Komentarz do pierwszego czytania
W Piśmie Świętym szukamy często słów pomagających nam we właściwym ukierunkowaniu naszego życia. Do takich słów z jednej strony należą nakazy i zakazy, czyli instrukcje o tym, co robić wolno, a co jest zabronione. Z drugiej strony ważne są również słowa biblijnej mądrości, czyli spisany zbiór doświadczeń starożytnych pokoleń.
Jednakże w Biblii, oprócz przykazań i mądrości, znajduje się jeszcze bardzo ważny zbiór tekstów zawierających Boże obietnice. I to właśnie one zagrzewały serca Narodu Wybranego w najtrudniejszych chwilach jego historii, w czasach klęsk i niewoli.
W dzisiejszym czytaniu spotykamy Abrahama, który miał wszelkie podstawy sądzić, że jego ród skończy się na nim. A jednak to właśnie do niego skierowana jest obietnica nadzwyczaj licznego potomstwa. I żeby Abraham nie miał wątpliwości, Pan Bóg potwierdza tę obietnicę zawarciem paktu. W naszych czasach umowy są podpisywane przez sygnatariuszy i opatrywane pieczęcią. W czasach Abrahama umowę „przecinano”, co widzimy w obrazie rozciętych zwierząt. Bóg przechodzi pomiędzy nimi, jak gdyby mówiąc: Jeżeli nie dotrzymam umowy, niech spotka mnie ten sam los. Tak bardzo poważnie traktował swoje obietnice. Nie miejmy wątpliwości, że ta powaga obiecującego Boga stosuje się również i do nas.
Komentarz do psalmu
„Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać?” - słowa Psalmu 27 to źródło nadziei dla pokoleń, które czerpały i czerpią z nich swoją siłę w trudnościach. Źródłem tego szczególnego światła jest Boże oblicze, czyli pielęgnowanie bliskiej relacji ze Stwórcą. Dlatego właśnie psalmista mówi: O Tobie mówi serce moje: «Szukaj Jego oblicza!». Odwrotnością tej pełnej miłości i nadziei sytuacji jest utrata kontaktu z Bożym obliczem. W zatrważających słowach mówi o tym Psalm 104: „Gdy skryjesz swe oblicze, wpadają w niepokój; gdy im oddech odbierasz, marnieją” (w. 29).
Wysiłek przebywania przed Bożym obliczem jest w rzeczywistości duchowym programem chrześcijanina. W relacjach międzyludzkich, kiedy jesteśmy z kimś szczerzy i uczciwi, kiedy darzymy go sympatią, to pragniemy z nim przebywać, widzieć jego twarz. Tak samo ma się sprawa z naszą relacją z Bogiem. Dobre, pobożne życie sprawia, że wzrasta w nas pragnienie przebywania z Bogiem, modlitwy, adoracji. Natomiast grzech nas od Boga odtrąca. Już nasi prarodzice, Adam i Ewa, po grzechu pierworodnym ukryli się przed Bogiem. A zatem poszukiwanie światła Bożego w naszym życiu, a wraz z nim nadziei i siły, ma wiele wspólnego z nawróceniem.
Komentarz do drugiego czytania
Święty Paweł z wielką troską przeżywał los ludzi, którym głosił Ewangelię. Ta troska okazywała się tym bardziej konieczna, że nawrócenie nowych adeptów chrześcijaństwa bywało niejednokrotne niepełne lub nietrwałe. Z pewnością pragnęli oni zbawienia w Chrystusie, ale jednocześnie trudno im było oderwać się od starych przyzwyczajeń i atrakcji ziemskiego życia. Dlatego też Apostoł Narodów czyni im gorzkie wymówki, że „ich bogiem jest brzuch”, a jeszcze bardziej radykalnie nazywa ich „wrogami krzyża Chrystusowego”. Ci ludzie zatrzymali się w rozwoju. Stało się to przede wszystkim dlatego, że zwrócili się przesadnie ku dobrom doczesnym i stracili z pola widzenia dobra wyższe, prawdziwą ojczyznę wierzących.
To jest diagnoza również i dla naszego dzisiejszego świata. Pomimo narzekań na różne aspekty życia, Polska wkracza do klubu państw bogatych. Ponieważ jednak „apetyt rośnie w miarę jedzenia”, to zamiast cieszyć się osiągniętym poziomem życia, stajemy przed ryzykiem poddania się presji pogoni za coraz to nowymi dobrami materialnymi. W takim świecie chrześcijański ideał pewnej prostoty życiowej w imię dążenia do dóbr duchowych staje się nie tylko mało atrakcyjny, ale przede wszystkim coraz mniej zrozumiały.
Komentarz do Ewangelii
Czas Wielkiego Postu wzywa nas do refleksji nad sobą, do pokuty i przemiany. Wydawać by się zatem mogło, że teksty liturgiczne powinny koncentrować się na moralnych niedostatkach ludzi wierzących, czy też otaczającego nas świata. Tymczasem, dzisiejsza Ewangelia zaprasza nas, abyśmy razem z uczniami udali się na górę Tabor i kontemplowali razem z nimi tajemnicze przemienienie Chrystusa. Niecodzienny widok Mistrza, promieniującego niezwykłym blaskiem, wprawia uczniów w niebiański zachwyt. Piotr wyraża swoje uczucia słowami: „Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty”. Wydaje się tym samym mówić: „Chwilo, trwaj!”, a deklarując chęć postawienia namiotów dla Mistrza, dla Mojżesza i dla Eliasza, jak gdyby zapomina o sobie i o swoich towarzyszach.
Do prawdziwego nawrócenia potrzebujemy tego samego ducha, który ogarnął Piotra - ducha poznania przepełnionego miłością i zachwytem Bożego świata. Ważne jest, oczywiście, żebyśmy mieli świadomość własnej grzeszności, ale wpatrując się jedynie we własne grzechy nie zawsze znajdujemy wystarczająco silną motywację do przemiany. Bo zasadą chrześcijańskiej duchowości nie jest wpatrywanie się w siebie, ale w Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją udoskonala (zob. Hbr 12, 1-2).
Dariusz Pielak SVD
Bractwo Słowa Bożego
mateusz.pl
___________________