logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Andrzej Zając OFMConv
Lubię, jak na mnie patrzysz
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Jesteś katolikiem. Co niedzielę chodzisz do kościoła. Modlisz się codziennie – rano i wieczorem. Zapytany, umiesz opowiedzieć kim jest Bóg, wiesz, że działa w Twoim życiu i Jemu wszystko zawdzięczasz. Starasz się dobrze żyć i nie czynić drugiemu, co Tobie niemiłe. I dobrze! Ale czy znasz Boga? Czy potrafisz wejść z Nim w relację? Czy wiesz, że On chciałby być naprawdę Twoim przyjacielem? Być w Twoim życiu, cieszyć się Twoimi sukcesami i przytulać Cię w chwilach porażki? Jeżeli teraz uświadomiłeś sobie, że też tego chcesz, ale nie wiesz jak zacząć, ta książka jest właśnie dla Ciebie.
 
Wydawca: Wydawnictwo Bratni Zew
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-7485-354-5
Format: 126 x 188
Stron: 144
Rodzaj okładki: Miękka
  

 


 
dzień I: 19 grudnia
 
Zdarzyło się, że przyprowadzono do Jezusa kobietę, którą dopiero co przyłapano na cudzołóstwie. Jest oskarżona. Wie, że jest winna. W świetle prawa grozi jej śmierć. Ciągną ją, szarpią. Krzyczą, wyzywają. Po chwili ci, którzy ją oskarżają, żądając sprawiedliwości, rozchodzą się jeden po drugim. Jezus coś do nich powiedział, ale ona tak była roztrzęsiona, że nic nie zrozumiała. Zostaje sama wobec Niego. On pisze coś palcem po ziemi. Podnosi się. Patrzy na nią. Ona ze spuszczoną głową. Niby nic się nie dzieje, a jednak jest jakieś napięcie. W końcu ona nieśmiało podnosi głowę. Spotykają się dwa spojrzenia. Ona, pełna niepewności, zalękniona, drżąca patrzy na Jezusa. A Jezus patrzy na nią. Co się dzieje w jej głowie? W jej sercu? Czuje na sobie Jego spojrzenie. Kim On jest? On patrzy inaczej! Ona zapewne nie rozumie, co jest w Jego spojrzeniu, ale wie, że nikt dotąd tak na nią nie patrzył. Nie patrzy pożądliwie. Nie patrzy z pogardą. Nie patrzy z oskarżeniem. To spojrzenie ją uspokaja i wycisza. Co jest? Co jest w tym spojrzeniu, że cichnie w niej lęk, że ona przestaje się bać? Nie zna Go. On też po ludzku nie zna jej, przecież widzą się po raz pierwszy. A patrzy na nią tak, jakby ją znał od zawsze. Kim On jest? Nie potępia jej? Nie gardzi nią? Przecież jest prostytutką.
 
Ona nie wiedziała, że tak można patrzeć. To przedziwne spojrzenie nagle otworzyło przed nią jakiś nowy świat, którego nie znała. Nagle odczuła, przekonała się na własnej skórze, że jest takie spojrzenie, które pociąga i przemienia od środka. Takie spojrzenie, że chciałoby się, aby trwało zawsze: Patrz tak na mnie, patrz na mnie bez końca! – Ona czuje, jak topi się w niej cała niechęć i złość do tych, którzy ją wykorzystywali. Czuje, jak topi się w niej cała niechęć do niej samej, bo życie, jakie wiodła, nie podobało się jej, ale nie potrafiła go zmienić. Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? – Nikt, Panie! – I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz! (J 8,10-11) Ona niesie w sobie to spojrzenie jak najdroższy skarb. Ono wciąż działa. Mijają jednak dni, a ona czuje, że znów chce być przy Nim, chce znów poczuć, jak On na nią patrzy. Szuka Go, dopytuje się o Niego. W końcu przedziera się przez tłum i, kiedy znów Go spotyka, wie, że nie odstąpi od Niego już nigdy.
 
Jaka prawda wypływa z tej historii? Czy rozpoznaję się w niej? Czy widzę siebie w tej kobiecie? Nie to jest ważne, jak kto grzeszy, ale to, że nie ma człowieka bez grzechu. Jestem grzesznikiem. Każdy ma swoje imię i swoją historię, ale każdy jest grzeszny. Każdy doświadcza pokus, słabości, ograniczeń, upadków. I na każdego Bóg od początku świata patrzy niezmiennie z miłością. Patrzy czule i troskliwie. Patrzy i wzrusza się, widząc cały ból istnienia, doświadczaną niesprawiedliwość, paraliżującą niemoc i lęk. I niezmiennie – patrząc jak na tę kobietę – powtarza: I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz! On nie chce, bym grzeszył, bo chce mojego szczęścia. A grzech szczęścia nie daje. Grzech może być jedynie atrapą szczęścia, która wcześniej czy później rozsypuje się w proch.
 
Jak ważne jest to spojrzenie Boga w moim życiu. Doświadczenie wiary zaczyna się właśnie od tego Jego spojrzenia. Jak ważne jest, by odczuć je na sobie, w sobie poczuć i pozwolić mu spocząć na zawsze.

1 2  następna
Zobacz także
Anna Świderkówna

Jezus nieustannie nawołuje swych uczniów właśnie do słuchania. W Ewangeliach św. Marka, Mateusza i Łukasza powtarza się wielokrotnie jednakowo brzmiące wezwanie: "Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!" (Mt 11,5; 13,9,43; Mk 4,9,23; Łk 8,8; 14,35). W Apokalipsie św. Jana, w każdym z listów "do siedmiu Kościołów, które są w Azji", odnajdujemy to samo wezwanie, trochę tylko rozbudowane: "Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów" (Ap 2,7,11,17,29; 3,6,13,22). 

 
ks. Stanisław Groń SJ

Materialne przedstawienie naszego Pana w postaci posągów, figur i figurek to jedynie martwa materia: marmur, kamień, beton, cement, gips czy drewno. Ale każda z tych figur właśnie poprzez swoją statyczność i nieruchomość z nadaną jej klasyczną formą tego przedstawienia ukazuje bezgraniczne miłosierdzie Boże...

 
kl. Mateusz Zawiłowicz SCJ

Przemierzając wypełnione dorobkiem ludzkości biblioteki i muzea czy śledząc z zapartym tchem dzieje bohaterów sztuk teatralnych oraz akcji filmowych, przystając w zachwycie i pokorze przed potęgą i urokiem malowniczych pejzaży, dochodzimy do przeświadczenia, że piękno jest doskonałością często nieosiągalną, dla oczu utkwionych w codzienności. Nic bardziej mylnego, bowiem to nie piękno czyni świat, lecz świat pozwala sobie na piękno.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS