logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Guzek
Laicyzacja świąt katolickich
materiał własny
 


Ostatnio suwerenne władze hiszpańskiej Katalonii ogłosiły, że ferie Bożonarodzeniowe i Wielkanocne będą zwać się odpowiednio: feriami zimowymi i wiosennymi. Decyzję powzięto po to, by rzekomo nie urazić osób innej wiary (choć spora grupa muzułmanów dziwi się tej decyzji), bądź niewierzących. Czy zatem, według tego typu mentalności, Boże Narodzenie ma być obchodzone bez Dzieciątka Jezus, a Wielkanoc bez Zmartwychwstałego Chrystusa? Czy z największych katolickich uroczystości ma pozostać jedynie Mikołaj, karp, zajączek, kurczaczek, prezenty i jedzenie? Czy swoiście pojmowana tolerancja i szacunek ma oznaczać rezygnację z własnej tożsamości religijnej i kulturowej?

Święta są uroczystym i publicznym wyznaniem przeżywanej wewnętrznie wiary. Na przykładzie świąt, będących wizytówką religii, widoczny jest też postępujący proces laicyzacji.

Chrześcijański charakter niedzieli bywa zastępowany przez świętowanie weekendu (czasem długiego weekendu). Obchodzenie niedzieli, Dnia Pańskiego, wiązało się organicznie z uczestnictwem we Mszy Świętej, ale dla wielu, także katolików, niestety, wiąże się z obowiązkową wizytą w supermarkecie.

W radosną uroczystość Wszystkich Świętych katolicy wyrażają wiarę w „życie po życiu”, w zjednoczenie z Panem, natomiast refleksyjny Dzień Zaduszny przypomina o przemijaniu ziemskiej postaci tego życia i o duchowej łączności żywych ze zmarłymi. W przypadku Wszystkich Świętych, łączonych w jedną całość z Dniem Zadusznym, następuje pomieszanie pojęć i utożsamianie obu świąt jedynie ze czcią wobec osób zmarłych. W świadomości i opinii publicznej pomijany bywa wymiar pozagrobowy, spełniający się w wieczności.

Amerykańskie Halloween to „teatralne” widowisko, pozbawione głębszej treści, lecz w swej symbolice nawiązujące do bliżej nieokreślonego „świata zmarłych”. Nazwa święta pochodzi prawdopodobnie od All Hallows Eve – wigilia Wszystkich Świętych, a jego tradycja wywodzi się z pogańskich obrządków celtyckich. Wśród popularnych w tym dniu zabaw jest wróżenie, całkowicie sprzeczne z ufną wiarą w Boga. Halloween, podobnie jak Dzień Zakochanych, szybko przyjęło się na gruncie europejskim.

W wielu krajach misyjnych Ewangelia przemienia kulturę pogańską, wypełniając obrzędy pogańskie treściami chrześcijańskimi, bądź całkowicie wypierając zwyczaje sprzeczne z przesłaniem Ewangelii. W niektórych tzw. krajach chrześcijańskich ma miejsce proces odwrotny. Otóż tradycje religijne – chrześcijańskie, bywają wypierane przez obyczaje neopogańskie, które widoczne są w życzeniach świątecznych, wystawach sklepowych, nazewnictwie świąt, i wreszcie w kuriozalnych decyzjach władz. Tkwi za nimi postulat świąt bez Boga, za to wypełnionych konsumpcją. W przeżywaniu świąt religijnych ważny jest element spotkania z ludźmi, miłej atmosfery i odpoczynku, jednak pozbawione głębszego, właściwego im wymiaru nadprzyrodzonego, stają się „wydmuszką”. Tendencja deprecjacji chrześcijańskiego wymiaru świąt wpisuje się w szerszy proces dechrystianizacji współczesnej kultury.

Laicka wersja świąt katolickich ukazuje bezosobowo Boże Narodzenie jedynie jako święto rodzinne, Wielkanoc jako zwycięstwo dobra nad złem, Wszystkich Świętych jako wspomnienie o zmarłych, a niedzielę jako część weekendu. Tymczasem wszystkie uroczystości Kościoła katolickiego w centrum uwagi stawiają Osobę Jezusa Chrystusa – Jego Wcielenie, Krzyż i Zmartwychwstanie. Przesadna komercja powoduje przerost formy nad treścią, a czasem całkowity zanik sensu przeżywanych świąt. Szał zakupów i pogoń za wrażeniami swym sztucznym blaskiem przyćmiewają blask prawdy zawartej w tych zbawczych wydarzeniach.

Zabrzmi to groteskowo, ale być może za jakiś czas katolickie dzieci nie będą wiedziały, że Boże Narodzenie, to Urodziny Jezusa, podobnie jak niektóre dzieciaki z miast są przekonane, że mleko pochodzi z kartonika lub ze sklepu, a nie od krowy.

Nie tylko laicyzacja świąt, ale i silny element pobożności ludowej, sam w sobie sensowny, a nawet piękny, czasem zaciemnia głębokie prawdy teologiczne. I tak na przykład, nie można zapomnieć, że Matki Bożej Gromnicznej - to Ofiarowanie Pańskie; Matki Bożej Zielnej - to Wniebowzięcie Maryi; a Matki Bożej Siewnej - to Narodzenie NMP.

Człowiek jest istotą, która nie znosi próżni. Wypieranie pierwiastka religijnego ze świąt katolickich i z życia społecznego, skutkuje współegzystowaniem lub zastępowaniem wiary religijnej przez zabobony i przesądy. Ileż to osób wierzy bardziej Danowi Brownowi aniżeli Biblii? Ile osób wiesza obok siebie Krzyż i podkowę na szczęście? Ile czyta zarówno Ewangelię na niedzielę, jak i horoskop na cały tydzień? Ile wita księdza pozdrowieniem: „Szczęść Boże”, a na widok kominiarza chwyta guzik? Ile puka w niemalowane drewno i nie dziękuje, by nie zapeszyć?

Krzysztof Guzek

 
Zobacz także
Tomasz Powyszyński
Niektórzy mówią, że Kościół jest w kryzysie – następują w nim podziały, rozwadnia swoje nauczanie, traci wpływy. Ewidentnie więc istnieje problem. Inni mogliby odparować, że to nic niezwykłego, bo Kościół jest w kryzysie permanentnym, odkąd tylko Pan Jezus zdecydował się przekazać władzę św. Piotrowi. Jakkolwiek by było, jest jedna kwestia, na którą w ostatnim czasie zaczyna zwracać uwagę coraz więcej osób szukających przyczyn kryzysu – mężczyźni. 
 
Natalia Budzyńska
„W sierpniu każdy kwiat woła, zanieś mnie do kościoła” – mówi przysłowie. Na wsiach tradycja przynoszenia ziół i kwiatów w święto Wniebowzięcia NMP wciąż jest żywa, a nawet można obserwować odrodzenie kultywowania dawnych bardzo bogatych maryjnych tradycji ludowych. W miastach jest znacznie gorzej.
 
 
Mieczysław Guzewicz
W duchowości mówi się o odniesieniu do Jezusa, o potrzebie budowania z Nim relacji, oddaniu Mu swojego życia, zachęca się do wypowiadania słów: "Jezus jest Panem całego mojego życia", ale raczej nie wskazuje się na osobę określoną płciowo. Wszyscy mamy tak robić, powierzać się Jezusowi, zarówno kobiety, jak i mężczyźni, brakuje jednak ważnego dla mężczyzn doprecyzowania: że my mamy się Jezusowi podporządkować jako mężczyźnie, jako Panu i Władcy, Przywódcy, Mistrzowi, Naczelnemu Wodzowi. Dla nas brzmi to konkretnie i porywająco. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS