DRUKUJ
 
Hanna Szalińska
Przebaczenie - boskie lekarstwo
Szum z Nieba
 


 Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” (Mt 18,21-22). Spójrzmy na to zdanie matematycznie. Przyjmując, że śpimy około 6-8 godzin na dobę, to pozostaje nam jeszcze 16-18 godzin. Gdy podzielimy pozostały czas na 77 – zobaczymy, że co 12-14 minut winniśmy komuś przebaczyć. Wydaje ci się to śmieszne i absurdalne? Ale czy aby na pewno jest to pozbawione sensu?
 
Jezus przywiązywał wielką wagę do przebaczenia. Często mówił o tym swoim uczniom. Sam modlił się z krzyża: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34a). Skąd tak wielkie znaczenie przebaczenia? W Piśmie Świętym czytamy: Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień (Mt 6,14-15). A kto z nas jest bez winy? Co więcej, kto chciałby narazić się na gniew Boga?
 
Przebaczenie jest nieodzownym elementem miłości. Pełnią miłości jest Bóg i w Nim też możemy doświadczyć pełni przebaczenia. Nie można kochać naprawdę, zachowując urazy. Nie można też w pełni służyć Bogu i bliźniemu, nosząc w sercu znamię krzywdy. Brak przebaczenia czyni nas niewolnikami siebie bądź innych ludzi. Nie przebaczając, jesteśmy uwiązani do naszej przeszłości jak pies do budy – poruszamy się na tyle, na ile pozwala nam nasz „łańcuch”. W czym to się przejawia? Zdradzona kobieta pozostaje nieufna wobec męża. Ktoś, kto powierzył swój największy sekret przyjacielowi, a ten się wygadał, nie będzie chciał ponownie otworzyć swego serca przed nikim. Oszukane dziecko wyrośnie na człowieka podejrzliwego.
 
Na szczęście w tych wszystkich sytuacjach Jezus pragnie przynieść nam wolność, a jest nią przebaczenie. Kardynał Stefan Wyszyński powiedział: „Przebaczenie jest przywróceniem sobie wolności, jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej”. To właśnie przebaczenie zrywa nasze łańcuchy. Czasem nawet te, co do których nie zdawaliśmy sobie sprawy, iż w ogóle istnieją.
 
ZAKOPANA PRAWDA
 
Dlaczego jestem taki nieśmiały? Dlaczego tak często krzyczę na innych? Skąd u mnie lęk przed ludźmi reprezentującymi władzę? Czemu panicznie boję się ciemności? Nie znajdziemy odpowiedzi na te pytania, dopóki nie zgodzimy się na odsłonięcie pogrzebanej w nas prawdy. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i bywamy ranieni grzechami innych. Czasami zranienia są tak dotkliwe i głębokie, że nie chcąc o nich pamiętać – spychamy je do podświadomości. Nie chcemy wspominać cierpień, chcemy być wolni. Ale nie taką namiastkę wolności przewidział dla nas Chrystus, skoro powiedział: poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,32). Okazuje się, że tylko prawda – choćby i najboleśniejsza – może nam przynieść wyzwolenie. Tyle że my ukryliśmy ją tak głęboko, że sami już nie pamiętamy, co zakopaliśmy w swoim sercu. A są tam różne rzeczy: może przeżyty strach, gdy byłeś jeszcze w łonie swej matki, ból odrzucenia, kiedy pojawiłeś się na świecie, słyszane w dzieciństwie przekleństwa ojca, niezrozumiały a zawstydzający zły dotyk dorosłych, lekceważenie twojego problemu przez najbliższą ci osobę, brak miłości chłopaka lub dziewczyny, nieżyczliwość nauczyciela, opryskliwość szefa. Z niektórych cierpień nie zdajemy sobie sprawy, o innych dawno już zapomnieliśmy, na wielu położyliśmy kamień nieprzebaczenia. Wszystkie razem zepchnięte do podświadomości co rusz wydzielają ferment zepsucia i są kolejnymi ogniwami w naszym łańcuchu niewoli.
 
 
strona: 1 2