logo
Wtorek, 08 lipca 2025 r.
imieniny:
Arnolda, Edgara, Elżbiety, Prokopa, Eugeniusza, Grymbalda – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Łukasz Wiśniewski MIC
Nie bój się, wierz tylko!
Różaniec
 
fot. Zanyar Ibrahim | Unsplash (cc)


Bardzo często próbujemy zachowywać się kulturalnie wobec Pana Boga, żeby przypadkiem Mu nie przeszkadzać. Podejmujemy więc działania na własną rękę, ale rezultaty bywają rozczarowujące. Ewangeliczny Jair zrobił odwrotnie – nie zważał na to, co powiedzą inni, kiedy z wiarą błagał Mistrza, by uratował od śmierci jego córkę.

 

Jezus był otoczony tłumem ludzi. Wielu przyszło z ciekawości, w pogoni za sensacją, a inni, aby spotkać Boga i zmienić życie. Jezus nie postrzegał tłumu jako zbiorowiska ludzi, ale zawsze dostrzegał pojedyncze osoby z ich unikalną historią, dlatego nie przywiązywał wagi do tego, że Jair był przełożonym synagogi. Dzisiaj także Jezus patrzy na każdego z nas z wielką troską i miłością.

 

On jest życiem

 

Jair cierpiał, gdyż jego córka była bliska śmierci. Z pewnością słyszał wcześniej o Jezusie. W synagodze wśród uczonych w Piśmie i faryzeuszów zachowanie Mistrza z Nazaretu było szeroko komentowane. Wbrew uprzedzeniom i lękom mężczyzna upadł na kolana przed Chrystusem i ze łzami w oczach prosił Go o pomoc. Chociaż doświadczał rozpaczy, wypełniała go pokora. Dostrzegał, że wszystko, na czym się dotychczas opierał, było nieskuteczne i zrodziło bezradność. Takie sytuacje otwierają na wiarę i osobiste spotkanie z Jezusem, który jest życiem.

 

Boża rzeczywistość

 

Gdy przełożonemu synagogi doniesiono, że sprawa jest nieaktualna, bo jego córka już umarła, Jezus zachęcił go do przyjęcia postawy wiary – powiedział: „Nie bój się, wierz tylko!” (Mk 5, 36). Zdumiewająca jest wiara Jaira. Choć inni podpowiadali mu, żeby zrezygnował i nie przeszkadzał Nauczycielowi, on już spotkał Boga i teraz tylko w Nim pokładał nadzieję. Mimo że wyglądało to absurdalnie, poszedł z Jezusem do swojego domu z sercem pełnym wiary i gorąco prosił o cud. Nie patrzył już na rzeczywistość swoimi oczami, ale oczami wiary. Gdy dotarli na miejsce, Chrystus stwierdził, że dziewczynka nie umarła, tylko śpi (zob. Mk 5, 39). W Bożych oczach wszystko wygląda zupełnie inaczej, niż nam się wydaje.

 

Narzędzie miłosiernego Pana

 

Pewna wierząca lekarka opowiadała mi kiedyś, że w jej bloku w czasach PRL-u mieszkało pięciu funkcjonariuszy bezpieki. Mieszkańcy bardzo się ich bali. Tak się złożyło, że w niewielkich odstępach czasu każdy z nich poważnie zachorował, a ona pierwsza i jako jedyna udzieliła im pomocy. Gdy się nimi opiekowała, nigdy nie mówiła im o Bogu, tylko z miłością realizowała swoje powołanie, spełniając uczynki miłosierdzia, choć dobrze wiedziała, kim byli. Na koniec tylko jeden z nich nie zdążył poprosić o sakramenty przed śmiercią.

 

Jak widać, każdy z nas – na wzór Jaira – może stać się narzędziem miłosiernego Pana, który przychodzi, by ulżyć cierpiącym, umacniać słabych i chorych.

 

ks. Łukasz Wiśniewski MIC
Różaniec 2/2016

 
Zobacz także
Krzysztof Osuch SJ

Trudno wyobrazić sobie chorobę straszniejszą niż trąd; psuje się ciało, widać kości, zamiera życie. Człowiek staje się, zewnętrznie, wyjątkowo brzydki. Zdrowi (przynajmniej w czasach Jezusa) sądzą, że tak ciężko chorych powinni od siebie oddalić, by się nie zarazić. A co na to trędowaci? Im wszystko zdaje się mówić, że takiego życia nie da się błogosławić. I że nie ma powodów, by być wdzięcznym. Pozostaje niewymowny ból i, być może, nawet przeklinanie nieszczęśliwego losu, złorzeczenie.

 
s. Tomasza Potrzebowska CSC

Oczekiwanie opisane w drugim czytaniu, by być z Panem na zawsze, osiąga tu swoje spełnienie. Jezus-Oblubieniec przychodzi. Nadchodzi w środku nocy, co wskazuje na niespodziewane przyjście Mesjasza na końcu czasów. Uczta weselna to Gody Baranka, eschatologiczna uczta królestwa niebieskiego, na którą wszyscy jesteśmy zaproszeni i o której przypomina nam liturgia Eucharystii. Niestety jesteśmy jak te panny...

 
Jacek Olczyk SJ
„Trójca Święta to tajemnica. Kiedy zaczynamy o niej mówić, to tak, jakbyśmy gaworzyli jak małe dzieci, bo nagle brakuje nam słów. Nawet gdy mamy jakieś doświadczenia duchowe i jakąś wiedzę, to i tak korzystamy z metafor, obrazów…”.

Z Jackiem Olczykiem SJ rozmowia Joanną Sztaudynger. 
 

___________________