DRUKUJ
 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr.
Prawda o nieśmiertelnej ludzkiej duszy
Miłujcie się!
 


Ateiści i marksiści nie tylko negują istnienie Boga, ale twierdzą także, iż człowiek nie ma nieśmiertelnej duszy i jest tylko rozumnym zwierzęciem. Wiemy z Objawienia, że w momencie stworzenia człowiek zostaje obdarowany przez Boga niezwykłą godnością. Pan Bóg stwarza go na swój obraz i podobieństwo, a więc z człowieka promieniuje odblask rzeczywistości samego Boga. „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27).

 

Człowiek jest materialnym ciałem i indywidualną, niematerialną, nieśmiertelną duszą, wyposażoną we władze duchowe, takie jak: rozum, sumienie pozwalające na rozeznanie dobra i zła, wolna wola, zdolność do miłości. W Katechizmie Kościoła katolickiego czytamy, że to nieśmiertelna dusza ludzka sprawia, iż „ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę” (KKK 365).

 

Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka


Bóg, stwarzając ludzi, „przyodział ich w moc podobną do swojej i uczynił ich na swój obraz” (Syr 17,3). Dzięki nieśmiertelnej ludzkiej duszy, jak pisze św. Jan Paweł II, człowiek „jest w świecie objawieniem Boga, znakiem Jego obecności, śladem Jego chwały (por. Rdz 1,26-27; Ps 8,6). […] Życie, którym Bóg obdarza człowieka, jest czymś więcej niż tylko istnieniem w czasie. Jest dążeniem ku pełni życia; jest zalążkiem istnienia, które przekracza granice czasu: »bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności« (Mdr 2,23)” (Evangelium vitae, 34). Pan Jezus jasno mówi o tym, że człowiek ma nieśmiertelną duszę: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28).

 

Natomiast św. Paweł, pisząc o człowieku, wskazuje na śmiertelne ciało oraz na nieśmiertelną duszę, na której określenie używa terminów „psyche” i „pneuma” – jako zasadę życia nadprzyrodzonego: „Duch wasz, dusza i ciało” (1 Tes 5,23). A w 2 Liście do Koryntian (5,1-10) św. Paweł nazywa śmierć „opuszczeniem ciała”. Niezniszczalne duchowe „ja”, czyli dusza, „opuszcza ciało” i żyje w Chrystusie. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny (z roku 1963), jeden z największych ekspertów badających ludzki mózg, australijski neurofizjolog John Carew Eccles (1903–1997) stwierdza, że wszyscy mamy osobowe „ja”: czyli niematerialny umysł, który działa poprzez materialny mózg. I to jest właśnie nieśmiertelna dusza ludzka. Uczony pisze: „Wyjaśniając w terminach teologicznych: każda dusza jest nowym Bożym stworzeniem wszczepionym w ludzki zarodek” (Evolution of the Brain, Creation of the Self, s. 237).

 

Według tego naukowca twierdzenie, że człowiek nie ma nieśmiertelnej duszy, a jego myślenie jest efektem materialnych procesów, jest po prostu przesądem utrzymywanym przez dogmatycznych materialistów (por. How the Self Controls Its Brain, s. 38). Eccles uważa, że powinniśmy „patrzeć na śmierć ciała i mózgu jako na rozpad naszego dualistycznego istnienia. Mamy nadzieję, że uwolniona dusza znajdzie nową przyszłość o głębszym znaczeniu i bardziej zachwycających doświadczeniach w jakiejś odnowionej ucieleśnionej egzystencji zgodnie z tradycyjnym chrześcijańskim nauczaniem” (Evolution of the Brain…, s. 242).

 

W ludzkim rodzicielstwie sam Bóg jest obecny


Pan Bóg „uczynił człowieka od początku jako mężczyznę i niewiastę” (Mt 19,14), i uzdolnił go do uczestniczenia w swoim dziele stwórczym, pobłogosławił mężczyźnie i kobiecie, mówiąc: „bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1,28).

 

Święty Jan Paweł II stwierdza, że małżonkowie jako rodzice są współpracownikami Boga-Stwórcy w poczęciu i zrodzeniu nowego człowieka.

 

„W ludzkim rodzicielstwie sam Bóg jest obecny. […] Przecież od Niego tylko może pochodzić »obraz i podobieństwo«, które jest właściwe istocie ludzkiej, tak jak przy stworzeniu. Rodzenie jest kontynuacją stworzenia. […]

Tak więc w akcie rodzenia, w którym rodzice przekazują życie dziecku, zostaje też przekazany – dzięki stworzeniu nieśmiertelnej duszy – obraz i podobieństwo samego Boga. […]

Właśnie ta rola współpracowników Boga przekazującego swój obraz nowej istocie stanowi o wielkości małżonków, gotowych »współdziałać z miłością Stwórcy i Zbawiciela, który przez nich wciąż powiększa i wzbogaca swoją rodzinę«” (EV 43).

 

Każdy człowiek stworzony na obraz i Boże podobieństwo ma nieskończoną godność i wartość w oczach Bożych. Święty Paweł przypomina: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,16-17).

 

Dlatego nie można traktować ludzkiego ciała na sposób przedmiotowy. Drugiego człowieka trzeba kochać, a nie używać go jako przedmiotu seksualnej przyjemności.

 

Pan Bóg, błogosławiąc mężczyźnie i kobiecie, jednoczy ich w sakramencie małżeństwa nierozerwalnymi więzami i uzdalnia ich do tego, aby przez współżycie seksualne mogli uczestniczyć w Jego Boskim życiu i miłości. Dlatego współżycie seksualne małżonków powinno być przede wszystkim głębokim doświadczeniem duchowym wzajemnej miłości w miłości Chrystusa. Ma ono być przeżywane w stanie łaski uświęcającej, gdyż tylko wtedy będzie świętym znakiem sakramentu małżeństwa oraz źródłem wzajemnego uświęcenia się małżonków. Największą tragedią człowieka jest trwanie w grzechach śmiertelnych oraz zapominanie o tym, że mamy nieśmiertelną duszę i jesteśmy powołani, aby uczyć się kochać i dojrzewać do wiecznego życia w niebie.

 

„Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mt 16,26).

 

ks. Mieczysław Piotrowski
Miłujcie się! | 1 czerwca 2020