To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu
Kiedy człowiek podejmuje jakieś działanie bardzo ważne jest, by zadał sobie pytanie – po co i dlaczego to robi? Pytanie to ważne jest także wtedy, gdy rzecz dotyczy jakichś praktyk religijnych. Można by nawet powiedzieć, że w tym przypadku jest ono szczególnie ważne.
Dlaczego? Dlatego, że różnego rodzaju formy modlitwy – z Mszą świętą na czele – pełne są gestów i słów mających symboliczne znaczenie. Pewne rzeczy wykonuje się tak, a nie inaczej dlatego, że coś symbolizują, o czymś mają przypominać.
Jeśli się o tym znaczeniu zapomni, jeśli nie wnika się w istotę sprawy, jeśli nie zadaje się sobie pytania dlaczego robimy tak, jak robimy (i nie, argument, że tak robiono zawsze nie jest dobrym argumentem) – wtedy dzieje się źle. Wtedy gesty stają się pustymi gestami, a słowom nadaje się jakieś magiczne znaczenie.
– Która modlitwa będzie lepsza jeśli nie mogę znaleźć pracy? – pyta człowiek, który nie zastanowił się nad tym po co w zasadzie ma się modlić i czemu służy modlitwa.
– Czy jak w piątek zjem potrawę zawierającą krewetki to można to uznać za danie postne? – pyta ktoś, kto nie zastanowił się nad tym o co w zasadzie chodzi w poście.
– Nie lubię chodzić na Mszę świętą, bo kazania są strasznie nudne – powie ktoś, kto nie zastanawiał się nad tym, czemu w zasadzie ma służyć chodzenie na Mszę świętą.
I choć takie zastanawianie się nie uchroni nas od rozterek, czy przypadkiem niejedzenie mięsa w piątek jest na pewno najwłaściwszą formą postu w obecnych czasach ani od smutnej refleksji nad tym, czy niektórzy księża nie powinni jednak nieco bardziej przykładać się do niedzielnych kazań, to jednak dzięki odpowiedzi na pytania „dlaczego?” i „po co?” możemy odkryć to, co jest w tym wszystkim najistotniejsze, a co swoją istotą przewyższa problem wyboru odpowiedniej modlitwy, kwalifikacji potraw jako „postne” lub nie czy też konieczności wysłuchania nie-najciekawszego-kazania.
A jeśli tego nie zrobimy, to wszystko zmieni się w mało znaczącą „tradycję” której przestrzegamy, bo… bo wszyscy zawsze tak robili. I którą bardzo łatwo wypaczyć i wykoślawić. I będzie tak, jak w tej anegdocie:
- Mamo, dlaczego ucinasz górę i dół mięsa na pieczeń? - spytała raz dziewczynka swoją mamę.
Mama zastanowiła się przez chwilę i wreszcie powiedziała.
- W sumie nie wiem… Babcia zawsze tak robiła.
- Babciu, dlaczego zawsze ucinasz górę i dół mięsa na pieczeń? - spytała następnie dziewczynka babcię.
- Moja mama zawsze tak robiła – odparła babcia.
Następnie dziewczynka zadała to samo pytanie prababci.
- Dlaczego? - powtórzyła prababcia. - Bo miałam małą brytfankę i mi się mięso do niej nie mieściło…
Z dzieła św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa
(Życie duchowne czyli doskonałość chrześcijańska,
Przemyśl 1924, t. 2, s. 162-166)
Pobudki do miłości Boga
Jaka to chwała, jakie szczęście dla nas, iż Pan Bóg pozwala miłować siebie, iż nas przypuszcza do słodkiej poufałości z sobą i przyjaciółmi nawet swoimi nazywa. "Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję". Nie dosyć na tym - Bóg pragnie naszej miłości, nie jakoby jej potrzebował do szczęścia swojego, lecz iż my jej potrzebujemy do szczęścia naszego. On dlatego dał nam serce usposobione do miłości i tego serca żąda od nas jako jedynie miłej ofiary. On też dlatego zesłał Syna swego, aby rzucić na ziemię ogień miłości, mający płonąć na ołtarzach serc ludzkich. Co więcej, Bóg prosi o to serce: "Synu, daj mi serce twoje" i stara się to serce pozyskać, objawiając mu nieskończoną miłość swojego Serca. Stąd, gdziekolwiek się człowiek obróci, wszędzie widzi miłość Bożą, wszędzie potrąca o miłość; a świat cały widzialny i niewidzialny woła do niego ustawicznie tajemniczym głosem: Człowiecze, miłuj Boga.
Lecz ponieważ człowiek zbyt często na ten głos nie zważa, przeto Bóg daje mu osobne przykazanie: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem". I któż by Ciebie nie miłował, Miłości Istotna?!
***
Człowiek pyta:
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie,
Panie, któż się ostoi?
Ps 130,3
***
KSIĘGA III, O wewnętrznym ukojeniu
Rozdział XLI. O ODRZUCENIU WSZELKICH DOCZESNYCH ZASZCZYTÓW
1. Synu, nie zazdrość innym, kiedy widzisz, że są honorowani i czczeni, ty zaś żyjesz w pogardzie i poniżeniu. Wznieś serce ku mnie do nieba, a ludzka wzgarda nie zdoła cię zasmucić.
Panie, jesteśmy ślepi Ne 1,7 i łatwo ponosi nas próżność. Jeżeli naprawdę wejrzę w siebie, widzę, że nie doznałem krzywdy od nikogo, jakież więc mam prawo skarżyć się Tobie?
2. Ale ponieważ często i ciężko grzeszyłem przeciw Tobie, słusznie powstaje przeciw mnie całe stworzenie, sprawiedliwie należy mi się wstyd i pogarda. Tobie zaś sława, cześć i chwała Mdr 5,18; Dn 9,7; Ba 1,15;2,6.
I jeżeli nie nastawię się tak, żeby chętnie przyjmować od każdego wzgardę i odepchnięcie, choćby mnie nawet za nic uważano, nie zdołam nigdy zdobyć pewności i pokoju ducha ani przyjąć wewnętrznego oświecenia, ani zjednoczyć się z Tobą.
Tomasz a Kempis, 'O naśladowaniu Chrystusa'
***
KRÓLESTWO BOŻE GWAŁT CIERPI
Niebo samo nie spadnie, trzeba je osiągnąć;
I Pan Bóg sam nie zstąpi, potrzeba Go ściągnąć.
Adam Mickiewicz
***
Nie polegaj na pamięci – zapisuj.
H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia'
Patron Dnia
św. Elfeg
biskup i męczennik
Św. Elfeg urodził się w rodzinie szlacheckiej. Wcześnie zrezygnował z życia światowego i wstąpił do klasztoru. Po kilku latach został pustelnikiem; zamieszkał w nędznej lepiance. W roku 984 przy pomocy św. Dunstena został wybrany biskupem Winchesteru. W roku 1006 został mianowany arcybiskupem Canterbury. W owym czasie Anglię nękały najazdy Duńczyków, którzy grabili i obracali w perzynę kraj, rządzony przez słabego króla Etheelreda. Arcybiskup pałał chęcią poświęcenia się za swój lud i starał się ściągnąć na siebie okrucieństwa pogan. Jego katedra została spalona, a on uwięziony i poddany torturom. Odmówił jednak sprzedaży dóbr kościelnych, aby zapłacić okup. Zginął 19 kwietnia 1012 roku.
jutro: św. Marcela