logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jan Uryga
Fenomen pielgrzymowania
Źródło
 


Wielki ruch pątniczy w naszych czasach, zwłaszcza sierpniowych pielgrzymek na Jasną Górę i do innych maryjnych sanktuariów w kraju, budzi ogólny podziw i zdumienie. Dziwią się wszyscy, choć na różny sposób: wierzący i ci co stoją z daleka od wiary i Kościoła, zastanawiają się nad tym nawet sami uczestnicy pielgrzymek. Zjawiska pielgrzymowania nie można wytłumaczyć w sposób prosty, a jednocześnie zadowalający, bo trudno słowami przekazać to, co stanowi jego duchową głębię. 

Fenomen pielgrzymkowy w ostatnich czasach nabrał jeszcze innego kolorytu. Ruch ten ogarnął młodzież, wchłonął jej dążenie do wspólnoty, do przeżycia wielkiej przygody, postawił przed trudami pokonywanymi w grupie ze śpiewem na ustach, w marszowym rytmie. Otworzył wreszcie duchowo młodzież na to, co stanowi istotę pielgrzymowania.

Wyjście Żydów ku ziemi obiecanej stało się skrótowym symbolem podążania ludzkości ku coraz lepszemu światu, a tym samym postępu wewnętrznego każdego z nas ku coraz większej chrześcijańskiej dojrzałości, która znajduje wyraz w większej życzliwości, mądrości, miłości, wierności ludziom, chęci niesienia innym pomocy. Na tej duchowej drodze powinien dokonywać się także rozwój całej kultury i budowa gmachu materialno-społecznej cywilizacji.

Pielgrzymka jest ukazaniem idei drogi ku ziemi wybranej, ku domowi Ojca naszego i Matki Jego Syna. Przede wszystkim przypomina ona samym pątnikom, że całe ich życie jest drogą, a więc ruchem, postępem, próbą, przygodą, a tym samym doświadczeniem solidarności wspólnoty. W pielgrzymce wyraziste staje się to co duchowe i to co materialne, co wieczne i doczesne. Doczesność bowiem nabiera tu jakiejś dziwnej perspektywy wieczności. Pielgrzymka pozwala uwierzyć uczestnikom, że życie, choć bywa trudne, w swej istocie nie jest pozbawione nadziei. Choć nie odgradzają się oni od rzeczywistości pełnej przeróżnych zagrożeń i niebezpieczeństw, to jednak doświadczają przedziwnego, duchowego spokoju i poczucia bezpieczeństwa. O atmosferze pielgrzymki decydują sami pątnicy. Im głębiej i lepiej potrafią wniknąć w jej misterium, tym mocniej doświadczają więzi z Bogiem i ludźmi. Pielgrzymka nie pozbawiając nikogo indywidualności, jednocześnie daje możliwość odczuwania wspólnoty poprzez osobiste uczestnictwo w trudzie, niewygodzie, tak w spiekocie, jak i w deszczu.

Obserwując maszerujących radosnych pielgrzymów można stwierdzić, że mimo kłopotów czy niedogodności drogi, są otwarci na poznanie spotykanych ludzi i miejsc, przez które przechodzą. Wędrując w pielgrzymce czasami nawet kilkaset kilometrów, pątnicy poszerzają swoją wiedzę o mijanych miejscowościach i ludziach, z których wielu przyjmuje pielgrzymujących u siebie i pomaga w różny sposób. Zawiązują się przyjaźnie, obserwuje się prawdziwe jednoczenie się serc ludzi o różnych poglądach.

Również w obrębie samej pielgrzymki trwa proces integracji, jednoczenia się we wspólną rodzinę. Chociaż każdy wyrusza na pielgrzymkę ze swoimi osobistymi intencjami, to w miarę przebytych kilometrów pielgrzymi coraz pełniej tworzą wspólnotę. Stają się braćmi, siostrami zmierzającymi do tego samego celu. Łączy ich jedna droga do Boga i do Maryi. Także modlitwa i śpiew, również trudy i niewygody tworzą więzi, utrzymujące się przez długie lata.

Rzeczywistość pielgrzymkowa ma charakter modlitewny. Modlitwa i nastrój modlitewny bez reszty wypełniają życie pątnika, także wtedy, gdy kładzie się do snu, gdy zrywa się świtem do drogi, gdy patrzy na przyrodę i podziwia jej piękno, gdy pomaga innym, a także gdy obolałe nogi odmawiają posłuszeństwa. Wszystko w pielgrzymce dzieje się w wierze i poprzez wiarę, a więc w modlitwie, w Bogu i poprzez Boga. Stąd tak mocno jest odczuwalna Jego obecność.

Na pielgrzymkę idzie się po radość życia - tę prawdziwą, a więc zakorzenioną w Chrystusie i obecną w człowieku. Taka radość jest czymś radykalnie odmiennym od wesołości - krzykliwej i pustej, nieraz ordynarnej, zagłuszającej głód prawdziwej radości.

Biorąc pod uwagę zakres i natężenie ruchu pielgrzymkowego, trzeba w nim dostrzec nie tylko wymowny symptom żywotności religii i wielkiego wychowawczego autorytetu Kościoła. Należy w nim także ujrzeć szansę duszpasterską, a zarazem wielkie ułatwienie do przeżycia spotkania Boga na szlaku pielgrzymkowym. Cóż może skuteczniej rozpalić nadzieję w trudach życia, jak nie świadomość, że na Jasnej Górze i w każdym innym sanktuarium, w każdym Tabernakulum czeka na nas Chrystus, błogosławiący i prowadzący nas do ostatecznego celu, jakim jest niebo.

Jan Uryga

 
Zobacz także
ks. Tomasz Jaklewicz
Bez Ducha Świętego Bóg jest daleko, Chrystus pozostaje przeszłością, Ewangelia martwą litera, Kościół – organizacją Nie jest łatwo pisać dziś przekonująco o Duchu Świętym. Trudności jest kilka. Pierwsza: wielu z nas brakuje osobistego doświadczenia Ducha Świętego, wszelkie opisy Jego działania wydają się nam abstrakcyjną, teologiczną spekulacją oderwaną od życia...
 
ks. Tomasz Jaklewicz
"Ojczyźnie jednej tylko służysz, i to zawsze na pamięci mieć musisz. Nie partiom, nie stronnictwom, nie ludziom możnym ani ubogim, ale jednej, jedynej Ojczyźnie". Te słowa zapisanie w Książeczce żołnierza polskiego z 1919 r. zawierają zasadniczą myśl wychowania patriotycznego prowadzonego w latach II Rzeczypospolitej...
 
Bogna Białecka
Statystyki pokazują, że dziś ludzie odkładają decyzję o ślubie na coraz później. Znacznie więcej osób wchodzi w kolejne związki, zanim zdecyduje się na małżeństwo. Niekoniecznie oznacza to od razu konkubinat; wielu zwyczajnie chodzi na randki, jednak wciąż pojawiają się myśli, że mimo wszystko to jeszcze nie to, nie związek na całe życie. Wiele osób dręczy obawa, że randki nie pozwalają rzeczywiście poznać drugiego człowieka i służą tylko robieniu fałszywego dobrego wrażenia. A jednak wcale tak nie musi być.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS