logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Czerwińska-Rydel
Dla mamy nie ma rzeczy niemożliwych
Różaniec
 


Nie ma rzeczy niemożliwych

Mama to ktoś, dla kogo nie ma rzeczy niemożliwych. Przekonuję się o tym, pracując jako pedagog w szpitalu dziecięcym. W szpitalu dziecięcym, na oddziale chorób płuc, od rana panuje wielki ruch. Mamy zbierają z podłogi materace, na których spały obok łóżek swoich dzieci. Szybkie mycie w szpitalnej łazience, potem bułka i łyk wody mineralnej na śniadanie… Zaczyna się kolejny dzień. Kiedy mali pacjenci zabierani są przez pielęgniarki na badania i zabiegi, mamy porządkują ich łóżka, wietrzą sale, układają zabawki i obmyślają plan dnia…

Dzielne maluchy – dzielne mamy

Gdy rozpoczynałam pracę w szpitalu dziecięcym jako pedagog, z wielkim podziwem i pokorą obserwowałam postawy matek. Podporządkowały swoje życie trudnemu zadaniu opieki nad chorymi dziećmi. Tak często spotyka się dziś młode mamy, które narzekają na depresje związane z "siedzeniem w domu z dzieckiem". Jakże bardzo bym im wszystkim zalecała kontakt z tymi szpitalnymi, cichymi bohaterkami…

Mama Pawełka czułaby się w szpitalu prawie jak w domu, gdyby nie tęsknota za dwuletnim Bartkiem. Jej sześcioletni synek ma ciężką postać bardzo zaawansowanej mukowiscydozy, w szpitalu jest od kilku lat niemal bez przerwy. Całe życie jego mamy toczy się wokół szpitalnej rutyny – tu dni tygodnia i miesiące są do siebie podobne. A jednak za każdą kolejną – pozornie smutną, uciążliwą – godzinę gorąco Bogu dziękuje. Pawełek żyje, jest pod dobrą opieką, a ona może przy nim być. Nauczyła się maksymalnie wykorzystywać czas – na rozmowę, czytanie bajek, zabawę przy kąpieli, rysowanie. Kiedy Pawełek śpi, robi na szydełku śliczne serwetki, które zdobią stoliki w dyżurce pielęgniarskiej i lekarskiej. "To moje małe hobby, takie tylko dla mnie" – uśmiecha się, jakby przepraszając.

Mama sześciomiesięcznej Weroniki, dwuletniego Kubusia, trzyletniego Łukaszka, pięcioletniej Emilki i sześcioletniego Konradka zachorowała na gruźlicę. Musiała poddać się długiemu leczeniu w szpitalu, a jej dzieci trafiły na badania do dziecięcej kliniki chorób płuc. Z wielkim wzruszeniem obserwowałam, jak niezwykle silna jest więź matki z dziećmi. Maluchy dzielnie się trzymały, pomimo oddalenia od domu i przykrych zabiegów, wciąż rysowały laurki i pisały listy do mamy, aby podczas spotkania wręczyć kochanej mamusi. Z kolei mama, która była daleko, chora, bez możliwości kontaktu z dziećmi, na różne sposoby wysyłała im sygnały swojej obecności – a to zadzwoniła na oddział dziecięcy pielęgniarka z pozdrowieniami od mamy, a to przyjechał ktoś z rodziny z owocami, słodyczami i dołączoną kartką od mamy. Aż wreszcie któregoś dnia zadzwoniła sama mama, która już lepiej się czuła, i ze łzami zapewniała, że przez te wszystkie dni otacza bez przerwy swoje dzieci najczulszą opieką – modlitwą.

Syn czeka na panią

"Moja mama jest bardzo piękna" – mówi do mnie z powagą Bartek, który trafił do szpitala z domu dziecka. "Zajmuje się domem, gotuje obiady, sprząta i czeka na mnie. Proszę pani, czy mogę do niej zadzwonić?" – prosi. Kiedy dzwonimy do mamy, okazuje się, że nie może rozmawiać z synkiem. Jest zajęta. "Sprawa jest beznadziejna" – mówi do mnie lekarka prowadząca chłopca, którą zapytałam o sytuację Bartka. "Proszę się w to nie angażować. Ta kobieta jest w ciężkim stadium choroby alkoholowej. Nie jest w stanie zająć się dzieckiem". Postanowiłam jednak porozmawiać z tą panią. Byłam przekonana, że każda mama ma w sercu swoje dziecko, nawet jeśli to serce jest bardzo poranione. Zadzwoniłam więc do mamy Bartka. Odebrała telefon. "Czy wie pani, że dla swojego synka jest pani najpiękniejsza?" – zaczęłam rozmowę dość niekonwencjonalnie. Cisza w słuchawce. "Pani syn czeka na panią, dla niego jest pani całym światem. Czy wie pani o tym?". Cisza. A potem urywany szloch i potok słów, że ona też go kocha, ale nie radzi sobie sama ze sobą i nie potrafi tego zmienić. "Z miłości można wszystko – powiedziałam wtedy. – A przecież nie ma lepszej miłości niż miłość matki. Pani o tym wie, prawda?". "Tak" – odpowiedziała. A w jej głosie, oprócz łez, zabrzmiała nadzieja i jakaś nuta stanowczości. Następnego dnia dowiedziałam się od lekarki prowadzącej chłopca, że jego mama zgodziła się na leczenie. "To cud, do tej pory nie było o tym mowy" – dziwiła się pani doktor. "A teraz jest nadzieja".

Mama to ktoś, dla kogo nie ma rzeczy niemożliwych - pomyślałam i uśmiechnęłam się. Dlatego Bóg też chciał mieć mamę.

***

Pytania do refleksji i rachunku sumienia…

Czy potrafię się cieszyć i dziękować Bogu za łaski, jakimi obdarzył mnie i moją rodzinę?
Czy nie narzekam bez powodu lub z byle powodu?
Czy widząc problemy innych, staram się im zaradzić – choćby modlitwą – czy raczej poprzestaję na samozadowoleniu, że mnie i moich bliskich takie problemy ominęły?


Anna Czerwińska-Rydel

 
Zobacz także
ks. Edward Staniek
Odwołując się do żydowskiej praktyki, św. Paweł wspomina o roli rąk w modlitwie. One winny być ukazane Bogu jako ręce czyste. Ich wyciągnięcie do Boga świadczy o tym. Możemy to obserwować, gdy kapłan stoi przy ołtarzu. On czyste swe ręce ukazuje Bogu...
 
ks. Edward Staniek

Jeśli chcemy lepiej zrozumieć Jezusową miłość wyłaniającą się zza postaci eucharystycznych, trzeba nam pokornie stanąć w tłumie ludzi słuchających Go po rozmnożeniu chleba. Umożliwia nam to św. Jan Apostoł, przywołując ten właśnie obraz w 6. rozdziale swojej Ewangelii. Dla niektórych ludzi, skądinąd zafascynowanych osobą Proroka z Nazaretu, wypowiedziane wtedy przez Jezusa słowa są nie do uniesienia, dlatego podejmują decyzję o odejściu.

 
Beata Kołodziej
Pamiętam, z jakim niepokojem słuchałam przed laty na katechezach i kazaniach apelu: Kochaj Pana Boga! Trzeba było kochać Pana Jezusa, Matkę Bożą i całą gromadę osób, których nie widziało się na oczy! Nie bardzo mi ta miłość wychodziła, wstydziłam się o tym komukolwiek powiedzieć i w gruncie rzeczy miałam do Boga żal, że wymaga ode mnie czegoś niemożliwego. A z religii miałam piątkę!...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS