logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Sławomir Kamiński SCJ
Miłość nie stroni od prawdy
Czas Serca
 
fot. Katsia Jazwinska | Unsplash (cc)


Jedna z większych bolączek dzisiejszego świata to specyficzne podejście do prawdy. W naszych codziennych relacjach daliśmy przyzwolenie na nazywanie prawdą tego, co do końca i w pełni nią nie jest. I tak zgadzamy się na wszelkiego rodzaju półprawdy. Nawet dla cynicznego kłamstwa wykreowaliśmy wyrażenie „mijać się z prawdą”, które już tak nie poraża swoim ciężarem. Natomiast notoryczne unikanie prawdy i wprowadzanie innych w błąd usprawiedliwiamy a to prawem marketingu, a to regułami politycznymi czy też małą szkodliwością społeczną danego czynu czy słowa.

 

Krucha, ludzka prawda…

 

W ten sposób dajemy się bezkarnie mamić obietnicami bez pokrycia czy też jednostronną reklamą, w której wszystko jest „naj” i dla zachowania w sobie owego „naj”. I choć denerwujemy się potężnymi płachtami umów tak skonstruowanych, aby jak najmniejsza była odpowiedzialność tego, który nam coś sprzedaje, albo stosowanymi w nich niejednoznacznymi pojęciami, to łatwo godzimy się na taki stan rzeczy dla świętego spokoju, a pewnie i dlatego, że walka, którą trzeba by podjąć, przypomina walkę z wiatrakami. I tak, nie chcąc dać się zaszufladkować jako niedzisiejsi, odpuszczamy i w konsekwencji godzimy się na świat, w którym wszystkie reguły stają się dozwolone, byleby osiągać zamierzone cele. Niestety, to wszystko przekłada się na relacje międzyludzkie i wartościowanie, co ostatecznie osłabia pod względem moralnym naszą społeczność. Pewnie wcześniej czy później za to zapłacimy, zresztą już to się w pewnym stopniu dzieje. Depresja, niemożliwość poradzenia sobie z negatywnymi uczuciami, przemoc, której źródłem niejednokrotnie jest poczucie niesprawiedliwości, wykorzystania, różnego rodzaju nerwice i ucieczka od realnego świata w przestrzeń nałogów. Kiedy zastanowimy się nad tym wszystkim, okaże się, że pewnie jedną z wielu przyczyn jest zagubienie prawdy jako podstawy odniesienia do samego siebie i relacji międzyosobowych.

 

Prawda mocna jak skała

 

Jakże inny pod tym względem jest świat nakreślony nam przez ewangelistów. Dla Jezusa prawda zdaje się mieć kolosalne znaczenie i to nie tylko dlatego, że sam przedstawia się nam jako Prawda (por. J 14,6), czyli gwarant wierności Boga w stosunku do człowieka, lecz także dlatego, że jest ona fundamentem wszelkiego rodzaju trwałych przedsięwzięć ludzkich. Stąd ważna wydaje się prawda o sobie w kontekście realizacji osobistego powołania do świętości. Podobnie jest z prawdą o świecie, w którym się obracamy, czy też prawdą o naszych wzajemnych relacjach, zamierzeniach, postawach, religijności czy też stosunkach społecznych. Przecież Chrystus wstęp do swojego królestwa zapewnił tylko tym, którzy pomimo swojej słabości postanawiają żyć w prawdzie. Wobec swoich uczniów również wydaje się prawdziwy aż do bólu. Nie roztacza przed nimi wizji świata, w którym żyje się lekko, łatwo i przyjemnie. Na poszczególnych etapach formowania apostołów mówi o swoim cierpieniu i śmierci, pokazując w ten sposób, że dla chrześcijanina nie ma innej drogi jak droga krzyża, a jeśli zaprasza ich do tego, by towarzyszyli mu i szli za Nim, to jasno pokazuje, że w tej wędrówce nie da się obejść krzyża dookoła, ale wcześniej czy później trzeba się będzie z nim zmierzyć. Jego los stanie się losem Jego uczniów. Po ich różnych reakcjach można by wysnuć wniosek, że niezbyt chętnie tego słuchali, byli przecież w pewnym sensie niewolnikami swoich marzeń i wyobrażeń o Mesjaszu. Mimo wszystko Jezus nie rezygnuje z prawdy, nawet wtedy gdy pojawia się zagrożenie, że może ich utracić wraz z innymi, którzy ostatecznie zdezerterowali po rozmnożeniu chleba, o czym pisze Jan Ewangelista (por. J 6,66). Dalej Jego mowa i wymagania są trudne, ale nigdy nie pisane małym, nieczytelnym druczkiem, wkomponowanym w umowę z pozoru tylko korzystną, jaką dzisiaj niejednokrotnie proponuje świat. Nawet w klimacie tak podniosłej chwili, jaką była ostatnia wieczerza, uczniowie muszą się zmierzyć z prawdą: Judasz z prawdą o sobie, a apostołowie z prawdą o zdradzie. Jezus nie kryje również prawdy o grożącym apostołom prześladowaniach z powodu Jego osoby. „Pamiętajcie o słowie, które do was powiedziałem: «Sługa nie jest większy od swego pana». Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20). A wszystko to ze względu na Jego imię – Jehoszua, w skróconej formie Jeszua, co znaczy: „Bóg jest zbawieniem!”. To nie człowiek własnymi zabiegami sam siebie zbawia!

 

Prawda – przyjaciółka miłości

 

Dlaczego Jezusowi tak bardzo zależało na prawdzie? Może właśnie dlatego, że miłość, w której kuleje prawda, nie może być miłością prawdziwą. Prawda dotyka przecież pokładów zaufania. Człowiek oszukany i zmanipulowany nie jest zdolny do pełnej ufności, a bez niej miłość staje się tylko atrapą. Czasami rządzą nami dylematy, zwłaszcza w sytuacjach granicznych: Mówić do końca prawdę czy też ją przemilczeć? Jezus swoim przykładem pokazuje nam, jak wielką wagę dla autentyczności świadectwa miłości ma mimo wszystko prawda. Pewnie tego trzeba nam się także i dzisiaj uczyć. Oczywiście taka postawa zakłada, że trzeba się będzie niejednokrotnie zmierzyć z ludzkim, często niezwykle emocjonalnym podejściem do sprawy. Bo prawda boli jak otwarta rana uczyniona wprawną lub mniej wprawną ręką chirurga niosącego pomoc, zwłaszcza w chwili zagrożenia życia. Warto jednak pamiętać, że pozostaje ona w stosunku podporządkowania miłości. Ona tę miłość umacnia i utwierdza w autentyczności oraz – w myśl Pawłowych słów – współweseli się z nią (por. 1 Kor 13,6).

 

Prawda dzisiejszym wyzwaniem…

 

Kiedy więc dostrzegamy, jak dzisiejszy świat różni się od świata Ewangelii, choćby w kontekście podejścia do prawdy, przed nami, chrześcijanami, staje wyzwanie, by przywrócić zagubionemu człowiekowi jej znaczenie. Stanie się tak, gdy spróbujemy pójść pod prąd mentalności półprawd, najpierw oczywiście w swoim życiu. Oto nasze powołanie, konieczność, której nic i nikt w świecie nie jest w stanie zastąpić. Dać poznać dzisiejszemu człowiekowi smak ewangelicznej Prawdy, w świetle której może on dopiero siebie i innych naprawdę zrozumieć i w końcu pokochać. Obyśmy pod tym względem nigdy nie zdezerterowali, zwłaszcza w imię ułożenia sobie ze światem korzystnych relacji.

 

ks. Sławomir Kamiński SCJ
Czas Serca nr 133

 
Zobacz także
Ks. Tymoteusz

Lubię czas Wielkiego Postu, dlatego, że jest fioletowy, wyciszony, pełen zadumy, refleksji, pytań… Ale to trudny czas. Dlaczego? Czy dlatego, że nie wolno jeść mięsa? Nie, to bardzo łatwe. Wolę pstrąga niż schabowego. Pościć to znaczy spróbować, czy umiem sobie odmówić czegoś, co bardzo lubię. Nie umiem! Trzeba więc ćwiczyć. W języku Kościoła to ćwiczenie nazywa się ascezą...                               

 
Jolanta Anna Hernik RMI
Dary Boże, chociaż ze swej natury są niekończące się, potrzebują, aby człowiek przyjął je w sposób aktywny. Człowiek powinien otworzyć się na wezwanie Boże, iść za nim, włączając je w swoje własne życiowe doświadczenie. Ma się to dokonywać z dnia na dzień, bez przerwy, dosłownie i nieustannie. 
 
Monika Deja

Badania prowadzone na gruncie psychologii i socjologii pokazują, że seniorzy są najbardziej religijną grupą wiekową. Ponadto osoby starsze częściej niż młodsze podkreślają, że wiara i religijność odgrywają w ich życiu ogromną rolę. Nie pozostaje to bez wpływu na funkcjonowanie osób starszych. Wysoki poziom zaangażowania religijnego łączy się z lepszym stanem zdrowia, niższym poziomem przeżywanego stresu oraz wyższą oceną ogólnej jakości życia.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS