
Wędrując z północy na południe, z Galilei do Jerozolimy, trasą którą mógł często przechodzić Jezus, najpierw ze swymi Rodzicami, a potem z Apostołami i uczniami (z Nazaretu do Jerozolimy jest około 135 km), przechodzi się przez trzy regiony, zdecydowanie wyróżniające się krajobrazem: Galileę, Samarię i Judeę.
 
Galilea, kraina łagodnych i zielonych wzgórz, kraj dzieciństwa i młodości Jezusa. Tutaj znajduje się miasteczko Nazaret, związane na stałe ze Świętą Rodziną. Tu, nad jeziorem Genezaret, Pan Jezus rozpoczął publiczne nauczanie, powołał pierwszych uczniów, dokonał wspaniałych cudów uzdrowień i rozmnożenia chleba.
 
Dalej na południe, po przejściu urodzajnej doliny Ezdrelon, rozciągają się tarasowate wzgórza Samarii, często pokryte drzewami oliwnymi. Za czasów Jezusa region ten zamieszkiwali Samarytanie, naród napływowy i wrogi Żydom (raczej z winy tych ostatnich), chociaż bliski im językiem i religią. Dlatego pielgrzymi, zdążający z Galilei do Jerozolimy, woleli nieraz nadłożyć kilka dni drogi przez pogańskie Zajordanie (Dekapolis), aby uniknąć szykan ze strony Samarytan. Ślady tej wrogości spotykamy kilkakrotnie na kartach Ewangelii. I dzisiaj Samaria jako teren okupowany przez Izrael tzw. Zachodni Brzeg, zamieszkały przez zdecydowaną większość arabską, stanowi nieprzyjazny region dla współczesnych Izraelitów, ognisko powszechnego oporu tzw. intifady.
 
I wreszcie na samym południu Ziemi Świętej znajduje się Judea, bastion wiary i tożsamości narodowej i religijnej narodu wybranego. Ziemia surowa i biedna, spalona słońcem i w większości pustynna, ze swoją prawdziwą perłą i dumą - Jerozolimą. Ta ziemia wydała większość proroków i była widownią ostatniego etapu ziemskiej działalności Jezusa. To w Jerozolimie, politycznym i religijnym centrum judaizmu, Chrystus został pojmany, osądzony i ukrzyżowany. Tutaj znajdują się najdroższe dla chrześcijan pamiątki: Kalwaria i Grób Chrystusa. Jerozolima jest z różnych względów droga i święta dla wyznawców trzech wielkich religii monoteistycznych: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Stąd unikalny charakter tego miasta liczącego ponad trzy tysiące lat. Oby jego nazwa, Miasto Pokoju odpowiadała rzeczywistości tak upragnionej przez narody, a zapowiedzianej przez proroków.
 
Jeszcze większą niespodziankę przedstawia wędrówka z zachodu na wschód, od wybrzeża Morza Śródziemnego do rzeki Jordan. Łagodny klimat śródziemnomorski i urodzajne ziemie równiny przybrzeżnej, niegdyś zamieszkałej przez Filistynów, po kilkunastu kilometrach przechodzi w suchy i surowy płaskowyż Judei. Następuje „wstępowanie” do Jerozolimy, położonej na wysokości ponad 700 m n.p.m. A z Jerozolimy, dalej na wschód, droga prowadzi przez bezludne i pustynne tereny do Jerycha, najstarszego miasta świata (ok. 8000 przed narodz. Chrystusa). To już inny świat, depresja 300 m poniżej poziomu Morza Śródziemnego i klimat subtropikalny. Stąd wspaniała i bujna roślinność, mnogość gajów cytrusowych i różanych (Jerycho - miasto róż). Miejsca te mogłyby być przedsmakiem biblijnego Raju. Ale już kilkanaście kilometrów na południe, Jordan wpada do Morza Martwego, gdzie rozciąga się kraina śmierci. Ze względu na wielkie zasolenie morza, brak tutaj życia; giną zarówno ryby jak i ptaki. To tutaj według opowiadania biblijnego istniały niegdyś Sodoma i Gomora, symbol grzechu i występku, miasta przeklęte od Boga i spalone siarką.
 
W naszej wędrówce po Ziemi Świętej należałoby wspomnieć o pięknie jej przyrody, o drzewach, roślinach i kwiatach. Roślinność, którą można dzisiaj oglądać, nieco się różni od tej z czasów Chrystusa. W ostatnich dwóch stuleciach wprowadzono wiele nowych gatunków, które rzucają się w oczy: figowce berberyjskie, agawy, a zwłaszcza liczne eukaliptusy australijskie. Niewątpliwie piękno Ziemi Świętej przesłaniają opłakane skutki działalności człowieka, zarówno mieszkańców tej ziemi, jak i najeźdźców. Najboleśniejszą skazą widoczną dziś wszędzie, stanowi brak lasów, które niegdyś zostały wytrzebione przez Arabów i Turków, a nawet krzyżowców. Również miejsca święte zmieniły swój wygląd, można nawet powiedzieć, że zwłaszcza miejsca święte. Miłość i nienawiść do Chrystusa, zmieniły tu wiele miejsc nie do poznania. Jedni budowali sanktuaria, by uczcić drogie ich sercu pamiątki, inni zaś burzyli je bezlitośnie. Ta gorliwość chrześcijan i zaciekłość wrogów, jest bardzo mocnym dowodem autentyczności miejsc uświęconych życiem i śmiercią Chrystusa. Jednakże mimo tych ingerencji człowieka, fizyczny obraz Ziemi Świętej, jako całości niewiele się zmienił w ciągu 20 wieków.
 
Ten krótki i bardzo pobieżny opis Ziemi Świętej nie dotyka rzeczy najważniejszej: historii biblijnej. Każde niemal miejsce związane jest tutaj z wydarzeniami opisanymi w Biblii, zarówno w księgach Starego jak i Nowego Testamentu. Ta historia staje się żywa, kiedy przemierza się Ziemię Świętą, ziemię Patriarchów i Narodu Wybranego, a wreszcie ziemię Jezusa, Maryi i Apostołów. Pielgrzymując po Ziemi Świętej w szczególny sposób doświadczamy bliskości i realności Jezusa, Syna Człowieczego i Syna tej ziemi, a naszego Brata. Jezus, człowiek z krwi i kości, zrodzony z niewiasty, nie był tworem ludzkiej wyobraźni, ani mitycznym bogiem. Ewangelia mówi nam o naturalnym, ludzkim wzrastaniu Jezusa „w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2,40.52). Jezus, będąc Synem Bożym zawsze postępował z naturalnością i godnością człowieka. Jego bóstwo nie umniejszało człowieczeństwa i doczesności, a raczej je nobilitowało, uświęcało. Jezus kochał swoją ziemską ojczyznę i swój naród. Znał życie codzienne swoich rodaków, ich radości i troski, czemu dał wyraz w licznych przypowieściach. A widząc bliski, tragiczny koniec Jerozolimy, gorzko nad nią zapłakał (Łk 19,41).
 
Jezus uczy nas swoim życiem, byśmy przyjęli z miłością i wdzięcznością dar Boga, jakim jest nasza ziemska ojczyzna. Wszystko, co w niej dobre i piękne, ale także bolesne i trudne, ma nam dopomóc w naszym wzrastaniu, w dojrzewaniu do tego, abyśmy byli godni „nowej ziemi i nowego nieba”. To przecież Duch Święty, Duch Chrystusa przez usta natchnionego psalmisty wzywa nas w przejmujących słowach: „Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica! Niech język mi przyschnie do podniebienia, jeśli nie będę pamiętał o tobie, jeśli nie postawię Jeruzalem ponad największą moją radość” (Ps 137).
 
Ks. Tadeusz Koncewicz SDS