logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Aneta Kania
Fenomen kultu Maryi w Kościele
Zeszyty Formacji Duchowej
 


Z ojcem Pierre-Marie Delfieux rozmawia Aneta Kania
 
Co współczesnemu człowiekowi może powiedzieć milcząca obecność Maryi w Ewangelii i w historii? Czego może go nauczyć?
 
Współczesny człowiek, skłonny do tego, by niemal wszystko mierzyć miarą skuteczności i wszystko oceniać na podstawie produktywności i prestiżu, może jedynie zadziwić się i szukać wyjaśnień.
 
Po pierwsze, zdziwi się widząc wielki kontrast między niezwykle dyskretnym miejscem Maryi, matki Jezusa, w całym Nowym Testamencie (w Ewangeliach i listach apostolskich razem wziętych), a istotnym miejscem, jakie już od pierwszych wieków i we wszystkich epokach przyznawane jest Maryi, Matce Boga, Matce Kościoła i Matce ludzi. Cieszy to i zachwyca katolików i prawosławnych. Luteran, zreformowanych i niewierzących dziwi to i zaskakuje, jeśli nie szokuje czy drażni.
 
Naszą rzeczą jest skłonić ich do refleksji nad przyczyną tego zadziwiającego kontrastu, który – ponad różnymi przerostami „pobożności maryjnej”, mogącej rozrastać się niekiedy do rozmiarów kultu – może pomóc w odkryciu jakiegoś przejawu Bożej woli, wykraczającej daleko poza wszelkie ambicje czysto ludzkich dzieł i urzeczywistniającej słowa Ewangelii: „Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (Łk 1, 48 nn.). Taki kult maryjny nie jest ludzkim wymysłem powstałym z niczego; ten kult nie utrzymałby się, gdyby sam Bóg nie dawał mu łaski wzrostu i siły do przetrwania. Jak powtarza wielokrotnie całe Pismo Święte: „Wszystko, co Bóg zasadził, przynosi owoce; nie ostoi się nic, czego Bóg nie zbudował”.
 
Jak odczytać kult Maryi i ogromne tłumy pielgrzymów odwiedzających sanktuaria maryjne na całym świecie?
 
Współczesnego człowieka nurtują pytania, kiedy widzi, jak niemal na całym świecie przemieszczają się tłumy nie mające w sobie nic z fanatyzmu czy podekscytowania, jak co roku dziesiątkami milionów zmierzają do sanktuariów maryjnych, które wyrosły na czterech stronach świata, od Japonii po Meksyk, przez Europę, Afrykę i Oceanię, a które nazywają się, na przykład Lourdes i Fatima, Guadalupe i Częstochowa, Kibeho i La Salette, Loretto, Banneux, Pontmain itd. Nikt nie byłby w stanie nakazywać tłumom przez całe stulecia, by zdążały do tych miejsc kultu, pomimo tak wielu wyraźnych sprzeciwów, ostentacyjnego sceptycyzmu, podsycanych sarkazmów, gdyby wszystkich tych ludzi nie motywował jakiś głęboki powód i gdyby nie były tam szafowane rzeczywiste dobrodziejstwa, gdyby nie były tam udzielane i okazywane oczywiste łaski.
 
Może warto zanalizować ten zadziwiający fenomen?
 
Właśnie naszą rzeczą jest skłonić współczesnych ludzi, jakże złaknionych socjologicznych analiz i psychologicznych objaśnień, do zastanowienia się nad tym milczącym, mocnym i nieustającym świadectwem wszystkich wiernych: wierzą oni w jedynego i jednego Boga, a wspomnienie, figura, świętość Maryi nieustannie i wszędzie wzywają ich do wędrowania do tych wszystkich miejsc, gdzie zapragnęła Ona, z Bożym przyzwoleniem, zwołać wszystkich, którzy Ją nazywają swoją „Matką”, ponieważ rozpoznają w Niej matkę Chrystusa, „Pierworodn[ego] między wielu braćmi” (Rz 8, 29). Nie skończyliśmy badać i zgłębiać „faktu religijnego”, którego źródło i wydźwięk wykracza daleko poza wszelkie wyjaśnienia, jakich mogą dostarczyć nauki humanistyczne. Po prostu dlatego, że jest to fakt „nadprzyrodzony”.
 
Dziś jakoś szczególnie Kościół odczytuje posłannictwo Maryi z milczących kart Ewangelii – chociażby przez różańcowe Tajemnice Światła.
 
Oczywiście, ostatecznie nie bez znaczenia jest być Tą, poprzez którą Bóg dał siebie światu! Maryja od początku po prostu pokazuje nam, byśmy żyli tak, jak żyła Ona, w więzi z Chrystusem, Jej Panem i naszym Panem, Jej Bogiem i naszym Bogiem: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). W tych słowach zawiera się wszystko. Milcząca obecność Maryi w Ewangelii staje się wówczas drogą doskonałości dla każdego człowieka, gdyż odsyła do Tego, który jest Słowem Życia i Światłości, i wzywa nas wszystkich: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48).
 
Jaką rolę pełni Maryja w duchowości wspólnoty Ojca?
 
Ogromną. Nasze Wspólnoty są poświęcone Maryi i co roku, w święto Zwiastowania, odnawiamy tę konsekrację. Ułożyliśmy w tym celu modlitwę: w formie dialogu przeor, przeorysza, mnisi i mniszki kolejno wypowiadają Maryi pragnienie, aby do Niej „należeć”, by Ona sama i Jej przykład kierowały nami w służbie Chrystusa, w uległości wobec Ducha i na chwałę Ojca. Ten corocznie ponawiany, dobrowolny akt powierza nas opiece Tej, która jest Matką miłosierdzia.
 
Każdy rozdział naszej Księgi życia wychodzi od źródła, którym jest Trójca, otwiera się na wymiar chrystologiczny i znajduje przedłużenie w odniesieniu do Maryi. Dzięki temu pamiętamy, że jeśli wejście w miłość Trójcy jest celem ostatecznym naszego życia, a zjednoczenie z Chrystusem jest drogą prowadzącą do tego celu, to Maryja pozostaje naszą starszą siostrą i w pewien sposób, po Wniebowstąpieniu, pierwszą spośród nas. Stella matutina, gwiazdą ponad wszelkimi nocami. I stella maris, gwiazdą ponad wszelkimi zawieruchami.
 
Czego konkretnie na co dzień uczy was Maryja? Czy my, ludzie świeccy, możemy coś od was przejąć?
 
Nasza „Księga życia” mówi wyraźnie:
„Jako Dziewica, Oblubienica i Matka nauczy cię Ona tajemnicy miłości, sensu dziewictwa, motywów ojcostwa, a nawet tajemnicy macierzyńskiej czułości. Ona, Matka Pięknej Miłości, pomoże ci kochać. Ona, Światło modlitwy, pomoże ci się modlić. Ona, kochająca tajemnicę milczenia, zdradzi ci swój sekret. Ona miłuje i ty umiej miłować” [1].
 
Dlatego modlitwie do Maryi dajemy tak wiele miejsca w naszych liturgiach, czerpiąc w tym celu zarówno z bogactwa chrześcijańskiego Wschodu, jak i chrześcijańskiego Zachodu, które w odniesieniu do Matki Boga cudownie się uzupełniają. Różaniec często gromadzi nas lub prowadzi – wspólnie lub indywidualnie – do modlitwy wraz z Maryją, wielkimi radosnymi, świetlistymi, bolesnymi i chwalebnymi tajemnicami z życia Chrystusa; Ona pierwsza „zachowywała wszystkie te sprawy” i „chowała wiernie (...) w swym sercu” (Łk 2, 19.51).
 
 
1 2 3  następna
Zobacz także
o. Włodzimierz Zatorski OSB
Dzisiaj przeżywamy oktawę Narodzenia Pańskiego, uroczystość Bożej Rodzicielki. Po spontanicznej radości, bo „Dziecię się nam narodziło”, „narodził się Zbawiciel”, przychodzi czas na refleksję: czym jest dla nas Boże Narodzenie? Jakie ma dla nas znaczenie? W Ewangelii św. Łukasz wskazuje na refleksję NMP: Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (Łk 2,19). 
 
Mark Brumley
„Ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” – tymi słowami Papież Pius XII w 1950 roku oficjalnie ogłosił Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny wraz z ciałem jako dogmat Kościoła katolickiego...
 
Arleta Pabian, Dominika Oliwa-Żuk
Misjonarze i wolontariusze misyjni często podkreślają, że na misjach znacznie bardziej niż gdziekolwiek indziej odczuwa się Boże działanie. Bywa tak, że o coś się modlimy, czekamy na znak i albo go nie dostajemy, albo go nie widzimy. Na misjach czas płynie inaczej, zwłaszcza gdy wyjeżdżamy na krótki czas, z konkretnym zadaniem do wykonania. Pan Bóg działa wówczas z niewyobrażalną siłą i łatwiej to Jego działanie dostrzec, nawet w codziennych, z pozoru prostych sprawach.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS