logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Bruno Maggioni
Nowa ewangelizacja. Moc i piękno Słowa
Wydawnictwo Bratni Zew
 


Bruno Maggioni mówi z prostotą o teraźniejszości albo, inaczej mówiąc, stawia teraźniejszość Kościoła i historii przed Słowem Bożym. Z czystą ewangeliczną jasnością Maggioniemu udaje się sprawić, że ewangeliczne słowo rozbrzmiewa w teraźniejszości nie popadając w banalne czy polemiczne uwspółcześnienia, lecz zawsze będąc odbiciem Słowa Bożego, którego siłą jest łagodność.
 
Wydawca: Wydawnictwo Bratni Zew
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7485-206-7
Format: 130 x 210
Stron: 224
Rodzaj okładki: Miękka
  
   

 
Słowo jest nasieniem, z którego wyrasta drzewo
 
Celem niniejszego rozdziału jest wykazanie, najbardziej jak to możliwe, powagi pierwszeństwa Słowa: jakie są jego racje, jego wpływy pasterskie, jakie jest jego konkretne znaczenie. Wydaje się, że wszyscy uznają prymat Słowa, ale czy na pewno tak jest? Potwierdzić prymat Słowa z pewnością nie oznacza powiedzieć, że Słowo wystarczy, tym bardziej, jeśli poprzez Słowo rozumie się Pismo Święte, czyli to, co w moim wywodzie zresztą będzie na pierwszym miejscu. Oznacza, że Słowo nigdy nie może być nieobecne ani nie można go traktować jako uzupełnienie, element ozdobny. Słowo to nasienie, z którego wyrasta drzewo.
 
Tekst soborowy: „Dei Verbum” (rozdz. 6)

W 6 rozdziale Dei Verbum1 znajdziemy trzy główne spostrzeżenia.
 
Pierwsze: „Kościół otaczał zawsze czcią Boże Pisma, podobnie jak samo Ciało Pańskie”. Czyli Pismo Święte i Ciało Chrystusa, Słowo i Sakrament, dwie rzeczywistości, które Kościół zawsze uważał za nierozerwalnie złączone, są równorzędne. Tym samym zostaje wyraźnie potwierdzona wartość Pisma, lecz zostaje zasiane także podejrzenie co do jego względności: Pismo nie jest niezależne, pełni ważną funkcję, lecz nie samo; i jedynie w ramach ekonomii, w której w grę wchodzą inne czynniki, ma możliwość pełnić swoją funkcję objawienia i zbawienia.
 
Ponadto stwierdza się, jako fakt, że Kościół zawsze miał we czci Pisma. Jest to stwierdzenie zasadniczo słuszne, lecz z pewnością nie oznacza, że Pismo było wykorzystywane zawsze i w całości w ten sam sposób. Zawsze zajmowało ważne miejsce w liturgii, a także, przynajmniej ogólnie, w teologii. Nie można jednak powiedzieć tego samego o nauczaniu i pobożności wiernych. Zatem uważam, że spostrzeżenia Dei Verbum nie można odbierać po prostu jako stwierdzenia faktu, lecz również jako uświadomienie sobie zadania.
 
Drugie: „Pisma te w połączeniu ze świętą Tradycją uważał zawsze za najwyższą regułę swej wiary”. Po raz kolejny zostaje potwierdzone centralne miejsce Pisma („najwyższa reguła”), lecz również jego względność („zgodnie z Tradycją świętą”). Pismo może być uznane za najwyższą regułę przede wszystkim z trzech powodów: ponieważ jest pismem natchnionym przez Boga, a zatem przekaźnikiem Słowa; ponieważ jest słowem pisanym, czyli odpowiednim, by stać się stabilnym i wiecznym punktem odniesienia („raz na zawsze utrwalone na piśmie”); ponieważ jest słowem skutecznym, zatem mogącym podtrzymywać życie Kościoła.
 
Trzecie: „Tak wielka zaś w słowie Bożym zawiera się moc i potęga, że staje się ono dla Kościoła podstawą i siłą żywotną”. W szkicach poddanych dyskusji soborowej, które poprzedziły ostateczną redakcję tekstu, Pismo postrzegane było jako bardzo cenne dobro Kościoła: dobro bardzo cenne, lecz „bierne”, którego należy strzec i którego należy bronić, które trzeba tłumaczyć. Natomiast w wersji ostatecznej tekstu Pismo jest rozważane w swojej mocy czynnej, jako budulec Kościoła, a nie tylko dobro powierzone Kościołowi: Słowo Boże pełni w Kościele aktywną rolę („podstawa i siła żywotna”). Jest to bardzo istotna zmiana punktu widzenia. Należy jednak powiedzieć, że aktywna siła słowa, o której jest tu mowa, nie należy tyle do pisma jako takiego, lecz do pisma będącego w stanie stać się ponownie słowem, słowem czytanym i słuchanym, aktualizowanym, głoszonym. Pismo jest stałe, lecz – aby jego siła ­eksplodowała – musi stać się ponownie słowem ­żywym. Pismo jest niczym „zamrożone” słowo, które musi zostać przeniesione z powrotem do swojego środowiska życia (tradycja i wspólnota), aby mogło odzyskać ponownie siłę i smak. A Duch Święty nie jest jedynie przyczyną Pisma (natchnienie), lecz jest także obecny dzisiaj, podczas słuchania i interpretacji Pisma oraz podczas jego głoszenia. Duch, który kierował drogą od słowa do pisma, teraz prowadzi drogą od pisma do słowa. Te rozważania są ważne, by potwierdzić – z nowego punktu widzenia w stosunku do rozdziału 2, – że Pismo jest ważne a zarazem względne. Dwojako względne: ponieważ wymaga stałego odwoływania się do tradycji, życia wspólnoty i Sakramentu; a ponieważ jest słowem pisanym, musi stać się z powrotem głosem, głoszeniem i życiem. Bardziej ogólnie możemy powiedzieć, że skoro prawdą jest, że Pismo jest słowem Bożym, to prawdą jest również to, że słowo Boże jest pojęciem szerszym niż Pismo, jak już wcześniej stwierdziliśmy.
 
W dalszych paragrafach Dei Verbum przedstawia skutki „pasterskie” tych trzech stwierdzeń z KO 21 pokazując, że Pismo musi wejść – nie jako marginalne wsparcie, lecz jako podpora zasadnicza – do wszystkich przejawów życia wspólnoty: liturgii, teologii, głoszenia i katechezy, medytacji. Zatem chodzi o różne sposoby wykorzystania Pisma, każdy w poszanowaniu swojej metody; jedynie w różnorakich zastosowaniach Pismo ma możliwość pełnić swoją funkcję „siły żywotnej i podpory”. Chodzi o różne strategie wykorzystania, które stopniowo angażują różne podmioty: egzegetów, teologów, kaznodziei, katechetów, magisterium, wiernych.
 
Dwa stwierdzenia z KO 22 są bardzo mocne: „Aby wierni Chrystusowi mieli szeroki dostęp do Pisma Świętego”; „Słowo Boże dla każdego zawsze powinno być dostępne”. Te dwie uwagi nie mówią o wolnym wyborze, opcjach pasterskich, lecz o wyborach, które są absolutnie konieczne.
 
Słowo Boże a Pismo Święte
 
Słowo Boże w języku biblijnym i chrześcijańskim może odnosić się do różnych rzeczywistości, jednak pozbawionych dogłębnych analogii między nimi. Słowo Boże jest stworzeniem: niebo i ziemia głoszą chwałę Boga, czytamy w Psalmie 19. Słowo Boże jest objawieniem Boga swojemu ­ludowi: objawieniem opartym na gestach i słowach. ­Słowo Boże jest Jezusem Chrystusem, Słowem od zawsze u Boga (J 1,1), Słowem, które stało się ciałem (J 1,14). Słowo Boże jest głoszeniem Ewangelii, które ma miejsce w Kościele, Słowo Boże jest Pismem, zbiorem pism, w których zostało zebrane objawienie Boga.
 
Fragmentem z Biblii, który dokonuje syntezy wielu aspektów całej drogi Słowa jest prolog Listu do Hebrajczyków (1,1-3): „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna”3. Słowo wzięło się z darmowej i dobrowolnej inicjatywy samego Boga („Bóg przemówił”): Słowo, które Bóg kieruje do człowieka jest czystym darem Jego łaski. Biblia posługuje się różnymi zwrotami, by wyrazić objawianie się Boga, lecz najczęstszym jest Słowo („Bóg przemówił”). Według Biblii, Boga można słuchać, nie zobaczyć. Fundamentalną postawą człowieka wobec Boga jest słuchanie (Pwt 6,4). Podkreślanie, że Bóg przemówił nie oznacza, że Jego działanie w historii jest niedoceniane. Bóg przemawia i działa. Słowo i działanie są ze sobą głęboko powiązane. Do tego stopnia, że hebrajskie słowo dabar (powszechnie tłumaczone jako słowo) może również oznaczać rzecz bądź fakt. Według Biblii, słowo jest zarazem noetyczne i dynamiczne, działa i interpretuje. Słowo, które Bóg przekazuje człowiekowi nie jest pozaczasowe ani bezpośrednio skierowane do każdego, lecz historyczne i przemyślane: Bóg przemówił w określonych i skończonych czasach (czasownik „mówić” występuje w aoryście: Hbr 1,1-2), poprzez pośredników (proroków i Syna). I jest to słowo publiczne, skierowane „do ojców i do nas”, nie zaś tajemna i zarezerwowana wiedza. Bóg przemówił „wielokrotnie” i „na różne sposoby”: różne są czasy i okoliczności, różne narzędzia ekspresji i pośrednicy, jednak słowo Boże jest całkowicie jednolite. To zawsze przemawia ten sam Bóg, a liczne razy i liczne sposoby są komplementarnymi fragmentami jednej mowy, ukierunkowanej na wypełnienie, jakim jest „Syn”. Liczne słowa starożytnego objawienia łączą się i znajdują swój ostateczny sens w ostatnim i kończącym Słowie: „Słowie, które stało się ciałem” (J 1,14).
 
Do tego momentu odwoływaliśmy się do prologu Listu do Hebrajczyków. Jeśli rozszerzymy rozważania na całą Biblię, to zrozumiemy, że Bóg przemawia, aby ukazać siebie samego: „aby wiedzieli, że Ja jestem Pan” (Wj 10,2). Po pierwsze, Słowo ukierunkowane jest teologicznie. Bóg bierze udział i przemawia nie tylko po to, by dać się poznać, lecz po to, by zbawiać. Drugim celem słowa Bożego jest zbawienie. Trzecim jest prawo: poprzez swoje Słowo Bóg pokazuje Izraelowi swoją wolę. W końcu, czwartym celem Słowa jest obietnica. Gesty i słowa Boga zawsze są otwarte na przyszłość. Biblia często powtarza, że słowo Boże jest wierne: zawsze dochowuje tego, co obiecuje.

1 2  następna
Zobacz także
Krzysztof Osuch SJ
Jest w tym jakaś prawidłowość, że siebie spontanicznie oszczędzamy, zaś bliźni tak łatwo „wpadają” w ogień naszej krytyki. Skąd w nas tyle gotowości, by pod adresem innych formułować żądania, wymagania czy nawet oskarżenia (choćby tylko w myślach)? Skąd tyle determinacji w rozprawianiu się ze złem (faktycznym czy domniemanym) u bliźniego, a taki brak zdecydowania w eliminowaniu własnych wad i grzechów?
 
Karol Milewski SCJ
Człowiek ma z pewnością wiele powodów do strachu. Ich podłożem jest ten, który powstał u zarania dziejów: „Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: «Gdzie jesteś?». On odpowiedział: «Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się»” (Rdz 3,8-10). Od tej pory strach wkracza na świat. 
 
Andrzej Gołąb
Ufam, iż dożyję chwili, kiedy my - katolicy uświadomimy sobie, iż naszym największym świętem, najważniejszym czasem w Kościele i szczególnym wyrazem miłości Boga do człowieka, są trzy dni Triduum Paschalnego: Wielki Piątek (poprzedzony wigilią Wielkoczwartkowej Wieczerzy Paschalnej), Wielka Sobota i Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego. Może przyjdzie chwila, kiedy w miejsce pogańskich obyczajów malowania jajek i chuligańskich kąpieli ulicznych, zwanych tradycyjnie śmigusem-dyngusem, nadamy tym właśnie dniom wymiar głównego święta chrześcijańskiego, z wszystkimi tego - ustawowymi także - konsekwencjami...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS