logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mateusz Świstak
Słowo narzędziem kreacji
Wychowawca
 


„Na początku było Słowo”. Coraz mniej osób zdaje sobie sprawę z doniosłości tego stwierdzenia. Słowo traci na wartości na rzecz obrazu. Spada jego jakość i… szacunek do niego. Tymczasem słowo to jedno z najbardziej wyrafinowanych narzędzi, jakimi dysponujemy.
 
Dlaczego słowa?
 
Po pierwsze – słowo to abstrakcja. Kiedy mówię „zielony młotek”, to słuchacz zmuszony jest do wysiłku intelektualnego: wpierw musi przywołać w głowie obiekt o nazwie młotek, a potem pokolorować go na zielono. Gdyby ten sam przedmiot leżał przed nami, to słuchacz mógłby się ograniczyć do przyjęcia tego faktu do wiadomości – „Ok., widzę”. Jeśli przykład z młotkiem nie był wystarczająco przekonujący, spróbujmy tak: Niziutki stolik, który przycupnął w kącie dość ciemnego pokoju. Na tym stoliku kraciasta cerata, na tej ceracie zielony talerzyk, na tym talerzyku dwa chrząszcze kłócące się o ostatni okruch pozostały po uczcie rozbrykanego kucyka, jeden z chrząszczy cały zapłakany.
 
Po drugie – słowa pociągają za sobą słowa. Opis można rozwijać, doprecyzowywać, zmieniać, umieszczać w kontekście, bawić się nim jak klockami. Do tego słowa rozłożone są w czasie. Każde z nich odkrywa nowy fragment rzeczywistości, zmienia nasycenie światła, kształt, czasem nawet miejsce zabawy. Pokazanie obrazka kończy przygodę komunikacyjną. „Widzę” – i już. Słowo to milion możliwości; gotowy wizerunek, to możliwość tylko jedna z miliona.
 
Po trzecie – słowo kreuje. Dzięki słowom nawet najmniej zdolne dzieci są zdolne wykreować nawet najbardziej fantastyczne światy. Nie muszą umieć rysować, nie muszą umieć ładnie pisać. Wystarczy, że powiedzą: Słońce schowało się do dziupli wielkiej brzozy... I właśnie powstał piękny, poetycki, wyjątkowo sugestywny obraz. Wykorzystanie słów jest najszybszym dostępem do Sztuki (wielka litera nieprzypadkowo).
 
Po czwarte – język to podstawowe i najskuteczniejsze narzędzie komunikacji. Jedni lepiej zapamiętują przez słuch, inni są wzrokowcami, jeszcze inni kinestetykami, jednak przychodzi chwila, kiedy swoje rozumienie świata trzeba przekazać innym. Wtedy, niezależnie od naszego głównego kanału percepcyjnego, w pierwszym odruchu użyjemy słów. Umieć nazywać – to siła słów. Nazwać przedmioty, emocje. Nazwać to, co słyszymy, nazwać swój ruch, swoją radość, swoje wątpliwości. A słowa poniosą to dalej i nasza radość, nasz ruch i emocje popłyną od osoby do osoby… w ten sposób pozostaną żywe.
 
Kreacja i komunikacja
 
W swoich wędrówkach przez przedszkola jako „opowiadacz baśni” zauważyłem, że słowa czarują. Nie czarują piękne stroje, wymyślne choreografie – czarują słowa i opowieści, które te słowa ze sobą niosą. Dlaczego? Bo słowa są dynamiczne. Dziecko patrząc na najbardziej pstrego klowna zacznie się nudzić po kilku minutach, jeśli ten klown nie będzie się poruszać. Książeczki z kolorowymi ilustracjami po jednym przejrzeniu idą w kąt. Kiedy jednak dodamy do klowna słowa, a do książeczki historię, dzieciaki będą chciały wracać do niej raz za razem.
 
Słowa są jak karty z niespodziankami. Mówiąc, odkrywamy jedną po drugiej, a dzieci czekają na to, jaka będzie następna karta. Można je modulować – czasem zaskoczyć, przestraszyć, czasem rozśmieszyć. Wystarczy odkryć odpowiednią kartę. Odpowiednie wyczucie nastroju grupy, czy też pojedynczych uczestników zajęć jest zadaniem narratora. Dzieci czekają.
 
Cudowne w opowieściach jest to, że rozpoczynają się one tam, gdzie zazwyczaj dzieci znajdują swoją normalność. Słowa używane są przede wszystkim do komunikowania rzeczy: „Zjedz obiad!”, „Nie rób tego!” „Ubierz się, proszę” itd. Słowa mają moc przerzucenia mostu pomiędzy tym, co normalne i prozaiczne, a krainą, w której króluje dziecięca kreatywność. Granica pomiędzy codziennością a kreacją jest niezwykle cienka.
 
Bezpieczne narzędzie
 
Niektórzy obawiają się, że zbyt częste przekraczanie tej granicy sprawi, że dzieci „odkleją się” od rzeczywistości. Dlatego wszelkie próby tak zwanego fantazjowania są kwestionowane jako niepoważne. Tymczasem dzieci wiedzą dokładnie, gdzie jest rzeczywistość, a gdzie jej nie ma. Wiedzą, że wyobraźnia jest krainą absolutnie wszystkiego i że posługiwanie się nią jest po prostu przyjemne. Nie potrzebują wiarygodnych rekwizytów, żeby cieszyć się z gry słów. Wystarczy kawałek patyka, dwóch chłopców i już mamy wojnę, w której każdy z nich ginie dziesiątki razy, ale potem ożywa. Czy to niebezpieczne? Nie, bo ci dwaj chłopcy wiedzą, po której stronie granicy toczy się ich konflikt. To dla nich poligon, na którym rozwijają swoją kreatywność (choćby w dziedzinie forteli wojennych). Nie ma to jednak nic wspólnego z faktyczną nauką obsługi broni. Czy kiedy dziewczynki bawią się w dom, myślą o sobie „na serio” jako o matkach? Nie – dziewczynki doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ich zabawa to tylko zabawa.
 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Adrian Put
Niedziela wielkanocna to dziwny dzień? Czy na pewno? Jest to dzień obfitujący w wiele ważnych wydarzeń: Wigilia Paschalna wraz z procesją rezurekcyjną lub w zależności od miejsca nocne czuwanie paschalne zakończone radosną procesją i poranną Mszą Świętą, dzielenie się dobrą nowiną ze spotkanymi ludźmi, Jutrznia w gronie rodziny, święcone, rodzinna rozmowa o Zmartwychwstałym, uroczysty posiłek i wreszcie Nieszpory chrzcielne w kościele to wystarczająco dużo treści i wydarzeń na trzeci dzień Triduum Paschalnego.  
 
Jacek Prusak SJ
Jak pokazują prace autorów zajmujących się w sposób krytyczny współczesnym kultem samorozwoju, nigdy wcześniej w naszej historii nie mówiliśmy tak wiele o własnym „ja” i jego cechach (poczuciu własnej wartości, zaufaniu do samego siebie, rozwoju osobistym itp.) i nigdy wcześniej nie dysponowaliśmy tak wieloma sposobami mierzenia, ewaluacji i rozwijania ego.
 
o. Gabriel od św. Marii Magdaleny

„Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb. A Ja wam powiadam: nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz” (Mt 5, 38-40). Wobec obrazy lub jakiegoś gwałtu człowiek jest zawsze skory przeciwstawić się nie tylko dla obrony, lecz także dla zemsty. Jezus zaś zobowiązuje swoich, by walczyli wytrwale z tą skłonnością.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS