logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Giuseppe Forlai
Nadzieja na zbawienie. Chrześcijanin i życie wieczne
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Starając się nadążyć za szaleńczym tempem życia codziennego, zbyt zaaferowani „główkowaniem”, jak dotrwać do wieczora, nie mamy czasu na myślenie perspektywiczne. 40 dni Wielkiego Postu to krótki czas. Zdecydujmy się podążać za Chrystusem. Wtedy teraźniejszość stanie się czasem spotkania odkupionej przeszłości i rodzącej się przyszłości.
 
Wydawca: Wydawnictwo Bratni Zew
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7485-217-3
Format: 130 x 210
Stron: 144
Rodzaj okładki: Miękka
  
  

 
30 marca – Wielki Piątek
 
Ciało Chrystusa stało się nie do poznania i było odstraszające, jak makabryczne widok, "od którego odwracamy wzrok" (por. Iz 53,3). Mimo to, kontemplując to poranione i przybite do krzyża ciało, uczniowie Pana i Ewangeliści potrafi li odczytać z niego znaki potwierdzające jego królewską godność Syna Bożego. Ciało Chrystusa, zmienione nie do poznania przez okrutne tortury, stało się w oczach wierzących przejrzyste i czytelne (czyli czyste w najwyższym stopniu!); oprawcy nieświadomie zapisali na nim lekcję do odrobienia - wystarczy wspomnieć o wielkim znaku przebitego boku (por. J 19,34) albo bardziej pokornym znaku nagości - "ubioru", w którym Pan poszedł na śmierć, gdy odebrano mu jego szaty (por. J 19,23). Ciało umierającego Nauczyciela - to co z niego odczytujemy - stanowi syntezę, podsumowanie życia, które w całości - od początku do końca - było ofiarą - największym "darem"; to ciało przebite włócznią nawet po śmierci miało moc zbawiać wszystkich: krew i woda, części życia i zbawienia.
 
Natychmiast nasuwa się pytanie i wezwanie do aktualizacji tego doświadczenia w naszym życiu: co odczytujemy z ciał naszych zmarłych? Co inni odczytają z naszego? Grecy dostrzegali w zwłokach wyłącznie rozpaczliwą śmierć piękna. Chrześcijanie mogą wyczytać z nich historię ofi ary całopalnej. Ciała naszych bliskich zmarłych opowiadają losy człowieka, który zawierzył miłości i nie uległ pokusie egoizmu (jeśli tak rzeczywiście było); życia ofi arowanego - nie wyprzedanego. Katolicy otaczają czcią ciała zmarłych świętych i dotykają ich, by uczcić dar, jaki otrzymali za ich pośrednictwem; ciała świętych mówią: "Ofi arowałem wszystko, co miałem, nie prosząc o nic w zamian". Czasami otacza je cudowna woń. Egoizm roztacza przykry, kwaśny zapach; miłość rodzi dobro i słodko pachnie.
  
Patrząc na Chrystusa my też możemy zrozumieć, że w rzeczywistości śmierć nam się nie "przytrafia" , tylko w pewnym sensie sami ją "wybieramy", gdy wychodząc na jej spotkanie jeszcze mocniej zawierzamy Ojcu, zamiast popadać w cynizm i zrezygnowanie. Dokonując jej "rytualizacji" - czyniąc z niej okazję do dania świadectwa ofiarności i przemienionego życia - nie pozostawiamy jej przypadkowi ani zakłopotanemu milczeniu, nawet jeśli nadejdzie niespodziewana (w takim przypadku naszym nieświadomym rytuałem będą wszelkie nasze wcześniejsze starania, dlatego każdego dnia należy żyć miłością!). Tym samym przeszliśmy do kolejnego zagadnienia: przygotowania na śmierć.  

Zobacz także
Piotr Jaskiernia

Dlaczego Maryja została Królową? Czy Kościół przypadkiem się tu nie zagalopował? Tak przynajmniej uważa wielu naszych braci – protestantów, którzy mają bardzo często problemy z Maryją. Uważając się za „biblijnych chrześcijan” nie bardzo są w stanie wypełnić swym życiem biblijne proroctwo, które sama Maryja przepowiedziała: "Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię" (Łk 1, 48b-49)

 
ks. Paweł Borto
Naszą ciekawość przyszłego stanu ciała zmartwychwstałego – i w ogóle nowej rzeczywistości nieba i ziemi – możemy wyrażać tylko za pomocą obrazów i analogii. Właśnie tak jak uczynił to św. Paweł, który przypomina, że nasz los podobny będzie do losu ziarna rzuconego w ziemię. Taka jest nasza przyszłość – rozumiemy ją trochę wpatrując się w los ziarna wrzuconego w ziemię.
 
Najczęściej mamy jakiś wspaniały pomysł – błogosławiony pomysł na swoje, albo na czyjeś życie. Potem zaczynamy go wprowadzać w życie, a gdy napotykamy trudności zaczynamy prosić Boga, żeby pomógł nam realizować naszą własną wolę. Próbujemy Mu wmówić, że przecież to Jego pomysł, albo że tak się złożyło lub buntujemy się, że przecież nie tak się umawialiśmy.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS