Wielki Czwartek:
Ogród Oliwny – wydarzenie historyczne
Nasza podróż poprzez Męką Pańską rozpoczyna się, tak jak to było w przypadku Jezusa, od Ogrójca. Konanie Jezusa w Ogrójcu jest faktem opartym na czterech kolumnach, to znaczy potwierdzonym przez wszystkich czterech ewangelistów. Także Jan (chociaż na swój sposób) mówi o tym fakcie, kiedy wkłada w usta Jezusa słowa: Teraz dusza moja doznała lęku (które przypominają słowa: smutna jest moja dusza, aż do śmieci, znajdujące się u synoptyków) oraz: Ojcze, wybaw mnie od tej godziny (przypominające słowa synoptyków: zabierz ten kielich ode Mnie) (J 12,27 nn). Echo tych słów znajduje się także w Liście do Hebrajczyków (Hbr 5,7), co zobaczymy później.
To niezwykłe, że wydarzenie o tak małym znaczeniu apologetycznym zajmuje także ważne miejsce w tradycji. Wyjaśnienie tego faktu znajdujemy w tym, że chodzi tu o wydarzenie z życia Jezusa, które jest udokumentowane. Każdy z ewangelistów nadał temu wydarzeniu inną kolorystykę, zgodnie ze swoją wrażliwością i z potrzebami wspólnoty, dla której pisał. Nie dodali oni jednak niczego "obcego" samemu wydarzeniu, lecz każdy wydobył na światło niektóre z wielorakich odniesień duchowych, do tego faktu. Nie dokonali, jak się dziś mówi, eis-egesis, lecz ex-egesis.
(…) Gesty, które wykonuje Jezus, są typowe dla osoby znajdującej się w śmiertelnej udręce: upada na twarz, podnosi się i idzie do swoich uczniów, powraca i pada na kolana, potem znów się podnosi, poci się krwawym potem (Łk 22,44). Z Jego ust wydobywa się błaganie: Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie (Mk 14,36). Rodzaj "przemocy" w modlitwie Jezusa wypowiadanej w obliczu śmierci podkreśla przede wszystkich List do Hebrajczyków, gdzie mówi się o Chrystusie: Z głośnym wołaniem i płaczem za swych dni doczesnych zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci… (Hbr 5,7).
Jezus pozostaje sam w obliczu ogromu cierpienia, które ma na Niego przyjść. Oczekiwana, ale napełniająca strachem "godzina" ostatecznej walki z mocami zła i wielkiej próby (peirasmos) nadeszła. Ale istnieje jeszcze głębsza przyczyna Jego udręki: czuje się obciążony wszelkim złem i obrzydliwościami całego świata. On tego zła nie popełnił, ale je dobrowolnie przyjął. On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy (1P 2,24), to znaczy (zgodnie ze znaczeniem tego określenia w Biblii) w całej swojej osobie, obejmującej razem duszę, ciało i serce. Jezus jest człowiekiem, który stał się grzechem - powie św. Paweł (2 Kor 5,21).