logo
Poniedziałek, 17 lutego 2025 r.
imieniny:
Donata, Gizeli, Łukasza, Aleksego, Zbigniewa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
s. dr Karmela Katarzyna Sługocka OP
Kim On jest, skąd przyszedł i w jakim celu? Komentarze Bractwa Słowa Bożego
Mateusz.pl
 
fot. Nick Fewings | Unsplash (cc)


Komentarz do pierwszego czytania

 

Zapis tego wydarzenia jest bardzo dokładny, to znaczy, że miało ono wielką wagę dla biblijnego Izraela. Jak przebiegało to wydarzenie, co możemy o nim powiedzieć? Czas wydarzenia: miesiąc Tiszri (wrzesień-październik) po powrocie Judejczyków z niewoli babilońskiej. Gdzie to miało miejsce: lud zgromadził się w Jerozolimie na placu przed Bramą Wodną, był to plac graniczący w swej północnej części z terenem świątynnym. Okoliczności tego wydarzenia były takie, że Ezdrasz na prośbę zgromadzonego ludu czytał ludowi księgę Prawa. W tym wydarzeniu brali udział mężczyźni, kobiety i dzieci. Tekst czytano długo, z przerwami od rana do południa. Ezdrasz stał na podwyższeniu, a obok niego stało trzynastu mężczyzn, których obecność podkreślała wagę czytanego Prawa. Ezdrasz rozwinął zwój księgi, a cały lud powstał na znak szacunku dla Słowa Bożego. Gest powstania może też oznaczać wolę i gotowość do realizacji Słowa Bożego. Ezdrasz odmówił modlitwę uwielbienia Boga, błogosławił Pana, wielkiego Boga. Odpowiedź ludu to dwukrotna aklamacja słowa Amen. Temat wiodący to czytanie i objaśnianie Prawa. Owocem tego wydarzenia jest radosne obchodzenie Święta Namiotów.


W tym fragmencie występują elementy liturgiczne, które przypuszczalnie mogły być później praktykowane w obrzędach synagogalnych: jest zgromadzenie, jest prośba o czytanie Prawa, otwarcie Księgi Prawa, powstanie ludu, błogosławieństwo wspólnoty, odpowiedź wspólnoty z podniesionymi rękoma, postawa modlitwy na kolanach twarzą do ziemi, objaśnianie tekstu, udanie się na posiłek. To brzmi dosyć znajomo. To nasza Eucharystia: gromadzimy się na czytaniu i słuchaniu Słowa Bożego, czytamy Stary i Nowy Testament, odmawiamy modlitwy, przyjmujemy różne postawy ciała: stoimy, siedzimy, klękamy, odpowiednio do części Eucharystii. I posiłek. Nasze spotkanie kończy się posiłkiem, którym jest przyjęcie Ciała Chrystusa w Komunii. Czasem zdarza się, że ktoś ma przeszkodę w przyjmowaniu Komunii Świętej, pamiętajmy, że są przeszkody do pokonania, ale chodzi o to, byśmy chcieli się tego podjąć i nawet, gdy jest to trudne, nie poddawali się. W pokonaniu tego rodzaju przeszkody nie musimy być sami. Poprośmy kogoś o pomoc, razem jest łatwiej.

 

Komentarz do psalmu

 

Psalm jest pochwałą Słowa Pańskiego. Wiele słów Pan skierował do swego ludu i na przestrzeni wieków lud przekonywał się o tym, że jest to słowo dające życie i napełniające ducha i Duchem. Psalmista żyje w perspektywie uznania dla Prawa Bożego. Nazywa to Prawo doskonałym i pokrzepiającym, słusznym i napełniającym radością, ale zastanawiające są słowa wersetu 10: BT bojaźń Pańska szczera, trwająca na wieki. Możemy postawić pytanie o to, czy ta bojaźń jest po stronie Boga czy człowieka? Czy to Pan ma bojaźń, czy człowiek? Bardzo ciekawy jest ten biblijny termin bojaźń Boża. W ST dominuje znaczenie bojaźni Bożej jako uznanie zwierzchności Pana i podporządkowanie się tej zwierzchności, respektowanie Bożego Prawa, jak mówi o tym autor dzisiejszego Psalmu. Tak rozumiana bojaźń Pańska jest, według autorów biblijnych, początkiem mądrości i nie chodzi tu o lęk przed Bogiem, ale o respekt, szacunek, postawę czci wobec Niego, które wynikają z naszej miłości i dbają o miłość, jaką Bóg obdarza nas. Bojaźń w sensie uważność na to, by nie utracić tego, czym Pan nas obdarza.

 

Komentarz do drugiego czytania

 

Korynt od 44 roku przed Chr. w czasach Juliusza Cezara był kolonią dla wyzwoleńców. W czasach działalności Pawła Apostoła jego społeczność tworzyli Rzymianie, Grecy i różnego rodzaju przybysze z Bliskiego Wschodu oraz liczni Żydzi. Było miastem handlowym, w którym żyła niewielka grupa zamożnych kupców, duża liczba biednych rzemieślników i wielka liczba niewolników, co było znakiem dużej zamożności miasta. Znajdowała się tam synagoga żydowska oraz liczne świątynie pogańskie. W Koryncie Paweł przebywał półtora roku i założył tam wspólnotę chrześcijan składającą się z różnorodnych członków. W utworzonej wspólnocie uaktywniły się konflikty i podziały na wielu płaszczyznach. Wspólnotę różniło na przykład pochodzenie z różnych warstw społecznych, wyższe i niższe warstwy społeczne miały konflikt o wspólne spożywanie posiłków, o spożywanie mięsa, nakrywanie głowy przez kobiety, o filozoficzne prądy, o poglądy na ciało i nieśmiertelność. Napięcia doprowadziły do tego, że niektórzy członkowie wspólnoty czuli się niepotrzebni i nic nie znaczący. Paweł podnosi na duchu właśnie tych słabszych członków wspólnoty oraz zwraca się do tych silniejszych, którzy uważają, że są samowystarczalni i dadzą sobie radę bez innych. Może warto zauważyć kilka myśli Pawła, które przekazuje wspólnocie korynckiej. Są nimi na przykład wyjaśnienia na temat tego, że wspólnota wierzących w Jezusa nie jest zbudowana na niezależności, ale jej cechą charakterystyczną jest właśnie współzależność. Nie chodzi w niej o jednolitość, ale o harmonię wynikającą ze współdziałania rozmaitych członków mających rozmaite dary. Nie chodzi w niej o współzawodnictwo członków, ale o współdziałanie. Porównuje funkcjonowanie wspólnoty do ludzkiego ciała, przypominając niezbędność wszystkich części ciała dla ogólnego sprawnego funkcjonowania organizmu. Taki obraz był już znany w starożytności. Po raz pierwszy został użyty w V wieku przed Chr., przez rzymskiego konsula Meneniusza Agrypę podczas buntu secesji plebejskiej przeciwko panowaniu rzymskich patrycjuszy. Konsul zażegnał bunt, usprawiedliwiając nieróbstwo warstwy uprzywilejowanej bajką na temat żołądka i różnych części i narządów ciała: W tym czasie, gdy w człowieku wszystko nie było tak jak teraz w harmonii, lecz poszczególne części ciała miały własną wolę i własny język, rozgniewały się raz wszystkie inne członki, że ich staraniem i przez ich czynności zbiera się wszystko dla żołądka, a on sam, leżąc sobie spokojnie w środku, nic nie robi, tylko korzysta z dostarczanych mu przysmaków. Uknuły więc między sobą spisek, by ręce nie podawały pokarmu do ust, by usta nie przyjmowały podanego pokarmu, a zęby nie gryzły; gdy w tym gniewnym postanowieniu chciały zagłodzić żołądek, same członki a wraz z nimi całe ciało doszły do ostatecznego wycieńczenia. Przeto stało się rzeczą oczywistą, że i żołądek nie próżnuje, nie tylko odbiera pokarm, ale i daje go, bo zwraca wszystkim częściom ciała przetworzoną po strawieniu pokarmu, a rozdzieloną równomiernie na żyły krew, dzięki której żyjemy i jesteśmy zdolni do życia. (…)


Konkluzja może być taka, by nie karmić zazdrości względem siebie, względem pełnionych odmiennych, ale uzupełniających się ról, doceniać dary i charyzmaty innych. I ostatnia rzecz to taka, by nie lansować własnej osoby, nie pysznić się z powodu otrzymanych darów, ale mieć świadomość tego, że są one dane dla budowania w miłości całego Ciała Chrystusowego.

 

Komentarz do Ewangelii

 

Perykopa jest podzielona na dwie części: prolog z pierwszego rozdziału i z czwartego rozdziału opowiadanie o pobycie Jezusa w nazareńskiej synagodze.


Tak napisany prolog był w starożytności informacją o tym, że autor pisze o rzeczywistych wydarzeniach. Podaje adresata, podaje powody dla których pisze oraz przekazuje źródło informacji. Z prologu Ewangelii dowiadujemy się, że wiele różnych osób podejmowało wysiłek poznania ciągu wydarzeń związanych z osobą i działalnością Jezusa. Pierwsza kwestia jest taka, że w czasie, gdy powstawała Ewangelia w formie spisanej, była ona znana w przekazie ustnym i zapewne te przekazy mogły różnić się między sobą. Ale wciąż żyli naoczni świadkowie życia Jezusa, ci, którzy znali go osobiście, słyszeli i widzieli nie tylko Jego osobę, ale uczestniczyli w wydarzeniach związanych z Nim, więc weryfikacja przebiegu wydarzeń była wciąż możliwa. Przekaz ustny to jedno, ale spisanie tych wydarzeń to już inna kwestia. Opowiadać mógł każdy, spisać tylko nieliczni. Autor Ewangelii zaznacza, że wszystko dokładnie zbadał, co dotyczy nawet pierwszych chwil związanych z Jezusem i stąd zawdzięczamy mu opowiadania sięgające dzieciństwa Jezusa, okoliczności Jego narodzin i innych wydarzeń, których ani Mateusz, ani Marek czy Jan nie opowiedzieli. W prologu Łukasz zaświadcza o rzetelności swoich badań: zbadał wszystko dokładnie i opisał. Prolog zaświadcza o historyczności postaci Jezusa. Warto mieć na uwadze fakt, że Ewangelie czy inne pisma Nowego Testamentu nie skupiają się na tym, czy Jezus istniał, bo co do tego nikt nie miał wątpliwości, ponieważ Jezus był w tamtym czasie osobą powszechnie znaną i kiedy powstawały pisma Nowego Testamentu wciąż żyli naoczni świadkowie Jego słów i czynów, lecz problemem dla wielu była Jego tożsamość, KIM On był, czy był rzeczywiście Bogiem, Synem Boga? Odczytany przez Jezusa w synagodze w Nazarecie fragment proroka Izajasza był odpowiedzią na pytanie o tożsamość Jezusa, KIM ON JEST, skąd przyszedł i w jakim celu.

 

s. dr Karmela Katarzyna Sługocka OP
Bractwo Słowa Bożego
mateusz.pl

 
Zobacz także
Kamila Rybarczyk
Ten, który obiecał, że nieustannie będzie nas wspierał i nam towarzyszył – wypełnia to, co zapowiedział: wciąż na nowo nas rodzi, próbuje pchać do przodu – ku światłu, byśmy nieustannie stawali się podobni do Syna – posłuszni, pokorni, kochający jak On. Bo wie Duch, że wówczas rozraduje się serce Ojca, który nieustannie wyczekuje i wypatruje każdego z nas, aby obdarować pełnią swej ojcowskiej miłości i przyjaźni.  
 
ks. Józef Tischner
Kiedy święty Paweł pisze o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, dodaje, że powstał z martwych „jako pierwszy z ludzi”. Oznacza to, że za Chrystusem pójdą również inni. Dzisiejsze święto Zmartwychwstania jest dla nas wszystkich ważną propozycją. Proponuje ono, abyśmy spojrzeli na nasze życie zupełnie inaczej, niż patrzymy na co dzień. Mamy stanąć jakby poza tym życiem. Mamy popatrzeć na własne życie jakby od zewnątrz, objąć je jednym spojrzeniem. Mamy popatrzeć na siebie jak na pielgrzymów na tej ziemi. 
 
Joanna Gorecka-Kalita
Wszystko to, co składa się na nasze rozumienie pobożności ludowej, wydaje się mieć swoje korzenie w średniowieczu: kult relikwii, świętych obrazów, pielgrzymki do sanktuariów, opowieści o cudach i objawieniach, rozmaite nowenny, koronki, procesje… Z tej perspektywy moglibyśmy uznać, że cała średniowieczna pobożność jest pobożnością ludową par excellence. Prawda jest zupełnie inna... 
 

___________________