logo
Wtorek, 19 marca 2024 r.
imieniny:
Józefa, Bogdana, Nicety, Aleksandryny – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Rafał Skibiński OP
Jesteśmy rodzajem bursztynu
List
 


Jesteśmy rodzajem bursztynu

Jeśli mówimy, że małżonkowie jako rodzice są współpracownikami Boga Stwórcy w poczęciu i zrodzeniu nowego człowieka, to sformułowaniem tym nie wskazujemy tylko na prawa biologii, ale na to, że w ludzkim rodzicielstwie sam Bóg jest obecny - obecny w inny jeszcze sposób niż to ma miejsce w każdym innym rodzeniu w świecie widzialnym, "na ziemi".
Jan Paweł II, List do Rodzin Gratissimus sane


Jesteśmy rodzajem bursztynu. Każdy czyn, w który się angażujemy, wtapia w nas, jakby ciało z zewnątrz, intencję, z którą podejmujemy ten czyn. Ale wtapia w nas nie tę intencję, którą głosimy, lecz intencję prawdziwą. Dobry czyn wtapia w nas intencję dobrą, grzech, nawet jeśli sobie z tego nie zdajemy sprawy, wtapia w nas intencję złą


Istnieją różne sposoby, aby "zabezpieczyć się" przed dzieckiem, które jest niechciane (tak powiadamy).
Sposoby są rozliczne i wynaturzone, to znaczy nie mają nic wspólnego z prawdziwą, normalną, pełną naturą człowieka. Wyobraźmy sobie małżeństwo, które żyje ze sobą i nie chce już następnego dziecka, ale nie potrafi sobie z tym poradzić. A właściwie nie chce, bo potrafi każdy. Prowadzi więc życie małżeńskie, pełne, gdzie ważnym elementem jest życie seksualne, używając owych "zabezpieczeń". Małżeństwo to, choć o tym nie wie, żyje z pewną wewnętrzną intencją, która z biegiem czasu wtapia się w nich coraz głębiej. Jaka to intencja? To niechęć do dziecka, w gorszych wypadkach lęk przed dzieckiem, strach. Dziwią się potem tacy ludzie, że w którymś momencie ich własne dzieci, te, które już są i kręcą się po domu, denerwują ich. Te dzieci są takie same, jak wszystkie inne dzieci na świecie, mają ten sam zespół zachowań, wszystko u nich jest w granicach normy. (Dzieci w ogóle są jeszcze stosunkowo normalne). Ale rodzicee do tych swoich dzieci czują wyraźną awersję, one ich drażnią, są nieznośne, nie można z nimi wytrzymać, trzeba stosować represję, krzyk, siłę. Prawdziwa intencja, z którą podejmują współżycie, czyli niechęć do dziecka, wtapia się w nich coraz głębiej. Przecież to nie jest miłość, to jest nienawiść.

Czasami wydaje nam się, że ten mechanizm nie działa. Trudno uwierzyć, że każdy grzech naprawdę zatapia w nas złą intencję i daje nam korzenie zła. Wydaje się, że ujdziemy cało. Myślimy: jakoś to będzie, przymkniemy oko, popatrzymy przez palce, może się uda, zobaczymy. Często się zdarza, że np. na wojnie ranny człowiek nie zauważa trafienia. Coś poczuje, jakieś ciepło na ramieniu, ale biegnie dalej. Dopiero kiedy dobiegnie, wyrwie się z okrążenia i opadną z niego emocje, odkrywa, że jest ranny i to ciężko. Oczywiście proces leczenia przebiega u niego tak samo, jak u tego, który od początku był świadomy odniesionej rany.

Każdy grzech ma w sobie śmiertelną truciznę. To, że dzisiaj nie czuję, że ta strzała tkwi we mnie, to jeszcze nic nie znaczy. W pewnym momencie opadnie dzisiejsza emocja, może zmądrzeję, może ktoś mi powie, a może zwyczajnie sił mi zabraknie i rana zacznie mnie boleć. Cios, choć wydawał się bezbolesny, jest przecież rzeczywisty. Oby ból, który się pojawia potem, był oczyszczający. 
 


Trudne pytania

Czy można stosować środki antykoncepcyjne, kiedy naturalne metody planowania rodziny nie przynoszą zamierzonego skutku ze względu na stan zdrowia kobiety?
Przypadki takie są sprzeczne z wszystkimi poznanymi dotąd zasadami. Ostatnio pojawiło się jednak urządzenie o nazwie Personal, które bada poziom hormonów w moczu kobiety i na tej podstawie, z dokładnością 98% określa czy kobieta jest płodna, czy nie. Daje ono bardzo dobre rezultaty obserwacyjne właśnie w wypadkach, kiedy naturalne metody nie przynoszą rezultatów. Mimo iż urządzenie to zostało stworzone jako środek antykoncepcyjny (diody, które się zapalają w wyniku badania, są ustawione tak, iż zielona oznacza okres niepłodny, a czerwona - okres płodny) jego stosowanie jest moralnie godziwe.


Narzeczeni, którzy zamierzają zawrzeć sakrament małżeństwa zdecydowali, że będą stosować antykoncepcję. Nie jest to jednak decyzja na bezdzietność, w przyszłości chcą mieć potomstwo. Czy w sposób ważny mogą przystąpić do sakramentu?
Taka postawa stawia pod znakiem zapytania także to, czy spowiedzi, które ci młodzi ludzie odprawiali do tej pory były ważne. Jeżeli podjęli decyzję na antykoncepcję, to znaczy, że nie. Wydaje się, jednak, że sakrament małżeństwa, który zamierzają zawrzeć, tym bardziej że mają intencję posiadania dzieci, będzie ważny. Tyle tylko, że podejmując taką decyzję, godzą się na obecność w swoim życiu grzechu ciężkiego. Taki sakrament małżeństwa jest zawarty ważnie, ale niegodziwie.


Kiedy antykoncepcja nie jest grzechem?
Grzech antykoncepcji odnosi się ściśle do aktu małżeńskiego, wtedy gdy małżonkowie dobrowolnie się weń angażują. Dlatego w sytuacji przemocy, np. realnego zagrożenia gwałtem, czy to w małżeństwie, czy poza nim, dopuszcza się stosowanie antykoncepcji. Nauka o antykoncepcji nie dotyczy także stosunków pozamałżeńskich. W tych wypadkach zło relacji i główny problem polega na czym innym, nie zaś na zastosowaniu środków zapobiegających poczęciu.
Podobnie jest ze stosowaniem środków leczniczych, które w rezultacie swojego działania powodują ubezpłodnienie: wówczas owa bezpłodność nie jest celem działania lekarstw, a jedynie skutkiem ubocznym. Wtedy nie mamy do czynienia z grzechem antykoncepcji.


Tekst pochodzi z miesięcznika katolickiego LIST 2/2004

 
Zobacz także
Anna Lasoń-Zygadlewicz, Anna Woźnicka

Uczucia w związku narzeczeńskim i małżeńskim zmieniają się. Tutaj konieczna jest pewna spontaniczność. Uczuć pierwszego zakochania nie da się zatrzymać, zasuszyć, jak zasusza się kwiaty. Jeżeli narzeczeni – małżonkowie rzeczywiście troszczą się o siebie, pomagają sobie, szanują siebie, uczucia nie wygasają, ale jedynie przyjmują inną barwę. Bledną może silne emocje o charakterze erotycznym czy zmysłowym, ale rodzi się głębsze wzajemne przywiązanie, rodzaj pewnej przyjaźni, głęboka troska o siebie.


Z Józefem Augustynem SJ rozmawiają Anna Lasoń-Zygadlewicz i Anna Woźnicka

 
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Wydaje się czasami, że w Polsce chcemy szybko i „na ślepo” przeszczepiać wszystko z Zachodu, bo tam jest dopiero prawdziwa demokracja? Dzisiaj w takich krajach, jak Francja, czy Kanada, jak na dłoni widoczny jest głęboki kryzys instytucji małżeństwa i rodziny, wzrost liczby rozwodów i aborcji oraz możliwość zawierania związku przez osoby tej samej płci, to ewidentne znaki dechrystianizacji społeczeństwa...
 
Ewa Rozkrut
W ostatnim czasie do wiadomości publicznej docierają posądzenia znanych ludzi o molestowanie seksualne nieletnich. Być może wszędzie widzimy potencjalnych podejrzanych i czujemy pogardę do przedstawicieli instytucji, które powinny wspierać rodzinę a teraz zawiodły pokładane w nich nadzieje. Niewykluczone, że dopiero po nagłośnieniu problemu przez media nasza czujność została zaostrzona. Tak, czy owak znaleźliśmy się w nowej sytuacji wymagającej zastanowienia się oraz podjęcia konkretnych działań wychowawczych...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS