logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Kaczmarek
Jesteś katolikiem i daj o tym świadectwo! – tak, do ciebie mówię!
materiał własny
 


XXI wiek czasem świadczenia

Tak się złożyło w moim życiu, że Pan dał mi łaskę pracowania na stacji benzynowej. Jest to miejsce, które jak się wydaje nie ma nic wspólnego z wiarą: setki ludzi przychodzących, żeby dać pieniądze za paliwo i jechać dalej, minimalny kontakt z drugim człowiekiem. Jako teolog miałem tam dobry punkt obserwacyjny, bo - jak podają statystyki -  85% przychodzących tam ludzi to katolicy. Dla mnie bardzo przykre było, kiedy w piątek liczba sprzedawanych hot-dogów była taka sama, a czasami większa, niż w zwykły dzień, a w Wielki Piątek ich sprzedaż wynosiła tylko o 15% mniej, niż w każdy inny dzień. Smutne też było to, że na palcu niejednego klienta można było widzieć i różaniec, i pierścień atlantów, a także satanistyczne koszulki i zawieszony krzyżyk na szyi. Bardzo często słyszałem drwiny z księży czy osób praktykujących. Polski Katoliku, gdzie jesteś? Gdzie jest twoja wiara?

Zdaję sobie sprawę z tego, że moje zarzuty są być może bardzo ogólne i nie koniecznie oddają prawdziwą sytuacją polskiego Kościoła, ale na pewno dają dużo do myślenia.

Żyjemy w czasach, w których dominuje myśl o rzekomej wolności. Wolności, która wielu ludziom myli się z samowolą. Ta "wolność" nie znosi żadnych ram, żadnych wskazówek, rad, ograniczeń. Ludzie chcą we wszystkich kwestiach decydować o swoim życiu, chcą się odgrodzić od całej społeczności, sąsiadów a nawet najbliższej rodziny, mówiąc sobie: moje życie nie powinno nikogo interesować. W ten sposób budują w sobie wielki mur egoizmu, przez który bardzo często trudno jest się przebić, a tych, którzy chcą to zrobić, traktują jak agresorów. To właśnie Kościół stał się agresorem! W Kościele istnieje szereg praw, zakazów i nakazów, które dla wielu stają się ingerencją w ich wolność! Kto mi zabroni kraść, zabijać, pragnąć żony bliźniego lub rzeczy, którą on posiada? A jakim prawem ktoś będzie mi coś nakazywał na przykład to, że mam czcić moich rodziców, że mam kochać wszystkich, którzy mnie otaczają? Jakim prawem? Moje życie jest moje! Tak myśli dziś wielu.

Jeśli uważasz, że jesteś katolikiem, to te słowa są właśnie do ciebie! Czas działać, czas powiedzieć światu do Kogo należysz i Kto jest Twoją Miłością! Nadszedł czas świadectwa! Nie możesz ciągle powtarzać sobie, że słowa Ewangelii dotyczą kogoś innego, że świadczenie musi zacząć się od biskupów, księży, zakonników i zakonnic. Nie!!! To ty masz być Ewangelią! Ty masz być Dobrą Nowiną o Jezusie! Jak to zrobić? Masz pole do popisu! Najlepiej zacznij od uśmiechu. Uśmiechnij się do staruszki na ulicy, do pani sprzedającej w sklepie, kup czekoladę osobie, która zamiata ulicę. Uczyń znak krzyża świętego, kiedy jedziesz autobusem koło kościoła albo kiedy rozpoczynasz podróż pociągiem. Pobłogosław swój posiłek w restauracji i zrób "krzyżyk" na czole osoby, którą kochasz.  Działaj i świadcz, że Go poznałeś i pokochałeś!

Chciałbym w tym miejscu przytoczyć słowa, które zamieścił Salvatore Canals w książce "Rozważania ascetyczne". Pisze on: Ilu jednak ludzi, mój przyjacielu, zapomina o Chrystusie albo Go nie zna i nie chce znać, nie modli się ani nie prosi In nomine Iesu, w imię Jezusa; nie wymawia jedynego imienia, które może nas zbawić i patrzy na Jezusa Chrystusa jak na postać historyczną albo minioną sławę, zapominając, że On przyszedł i żyje ut vitam habeant et abundantius habeant, by wszyscy ludzie mieli życie i mieli je w obfitości. Ci wszyscy ludzie to ci, którzy chcieli sprowadzić religię Chrystusa za zbioru praw, serii znaków zakazu i ciążącej odpowiedzialności. To dusze dotknięte krótkowzrocznością, z powodu której widza w religii jedynie to, co wymaga wysiłku, co ciąży i przytłacza; ciasne jednostronne umysły, które chcą ocenić chrześcijaństwo za pomocą maszyny liczącej: nieszczęsne zawiedzione serca, które nie chcą nić wiedzieć o wielkich bogactwach serca Chrystusa; fałszywi chrześcijanie dążący do tego, by usunąć z chrześcijańskiego życia uśmiech Chrystusa. Im wszystkim chciałbym powiedzieć: Venite et videte, przyjdźcie a zobaczycie. Gustate et videte quoniam suavis est Dominus, skosztujcie i zobaczcie, że dobry jest Pan [1].

Jestem katolikiem, ale nie zgadzam się z Kościołem w sprawie…

Kiedyś podczas rozmowy z moim kolegą Jackiem, który mówi o sobie, że jest osobą niewierzącą, usłyszałem taki zarzut skierowany do nas - katolików. Mówił: spotykam się często ze znajomymi i kiedy przychodzi do rozmów o wierze, wielu deklaruje się, że chodzą do kościoła i są katolikami. Kiedy zaczynamy wchodzić w szczegóły, tematy typu aborcja, eutanazja, in-vitro, wtedy oni zaczynają mówić, że w tych kwestiach nie do końca zgadają się z Kościołem. I tu powstaje pytanie, na ile procent jesteś katolikiem? Bardzo często mówimy (np. w Credo), że wierzymy w Kościół, ale czy wierzymy Kościołowi? W tym kontekście rodzi się we mnie taka refleksja teologiczno-historyczna nad działaniem Ducha Świętego w Kościele. To jest niesamowite, że w historii Kościoła powstawało tak wiele herezji, odłamów i odstępstw, a mimo to w nauczaniu Kościoła nie ma niejasności, luk czy sprzeczności. To właśnie łaska Duch Świętego działa i sprawia, że jesteśmy jednością i to, co głosi Urząd Nauczycielski Kościoła, jest dążeniem do światła i wolności.

 
1 2  następna
Zobacz także
Tomasz Górka
Człowiek dzięki przeżyciu typu „mogę – nie muszę” oraz „chcę” doświadcza w sobie momentu wolności. Przeżycie to ujawnia nam wolę nie tylko jako właściwość czynu, który spełnia osoba, ale również, czy może nawet przede wszystkim, jako właściwość samej osoby. Dzięki posiadaniu tej właściwości osoba zdolna jest spełniać czyny.
 
Wacław Oszajca SJ
Zwyczajność przychodzenia Boga do ludzi pewnie zdumiewa, choć nie powinna. Przecież przez dwa tysiące lat z Bogiem i ludźmi dzieje się to, co działo się w Izraelu. Przecież Jezus zmartwychwstał, to znaczy przyjął taki sposób istnienia, który pozwala mu istnieć zawsze i wszędzie ze wszystkimi ludźmi i w każdym zakątku kosmosu. Dowodem na to jest istnienie Kościoła, sakramenty, liturgia i życie chrześcijan. 
 
Agnieszka Turska
Któż o niej nie słyszał? Któż nie podziwiał jej za skromność i za oddanie się najbardziej potrzebującym? Któż wreszcie nie ubolewał z powodu jej śmierci? "Oni" szczególnie odczuli tę stratę. Całe życie walczyła nie o sławę, nie o bogactwo, ale o każdą najdrobniejszą istotę, o jej prawo do miłości, do godnej śmierci. Ile w niej było dobra, tyle niezrozumienia i zła atakowało ją z każdej strony. Na szczęście jej starania nie poszły na marne. Nauczyła Miłości wielu innych, którzy poszli w jej ślady. Dowody na to są widoczne w wielu miastach Indii, ja jednak chciałam dotrzeć do źródeł, do miejsc, które wpłynęły na taką, a nie inną postawę Matki.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS