logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marie-Dominique MOLINIÉ OP
Walka Jakuba
Wydawnictwo Karmelitów Bosych
 
okładka


Czy można żyć z Bogiem?
Czy można żyć bez Boga?

Nie umiemy kochać Boga, ponieważ nie wiemy, że Bóg kocha nas. A nie wiemy, że Bóg nas kocha, bo sami Go nie kochamy. Objawienie próbuje wyrwać nas z tego błędnego koła. Żywot człowieka spowija wiele ciemności. Jednak Bóg, który zna naszą nędzę, z nieskończoną cierpliwością stara się nas wychowywać i doprowadzić do tego, że Go pokochamy.

 
 

Wydawca: Wydawnictwo Karmelitów Bosych
Rok wydania: 2017
ISBN:978-83-76044-29-3
Format:125x195
Stron:165
Rodzaj okładki:Miękka

 
Kup tą książkę  
  
 

 
Rozdział III - WSZYSTKO I NATYCHMIAST!
 
Praktyczne wnioski z tej doktryny zawdzięczamy Teresie od Dzieciątka Jezus i jej nadzwyczajnej zuchwałości. To jeden z zasadniczych aspektów przesłania tej Świętej, która obala założenie, że życie duchowe składa się z dwóch etapów, z których pierwszy ma stanowić uzdrowienie, oczyszczenie i ascezę (proces ten w skrytości może być wspierany przez łaskę, natomiast w porządku praktycznym i fenomenologicznym przebiega w sposób całkowicie naturalny). Drugi zaś etap to uświęcenie; w oczach niektórych niesłusznie uważany za późniejszy - według nich uświęcamy się dopiero po śmierci. Nie jest tak, iż za pomocą łaski Bożej musimy wpierw "budować" człowieka, aby dopiero potem poddać się doskonałemu uświęceniu w życiu nadprzyrodzonym rozumianym jako nagroda za żywot pełen wysiłków i ascezy. Teresa z Lisieux na podstawie intuicyjnego odczucia była absolutnie przekonana, iż jest wprost przeciwnie: każda dusza, niezależnie od stanu, w jakim się znajduje, natychmiast posiada zdolność do bycia strawioną ogniem miłosierdzia:
 
Niegdyś Bóg Mocny i Potężny przyjmował tylko ofiary czyste i bez skazy. Dla zadośćuczynienia Sprawiedliwości Bożej trzeba było ofiar doskonałych, lecz prawo lęku ustąpiło prawu Miłości, a Miłość wybrała na ofiarę całopalną mnie, stworzenie słabe i niedoskonałe. Czyż wybór ten nie jest godny Miłości? Tak, bo aby Miłość była w pełni zaspokojona, musi się zniżyć, zniżyć aż do głębin nicości i tę nicość przemienić w ogień [56].
 
Uwaga do tych wszystkich, którzy chcą uczynić coś jeszcze - cokolwiek miałoby to być - zanim zdecydują się na ów program: jeśli robią to ze względu na przywiązanie do wartości ludzkich, Jezus odpowie im przypowieścią o zaproszonych na ucztę, którym nieśpieszno do nieba. Postępują tak, gdyż czują się niegodni uczty i proszą o przyznanie dodatkowego czasu, by mogli się "uświęcić". Chcieliby się również nauczyć posłuszeństwa, co pozwoliłoby im tym szczerzej ofiarować się. „Ogień Miłości uświęca skuteczniej od płomieni czyśćcowych” [57]. Teologia wyraża to dobitniej, stwierdzając, że ogień czyśćcowy nie jest niczym innym, jak ogniem miłości, któremu nasza natura ciągle jeszcze stawia opór.
 
Gdyby wszystkie dusze słabe i niedoskonałe czuły to, co czuje najmniejsza z nich wszystkich, dusza twej małej Teresy, ani jedna nie straciłaby nadziei, że zdobędzie szczyt góry miłości, ponieważ Jezus nie żąda wielkich czynów, ale jedynie zdania się na Niego i wdzięczności [58].
 
Jeśli nie chcemy wspiąć się tak wysoko, to wobec ewangelicznego przesłania i miłości miłosiernej wykazywać będziemy pewien opór: "Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" (Mk 2, 17). Na pewno zgodzimy się, że miłosierdzie Boże nie tylko nikogo nie odrzuca, ale wręcz zaprasza grzeszników. Zarazem jednak dalecy będziemy od twierdzenia, poza wyjątkami, że pociąga ich do siebie, aby dać im wszystko i natychmiast. To właśnie przekonanie sprawi, że okażemy się wiernymi następcami robotników najętych o pierwszej godzinie oraz starszymi synami z przypowieści o synu marnotrawnym.
 
Dary Boga są darmowe i nieprzewidywalne, uznajemy to, podobnie jak ci, według których taka postawa jest czymś wyjątkowym. Dopuszczają oni natomiast następującą możliwość: "Bóg może robić, co sam zechce, ale tylko teoretycznie". Tylko teoretycznie w praktyce oznacza, że czyni to zawsze wtedy, gdy "okazuje miłosierdzie" [59], udzielając go szerokim strumieniem, jako jedyną miarę stosując pojemność duszy. Ze swojej strony bowiem nie stawia żadnych granic własnej hojności. Na tym właśnie polega instynkt miłości - wszystko albo nic: "Powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju" (Łk 23, 43).
 
Bóg przecież wie, że może nas zbawić wyłącznie Jego poruszenie, poprzez które daje nam wszystko, zapraszając jednocześnie do miłowania Go. Innymi słowy zachęca, abyśmy wpierw stali się mistykami, a dopiero potem ludźmi sprawiedliwymi, z oczywistego powodu, o którym wspomniałem wcześniej [60]. Bóg nigdy nie pogodził się z tym, że człowiekowi wystarcza mierność, przeciętność; powinien wszak dążyć do doskonałości. Pierwszy grzech został popełniony nie przeciwko prawu, ale przeciw łasce [61]. W konsekwencji grzechu pierworodnego człowiek utracił naturalną prawość, a za karę stał się niewolnikiem swoich namiętności. Przyjmując zatem - poprzez jedyne, tak proste poruszenie - życie nadprzyrodzone utracone przez naszych pierwszych rodziców, odzyskamy wszystko, ściśle według tego samego porządku, w jakim to wcześniej utraciliśmy: najpierw łaskę, a wraz z nią i przez nią - prawość woli. Później, pod wpływem tego porywu łaski przywracającego nam Najwyższe Dobro, nastąpi stopniowe, bolesne odzyskiwanie wszystkich naszych sił… a w końcu nieśmiertelności, bowiem "Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć" (por. 1 Kor 15, 26).
 
Ten, kto nie zgadza się na ów program i usiłuje zmienić jego porządek, poszukując moralności przyrodzonej po to, aby dopiero potem wejść w życie mistyczne - nie znajdzie jej. Owszem, koncepcja polegająca na "byciu wielkodusznym i wierzącym" jest wspaniała, pod warunkiem, że zakłada równoczesne otwarcie się na łaskę, której definicji teologicznej umysł początkujących, zwłaszcza dzieci, nie zawsze jest w stanie pojąć. Problem z przyjęciem powyższego programu polega na tym, że człowiek trwa w grzechu, próbując rozwijać się duchowo bez całkowitego otwarcia się na działanie łaski Bożej. Krótko mówiąc, osoba, która powołuje się na ten program, nie pozwalając przy tym pochłonąć się Bogu, sama siebie potępia. Nie wystarczy wezwać imienia Jezusa Chrystusa, aby móc dostąpić zbawienia: "Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!" (a uparcie poszukuje innego zbawienia, nie korzystając z tego, które zawiera się w życiu trynitarnym: jedynego prawdziwego, ofiarowanego przez Jezusa), wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie" (Mt 7, 21). Wypełnianie tej woli polega na stopniowym zanurzaniu się w sercu Chrystusa: "Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. 
 
Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!" (J 15, 5-9). Będziemy trynitarni albo będziemy niczym. Trynitarni, czyli: ocaleni, błogosławieni w ciemnościach, przygarnięci przez nieskończoną miłość i nią owładnięci. Następnie odzyskamy ową pierwotną harmonię i staniemy się w pełni ludźmi - czystymi i prawymi.
______________________________

[57] Teologia wyraża to dobitniej, stwierdzając, że ogień czyśćcowy nie jest niczym innym, jak
[56] Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, s. 240.
[57] Tamże, s. 222.
[58] Tamże, s. 231.
[59] "Wybranie nie zależy od tego, kto go chce lub o nie się ubiega, ale od Boga, który okazuje miłosierdzie" (Rz 9, 16).
[60] Por. podrozdział Aspiryna i dentysta, s. 70.
[61] Por. przyp. 45. 

Zobacz także
O. Jacek Salij OP
Wiara nadprzyrodzona zaczyna się w momencie, kiedy pojawia się we mnie zdolność do tego, żeby wierzyć Bogu. Bóg przestaje już być dla mnie jakąś ideą, której odpowiada jakaś rzeczywistość, albo i nie. Staję przed Nim jako przed Kimś żywym, komu powinienem zaufać, kto chciałby ogarniać mnie swoją mocą i swoją miłością...
 
Krzysztof Nowicki
Tak często żyjemy w stanie niepewności i lęku, zamartwienia się o pracę, przyszłość swoją i najbliższych, przeżywamy problemy życiowe i zdrowotne, doświadczamy trudności duchowych. W bardzo podobnej sytuacji jest Gedeon, którego historię opisuje Księga Sędziów. Biblijny bohater żyje w miejscowości Ofra, jest najmłodszym synem z biednego, rolniczego rodu. Można powiedzieć – prawie najniższy szczebel drabiny społecznej.
 
Robert Rabka OFMCap
Trudności spadają na człowieka, aby pociągnąć go ku większej miłości Boga i jedności z Nim. Są próbą wiary i wierności, a także rękojmią, że Bóg doprowadzi swoje dzieło do końca. W ciężkich chwilach sprawdza się modlitwa pisana. Najczęstszą przyczyną oschłości jest grzech: upodobanie w sobie, zarozumiałość, pycha, duchowe lenistwo, zaniedbanie formacji własnej wiary, szukanie światowych pocieszeń, przywiązanie do osób, przyjemności lub zabaw, brak szczerości przed samym sobą. Grzech nie w Bogu szuka pocieszenia, a w rzeczach stworzonych. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS