logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Koehler
Nie jesteśmy sami (cz.1)
Fronda
 


1.
 
Nie jesteśmy sami. Wiem o tym, bo nieustannie doświadczam obecności, bo jestem potrzebny i zarazem potrzebuję pomocy.
 
 "Kiedy przed dniem Zadusznym poszłam na cmentarz o szarej godzinie, cmentarz byt zamknięty, jednak uchyliłam trochę drzwi i powiedziałam, że jeżeli czego żądacie duszyczki, chętnie wam zadośćuczynię, o ile mi na to reguła pozwoli. Wtem usłyszałam te słowa „spełnij wolę Bożą - my o tyle jesteśmy szczęśliwe, o ile spełniłyśmy wolę Bożą.
Wieczorem przyszły te dusze i prosiły mnie o modlitwę, modliłam się wiele za nie. Wieczorem, kiedy procesja wracała z cmentarza, ujrzałam całe mnóstwo dusz, które razem szły z nami do kaplicy, były modlące się razem z nami. Modliłam się wiele, bo miałam na to pozwolenie przełożonych.
Na drugi dzień już o dwunastej, kiedy weszłam na salę, ujrzałam osobę konającą i dowiedziałam się, że agonia zaczęła się w nocy. Kiedy stwierdziłam - było to wtenczas, kiedy mnie proszono o modlitwę. Nagle usłyszałam w duszy głos: - odmów tę koronkę, której cię nauczyłem. Pobiegłam po różaniec i uklękłam przy konającej i zaczęłam z całą gorącością ducha odmawiać tę koronkę. Nagle konająca otworzyła oczy i spojrzała na mnie i nie zdążyłam zmówić całej koronki, a ona już skonała z dziwnym spokojem.
Dziś wieczorem poznałam, że potrzebuje pewna dusza mojej modliwty; gorąco się pomodliłam, ale jeszcze czułam, że to jest za mało, więc trwałam dłużej w modlitwie. Na drugi dzień dowiedziałam się, że właśnie o tej porze zaczęło się konanie pewnej duszy i trwało do rana. Poznałam jak ciężkie walki przechodziła. Dziwnie Pan Jezus daje mi poznać, że dusza konająca potrzebuje modlitwy mojej. Czuję jej ducha, który mnie prosi o modlitwę, żywo i wyraźnie. Nie wiedziałam, że taka łączność jest z duszami, a często mi mówi mój Anioł Stróż..."
*[1]
 
Świadectwo świetej siostry Faustyny niech będzie w tym tekście jako tarcza, jako Ostateczne uzasadnienie, jako dowód, wobec którego milczy filologia, czyli rozumiejące czytanie słów.
 
Jest i moje prywatne świadectwo, mój dług, który bardzo mocno domaga się spłaty. Jest to wdzięczność, nieprzeceniona, dla moich Świętej Pamięci Dziadków, ponieważ to ich obecność w moim życiu, szczególnie teraz, po ich śmierci ziemskiej, jest dla mnie najbardziej żywym i najgłębiej przekonywającym dowodem na wzajemną nieskończoną pomoc, przekraczającą miary doczesności. Wszyscy powtarzamy to święto wspólnoty, kiedy uczestniczymy w obrzędzie pogrzebu i potem, kiedy włączamy się w święto Wszystkich Świętych: radosne święto Porozumienia i Pomocy.
 
Jeżeli więc i teraz, jak nie ustajecie cały czas, jesteście ze mną, zważcie na moje prośby i słowa modłów wymawiane za Was, i bądźcie teraz ze mną, bo wierzę, że nie opuszczacie mnie w takich momentach. Bądź i Ty, siostro Faustyno, wspieraj mnie, który nie jestem godzien przemawiać.
 
2.
 
Rzecz bowiem w tym, że doświadczenie wspólnoty, komunikacji leżącej u podstaw bytu człowieka na ziemi, jest - zdaniem Mickiewicza - najbardziej podstawowym zaczynem polskości, polskiego katolicyzmu. Twierdzenia te wypowiadane są przez poetę w wielu miejscach. Expressis verbis słowa te padają w Wykładach Paryskich[2], stanowią też podstawową artystyczną i filozoficzną osnowę „Dziadów" i przenikają całe dzieło poety: od „Ballad i romansów" po ostatnie wiersze.
 
Tajemnicą dzieła Mickiewicza jest jednak to, że owo „współdziałanie", „komunikacja" dwóch światów dokonują się nie tylko w wymiarze indywidualnym: obejmują także tak wielkie i najbardziej podstawowe zbiorowości ludzkie jak naród. Kwestii owej „powszechności" warto się przyjrzeć, bowiem u jej kresu, inaczej - jej punktem dojścia, niejako konsekwencją tego typu myślenia - są objawienia: indywidualne, niemniej jednak odnoszące się do wspólnot. Kwestia ta jest ważna, bowiem zakłada fundamentalne pytania o to, gdzie jest „miejsce" na objawienia oraz jak należy je czytać, jak je rozumieć. Przez „miejsce" rozumiem przestrzeń wypowiadania objawień -język. Ich treść zaś dotyczy zwykle historii, a konkretnie funkcji, celów i zadań wspólnoty narodowej.
 
 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
ks. Paweł Borto

Pytanie: „A gdzie był Bóg?”, które pojawia się zwykle po tragicznych wydarzeniach na różnych forach w Internecie, niech będzie inspiracją tejże refleksji. W tym pytaniu bowiem pobrzmiewa echo słów dawnych pokoleń, kryją się także oskarżenia o wiele cięższe. W jakim sensie? To, że nie tylko współcześnie stawiano podobne oskarżenie, pokazują również minione wieki.

 
Paweł Sawiak SJ
Jezus powiedział, że jeśli nie staniemy się jak dzieci, nie wejdziemy do królestwa niebieskiego (por. Mt 18,3). Jezus mówiąc o „przemianie w dziecko”, miał w swoim sercu doświadczenie chrztu oraz góry Tabor, gdzie Bóg Ojciec dał Mu Ducha Świętego i powiedział: „Ty jesteś moim umiłowanym Synem”. Jezus usłyszał tutaj dwie rzeczy: że jest Synem oraz to, że Ojciec Go kocha. Dlaczego to takie ważne dla dziecka? Bez tożsamości orła mały orzełek nie zacznie latać, a mały lew nie zacznie ryczeć – bo nie widzi taty i nie wie, jak ma to robić. 
 

Dziś wielu ludzi ma ogromne problemy, by myśleć o Panu Bogu w sposób osobowy i bezpośredni. Ikona pomaga zbliżyć się do Jezusa Chrystusa i chrześcijaństwa, w czasach, kiedy wielu kwestionuje objawienie chrześcijańskie, chrześcijańską antropologię, antropologię biblijną – i z tego powodu mamy ogromne zamieszanie, również w Kościele. Myślę, że ikona jest formą, która to porządkuje. 

 

Z Marcinem Świądrem OFMCap, ikonografem, rozmawia Jacek Siepsiak SJ

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS