logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Rodzina i edukacja seksualna
Wychowawca
 


 Edukacja seksualna w rodzinie jest ściśle powiązana z aktualną sytuacją społeczną. Uwarunkowania zewnętrzne mogą ułatwiać lub utrudniać rodzicom formowanie dojrzałej postawy wobec seksualności u dzieci i młodzieży. Niestety, współczesny kontekst społeczny jest w tym względzie bardzo niekorzystny. Wynika to przede wszystkim z niechętnych trwałemu małżeństwu i silnej rodzinie nacisków politycznych, ekonomicznych i kulturowych.
 
Społeczeństwo bez rodziny?
 
Decydujące są w tym względzie naciski polityczne. W większości państw Europy dominującą rolę odgrywają obecnie partie lewicowe. Także w tych krajach, w których nie sprawują one władzy, wywierają zwykle największy wpływ na środki społecznego przekazu, a przez to na formowanie opinii publicznej i standardów "poprawności politycznej". Partie lewicowe, które z definicji dążą do sytuacji, w której państwo decyduje o niemal wszystkich sferach ludzkiego życia i działania, zdają sobie sprawę, że istnieją dwa podstawowe fundamenty niezależności obywateli od państwa i od polityków: rodzina oraz własność prywatna. Z tego właśnie względu Lenin i jego następcy walczyli zarówno z rodziną jak i z własnością prywatną. Współczesne partie lewicowe nie sprzeciwiają się już własności prywatnej, gdyż one same dysponują obecnie ogromnymi majątkami. W tej sytuacji tym bardziej koncentrują się na walce z rodziną, gdyż nierozerwalne małżeństwo i silna rodzina jest przez nich postrzegana jako poważna przeszkoda w osiągnięciu wyznaczonych celów politycznych. Walka z rodziną przybiera różne formy, przejawiając się m.in. w nadproporcjonalnym ukazywaniu rodzin zaburzonych i patologicznych oraz przemocy domowej, w promowaniu tzw. "wolnych związków", czyli związków nietrwałych i niepłodnych, w legalizowaniu związków homoseksualnych, we wspieraniu ruchów feministycznych, które forsują ideał kobiety wrogi małżeństwu i rodzinie.
 
Drugim, obok powodów politycznych, motywem walki z rodziną są względy ekonomiczne. Na szczęśliwej i trwałej rodzinie nie można wiele zarobić. W takiej rodzinie nie nadużywa się alkoholu, nie kupuje się narkotyków czy środków antykoncepcyjnych. Szczęśliwe i trwałe rodziny nie poddają się naciskom mody i reklamy, która próbuje wzbudzić sztuczne potrzeby w każdej dziedzinie życia. Wiele można natomiast zarobić na rodzinach, które przeżywają kryzys lub na ludziach, którzy próbują żyć poza rodziną. Na takich osobach i środowiskach zarabiają psycholodzy i psychiatrzy, lekarze i adwokaci, przemysł alkoholowy, antykoncepcyjny, aborcyjny, pornograficzny. Polityczne i ekonomiczne naciski antyrodzinne wzmacniają się wzajemnie. Dzieje się tak dlatego, że we współczesnych demokracjach, opartych na dyktaturze pieniądza, znaczenie polityków zależy w bardzo dużym stopniu od środków materialnych, jakimi oni dysponują. Z drugiej strony środowiska ekonomiczne potrzebują wsparcia polityków (zwłaszcza w postaci określonych regulacji prawnych), aby zarabiać coraz większe pieniądze.
 
Trzecim frontem walki z rodziną są uwarunkowania kulturowe. Chodzi tu zwłaszcza o promowanie przez większość środków społecznego przekazu (także przez wielu pedagogów, psychologów, socjologów i wychowawców) zawężonej i naiwnej wizji człowieka. Dominujące obecnie zawężenie antropologiczne polega na eksponowaniu w człowieku głównie jego cielesności, emocjonalności oraz subiektywnych przekonań, a zatem tych sfer, w których człowiek nie jest w stanie zrozumieć samego siebie, ani zająć dojrzałej postawy wobec siebie i innych ludzi. Z kolei naiwność w promowanej współcześnie wizji człowieka polega na sugerowaniu, że człowiek rozwija się spontanicznie i że może być szczęśliwy także wtedy, gdy interesuje go wyłącznie osiągnięcie doraźnej przyjemności czy koncentrowanie się na samym sobie - zwłaszcza na swoich cielesnych oraz emocjonalnych doznaniach i potrzebach. Promowanie tego typu wizji człowieka prowadzi do walki z małżeństwem i rodziną, która jest oparta na miłości i odpowiedzialności.
 
Istotnym elementem aktualnego kontekstu kulturowego, który prowadzi do walki z małżeństwem i rodziną, jest aktywność skrajnego, agresywnego feminizmu. Wbrew swej nazwie, dominujący nurt feminizmu nie broni kobiety, lecz jedynie własnej ideologii. Wbrew pozorom, jest to ideologia antykobieca, gdyż feminizm nie dąży do tego, by chronić kobiety w ich kobiecości, lecz zakłada, że kobiety w swoim zachowaniu i funkcjach społecznych powinny naśladować mężczyzn. Ponadto współczesny feminizm jest ruchem rasistowskim i bardzo nietolerancyjnym, gdyż faworyzuje wyłącznie promowany przez siebie model kobiety. Chodzi tu oczywiście o model kobiety "wyzwolonej" od więzi małżeńskich i rodzicielskich. W swoich wystąpieniach feministki ignorują, a czasem wręcz poniżają te kobiety, które są szczęśliwymi żonami i matkami, które bronią rodziny i które nie chcą redukować swojej kobiecości do naśladowania postaw i zachowań typowych dla mężczyzn.
 
 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
"Moje nieszczęście rozpoczęło się w wieku 12 lat, kiedy zacząłem czytać "Bravo" - pisze Łukasz. Wtedy rozpoczęły się moje niewinne "zabawy" ciałem, nie przypuszczałem, że będą one przyczyną największego bólu jakiego doznałem w życiu. Dzisiaj mam już 20 lat. Czy nie brzmi to dumnie? Tak, oczywiście, ale kto mógłby przypuszczać, że w wieku 20 lat można czuć się staruszkiem, który jest już zmęczony życiem i z całego serca pragnie dla siebie jak najszybszego końca, bo nie potrafi sobie poradzić z problemem, którym jest samogwałt".
 
Ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby homoseksualne są wezwane do czystości...
 
Jola Workowska
Dlaczego to, co kochamy, zabija nas? Dlaczego umiłowane dziecko z radością czasem sprawia nam ból? Dlaczego – jak śpiewa Budka Suflera – „Nic nie boli tak, jak życie”? Odpowiedź jest prosta: bo jesteśmy ludźmi. Nie chcemy lub nie potrafimy żyć osobno. I dlatego łączymy się w pary, tworzymy wspólnotę. Wspólnotę opartą na autonomicznych jednostkach, a nie ujętą w karby martwej litery prawa...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS