Czasem ludzie upatrują w terapii rozwiązania wszystkich swoich problemów, oczekują, że ktoś inny zdejmie im z pleców ciężar ich życia. A z własnym życiem trzeba się ciągle mierzyć, i nikt tego za nas nie zrobi. Z drugiej strony – warto skorzystać z pomocy, gdy trudno z nim sobie poradzić
– mówi Bogdan Kosztyła, teolog i psycholog z łódzkiego „Domu Miłosierdzia” w rozmowie z Beatą Szymczak-Zienczyk
Maryja początkowo wzywa otaczających Ją ludzi do współczucia, zrozumienia i współuczestnictwa w cierpieniu. Następnie ze słowami pełnymi czułości zwraca się do Syna, chcąc w ostatniej chwili Jego życia zbliżyć się do Niego i ulżyć Mu w męce.