logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Przemysław Bednarz
Zguba. O zagubieniu się i innych trudnościach na drodze życia.
eSPe
 


 Przed laty zagubiłem się nocą podczas śnieżycy na górskim szlaku. Niewiele już z tego pamiętam: lodowaty wiatr, śmiertelna senność, krótka reanimacja i długie dochodzenie do zdrowia - po prostu nie chcę pamiętać.

Bezsilność - bez siły do poszukiwania drogi
Zabłądzić, zgubić się, pomylić kierunki i drogę jest rzeczą ludzką. Chociaż nikt nie chce zagubić się, być zdezorientowanym, poszukiwać drogi po omacku; nikt nie chce odczuwać towarzyszącego takiej sytuacji lęku i beznadziei. Kiedy nie umiemy wydostać się z miejsca, o którym nawet nie potrafimy powiedzieć, gdzie się znajduje, doświadczamy bezsilności. Otacza nas wówczas mgła niewiedzy, dopada tępa złość, osamotnienie, czasem fałszywa nadzieja na szybką odmianę losu, a potem zmęczenie, apatia i uczucie poddania się. Jeżeli w porę nie nadejdzie ratunek, zawisa nad nami to, co dawny język oddawał tak trafnie - grozi nam zguba.

Wolność to szansa, ale i ryzyko
Wybór drogi naszego życia dokonuje się poprzez wolność. Więzień zakuty w kajdany i prowadzony przez strażników potrafi zmienić swój los jedynie poprzez ucieczkę - fundamentalny wybór wolności; pozbawiony wolności jest przedmiotem, o który każdy może przestawić z miejsca na miejsce. Kiedy decydujemy o celu i sposobie wędrowania, kiedy wybieramy nowy szlak i docieramy do nieznanych miejsc, stajemy się odkrywcami nowej ziemi i na zawsze zmieniamy jej kształt. Obdarzeni wolnością odnajdujemy piękno otaczającego nas świata i pozostawiamy ślad dobra, który niczym drogowskaz pozwala odnaleźć drogę przez życie innym.
Wolność jednak niesie ze sobą ryzyko zagubienia się. Możemy się zagubić w absolutnej wolności, gdy zamiast dążenia do celu, pochłonie nas nieustanne zmienianie kierunku, gdy damy się przekonać, że wszystkie drogi są równie dobre, że nie sposób się zgubić, że nie warto tracić czasu na obmyślanie trasy, byle tylko iść. Możemy wejść na złą drogę, znaleźć się na manowcach, z których nie ma powrotu.

Wędrowcy bez przewodników i map
My, współcześni wędrowcy nie chcemy przewodników, map ani kompasów, a przecież być może istnieje szlak od dawna już wytyczony, przemierzony przez rzesze, dający szansę przeżycia niepowtarzalnej przygody i pozwalający pozostawić własny ślad na ziemi. Nie chcemy korzystać z tej pomocy, ponieważ dzisiaj, bardziej niż kiedy indziej, towarzyszy nam pycha i ambicja zdobywców, którzy wszystko pragną mieć tylko dla siebie i dzięki sobie, a dla innych mają tylko pogardę lub drwiący uśmiech.

Zmęczeni drogą
Bez względu na to, czy w naszym wędrowaniu kroczymy pokrętną ścieżką czy jasno wytyczonym szlakiem, każda wędrówka męczy, a droga przez życie męczy szczególnie. Każdy obrany kierunek wiąże się z wysiłkiem dokonywania wyborów, pokonywania trudności, wystawiania się na niebezpieczeństwa, dlatego łatwo rodzi się w nas pokusa rezygnacji, czasem ogarnia nas lęk tak silny, że nie potrafimy uczynić już ani kroku dalej, czasem nasza przebyta droga była tak długa i wyczerpująca, że wydaje nam się, że zabrakło sił, żeby iść dalej. Kroczenie przez życie wymaga pokonania naszych słabości, nie jest to droga dla leniwych. Czasem musimy poprosić o pomoc innych, gdy jesteśmy już tak słabi, że nie możemy iść o własnych siłach.

Zaraz... czy moja droga ma cel? Czy ma sens?
Współcześnie chyba jednak częściej niż dawniej zbyt łatwo poddajemy się zwątpieniu w sens drogi, drobne niepowodzenia postrzegamy jako katastrofy, wolimy zatrzymać się w drodze, nawet za cenę wyzbycia się możliwości podejmowania wolnych wyborów, nawet za cenę zniewolenia przez coś lub kogoś, a z drugiej strony pycha nie pozwala nam przyznać się do błędu. Nie chcemy wypowiedzieć prośby o ratunek. Łatwiej przychodzi nam usprawiedliwiać nasze lenistwo, poszukiwać najprostszych, ale niekoniecznie właściwych, rozwiązań i rezygnować z wszystkiego, co prowadzi do stawiania sobie wymagań. Zamiast wędrówki przez życie, trudnej i pełnej wysiłku wyprawy, wolelibyśmy przejść przez życie "spacerkiem" albo jeszcze lepiej - żeby ktoś nas podwiózł.

Wcale się nie zgubiłem! Tylko... nie wiem gdzie jestem
Wydaje nam się, że jesteśmy zagubieni, bo nie starcza nam odwagi i wytrwałości w poszukiwaniu właściwej drogi, nie chcemy podjąć decyzji o wkroczeniu na nią, kwestionujemy autorytet przewodników i rady współtowarzyszy wędrówki, boimy się trudów podróży. Najsmutniejsze jest jednak to, że gdy rzeczywiście zbłądzimy i nie wiemy, jak wyjść z tej sytuacji, gdy nie widzimy znikąd szansy na pomoc, rodzi się w nas bunt, gniew i niechęć do przyznania, że zeszliśmy na złą drogę.
Bez wiary w drogę dobrą, jesteśmy zgubieni na zawsze.

 
Zobacz także
ks. Krzysztof Grzywocz

W pytaniu sformułowanym w tytule trudno nie usłyszeć humorystycznego brzmienia, które nie jest lekceważeniem opisywanej rzeczywistości, lecz próbą spokojnego dystansu pozwalającego lepiej zobaczyć i zrozumieć. Brak zdrowego humoru zniekształca spojrzenie na rzeczywistość albo naiwnym optymizmem, albo beznadziejnym tragizmem.

 
ks. Krzysztof Grzywocz
Widziałam na ulicy bilboard przedstawiający nową polską rekordzistkę świata - kobietę, która odbyła kilkaset stosunków seksualnych w ciągu niecałych 7 godzin. Czy Ojciec myśli o moim pokoleniu, młodzieży XXI wieku, że jest zepsute?...
 
Mariusz Wójtowicz OCD

Każdą wędrówkę, podróż, znajomość lub przyjaźń można podzielić na poszczególne etapy. Początek zazwyczaj związany jest z zachwytem i pragnieniem głębszego poznania, które wiąże się z trudem i zmianą swojego życia. Dalej mamy do czynienia z pewnym ugruntowaniem, utwierdzeniem i zbieraniem konkretnych owoców.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS