logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Mirosław Pilśniak OP, o. Jacek Prusak SJ
Kościół, który nie boi się kobiet
List
 


Redakcja LISTU rozmawia z o. Mirosławem Pilśniakiem, dominikaninem, duszpasterzem rodzin i o. Jackiem Prusakiem, jezuitą, psychoterapeutą
 
 Dużo mówi się ostatnio o roli kobiet w społeczeństwie, dyskusja ta przenika również do środowisk kościelnych. Coraz częściej pada pytanie: „Jakie jest miejsce kobiety w Kościele? Czy zawsze było tak, że to mężczyźni decydowali, jak wygląda Kościół?". Niektórzy teolodzy zauważają, że Jezus miał zupełnie inne podejście do kobiet, niż nakazywały to zwyczaje i kultura, w której przyszło Mu żyć. Może więc w dyskusji na temat miejsca kobiety w Kościele warto wrócić do samych początków chrześcijaństwa i zapytać, jak Jezus traktował kobiety?
 
o. Jacek Prusak SJ: Rzeczywiście traktował je inaczej niż przewidywały żydowskie przepisy. W tamtych czasach mężczyźnie nie wolno było rozmawiać z kobietą w miejscu publicznym, dokładnie określano, gdzie kobiety mająstać w synagodze, w jaki sposób uczestniczyć w liturgii - a właściwie nie uczestniczyć, i czego nie robić. Nie mogły składać zeznań w sądach rabinicznych, ponieważ w oczach mężczyzn nie były wiarygodnymi świadkami. Mimo to dla uczniów Jezusa pierwszym i to wiarygodnym świadkiem Jego zmartwychwstania była Maria Magdalena. Apostołowie uwierzyli, że mówi prawdę, bo dzięki Chrystusowi ich postrzeganie kobiet już się zmieniło.
Chrystus przekraczał żydowskie nakazy czystości - nie bał się rozmawiać z kobietami (np. z kobietą cierpiącą na krwotok czy Samarytanką), pozwalał im siadać u swoich stóp.
 
A czy umywał im nogi, jak Apostołom?
 
o. Jacek: Pozwolił, by to kobieta obmyła Jemu stopy, a to znaczyło dużo więcej...
 
A uczestniczyły one w Ostatniej Wieczerzy?
 
o. Jacek: Tego nie wiemy. Ostatnia Wieczerza odbyła się w domu przyjaciół Jezusa, można więc przypuszczać, że uczestniczyło w niej więcej osób. Wydaje nam się, że był tylko Jezus, Dwunastu Apostołów i nikt więcej, ale to chyba uproszczenie.
 
Możliwe nawet, że po śmierci Chrystusa kobiety były w gronie apostołów. Dziś duże zainteresowanie wśród egzegetów budzi fragment Listu do Rzymian, w którym św. Paweł pozdrawia Andronika i Juniasa, którzy wyróżniają się między apostołami (por. Rz 16,7). Jak pisze teolog, ks. Alfons Skowronek1, niektóre przekłady Nowego Testamentu wspominają nie o Androniku i Junasie, ale o An-droniku i Junii - małżeństwie. To by oznaczało, że kobieta (zamężna) była apostołką i że w Kościele starożytnym nikogo to nie gorszyło.
 
Kobiety towarzyszyły Jezusowi, a po Jego śmierci Apostołom, wspomagały ich materialnie i - jak czytamy w Piśmie Świętym (por. Rz 16, 1) - usługiwały im. Niestety ta służba rozumiana jest dziś często w bardzo ograniczony sposób - jako pomoc przy stole. Jezus trochę inaczej pojmował słowo „służba". Przecież kiedy mówił, że przyszedł na świat, aby służyć (por. Mk 10,45), to nie miał chyba na myśli mycia naczyń.
 
 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Paweł Kozacki OP
Kiedy stajesz wobec nieszczęścia, jakim jest utrata ukochanej osoby, kogoś, z kim dzieliłeś życie, z kim zjadłeś beczkę soli, kto był zawsze w zasięgu telefonu – możesz tylko zamilknąć. Czasami taki ból przekracza ludzką wytrzymałość. Sprawia, że człowiek niemalże popada w szaleństwo, szukając wszędzie śladów tego, kto odszedł. Zrozpaczony, chce zobaczyć postać zmarłego, usłyszeć jego głos, przebywać w miejscach, w których go widywał. Niepogodzony z odejściem wyrusza na poszukiwanie umarłego.
 
Tomasz Kot SJ
W życiu każdego człowieka przychodzi czas ważnych decyzji, czas wyboru drogi życia. Dla wierzących jest to czas rozeznania powołania. Z przejęciem, właściwym takim decyzjom pytamy się wówczas: jakie jest moje powołanie? Jaka jest wola Boga względem mnie? Czego Bóg ode mnie oczekuje? Wielu młodych ludzi poważnie zadających sobie te i podobne pytania, chciałoby otrzymać wyraźną i precyzyjną odpowiedź.
 
ks. Adam Gul
Na zakończenie żniw odbywają się uroczystości dożynkowe: parafialne, dekanalne, diecezjalne i centralne. Przygotowane odpowiednio od strony artystycznej i liturgicznej, zwracają w szczególny sposób naszą uwagę na niepowtarzalny i podstawowy dar chleba. Jakkolwiekby patrzeć, na ten finalny produkt ludzkiej zapobiegliwości i pracowitości, nie jest on tylko efektem naszych starań. Chleb jest darem - jest cudownym znakiem, reminiscencją ukrytych w ziemi i naturze witalnych bogactw...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS