logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Aneta Pisarczyk
Odkrywając prawdziwe ”Ja”
wstań
 


Dążenie do odkrywania prawdy jest głęboko wpisane w ludzką naturę. Bóg stworzył człowieka z prawdziwej miłości i On jeden widzi nas takimi, jakimi rzeczywiście jesteśmy. Stąd ludzkie serce tęskni za tym, co pochodzi z prawdy. Wszelkie zafałszowanie, jakie dostrzegamy w nas samych lub też w naszych bliskich, rodzi rozczarowanie, smutek i żal.
 
Wykreowany świat
 
Jesteśmy niestety bardzo przyzwyczajeni do obcowania z tym, co udawane i zakłamane. W dzisiejszym świecie za pomocą wszechobecnej reklamy i zabiegów marketingowych próbuje się nam sprzedać wizję idealnego życia, w której przyjemność i posiadanie zdają się być najważniejszymi wyznacznikami poczucia szczęścia człowieka. Łatwo dać się wmanewrować w tę iluzję życia jak z reklamy. Kiedy zaś uwierzymy, że ten wykreowany obraz codzienności da nam poczucie spełnienia, wtedy stajemy się podobni do błędnego rycerza goniącego wciąż za czymś nieuchwytnym i wymykającym się z rąk.
 
Nasze aktualne życie może wydawać się nam szare i mało atrakcyjne, więc coraz częściej walczymy z pokusą zakładania masek, chowania prawdziwego „Ja”, udawania i pokazywania tylko starannie wyselekcjonowanej cząstki siebie. Rozwiązanie to wydawać się może o tyle bezpieczniejsze i bardziej komfortowe, im częściej, będąc autentycznym, spotkaliśmy się z brakiem zrozumienia, ośmieszeniem lub ignorancją. Taka postawa oddala nas jednak od siebie i innych. To tak, jak byśmy otaczali prawdziwych siebie coraz szczelniejszym ogrodzeniem, na którym widnieje tabliczka z napisem: „Wstęp wzbroniony”. Im częściej chowamy się za przysłowiową maską, tym  mniej zaczynamy wiedzieć o sobie samych.
 
Prawdziwy „Ja”
Na każdym etapie życia jesteśmy w stanie podjąć radosny trud otrzepywania się z wszelkich zafałszowań, które nam towarzyszą, i zastępowania ich prawdą o sobie i świecie. Warto to czynić codziennie małymi krokami, tak by z każdym dniem docierać do swego prawdziwego „Ja” i dawać innym zachętę do życia w prawdzie. Poznawanie siebie jest bowiem fascynującym zadaniem dla każdego z nas.
 
Ważnym i niezwykle pomocnym narzędziem w tym procesie jest sposób interpretowania tego, co znajduje się wokół nas, nadawania sensu i kształtowania kluczowych przekonań dotyczących rzeczywistości. Krótko mówiąc, to, w jaki sposób myślimy o samych sobie, spotykających nas wydarzeniach życiowych oraz otaczającym świecie, może kierować nas w stronę autentyzmu życia lub przeciwnie – wzmacniać w nas tendencję do życia pozorami. Niezwykle istotne w konstruktywnym sposobie myślenia wydaje się być zauważanie pozytywnych stron, wystrzeganie się widzenia w kategoriach czarno-białych oraz rezygnowanie z etykietowania.
 
Pozytywnie
 
Wielu z nas ma tendencję do wyolbrzymiania tego, co złe, przy jednoczesnym niedocenianiu tego, co dobre. Nasze oczy są wtedy zwrócone ku wszelkim niedostatkom, a umysł sprawnie wyszukuje potencjalne zagrożenia i słabe punkty. Zaczynamy widzieć wokół siebie coraz więcej negatywnych rzeczy. Świat jawi się nam jako niebezpieczny i nieprzychylny. Tracimy umiejętność doceniania siebie i innych, bowiem naszym pochwałom towarzyszy niepotrzebnie słówko „ale”. I dlatego mówimy na przykład tak: „Ugotowałam dziś bardzo smaczny obiad, ale to nie znaczy, że jestem dobrą kucharką”, „Cieszę się, że mi dziś pomagałeś, ale wiesz o tym, że pomagasz mi zdecydowanie za rzadko”, „Ładnie dziś wyglądasz, ale i tak widać twoje zbędne kilogramy”. Taka pochwała nie dodaje pozytywnej energii, nie sprawia radości i nie motywuje do dalszego wysiłku.
 
Zauważanie rzeczywistego dobra, docenianie siebie i innych, dostrzeganie choćby najmniejszej zmiany na lepsze – to niezwykle ważne umiejętności służące pomnażaniu tego, co dobre i piękne. Dobro jest często ciche i nienarzucające się, jednak jest go niezmiernie dużo zarówno w nas samych, jak i wokół nas.
 
W rozwoju
 
Czasami ulegamy pokusie oceniania świata w kategoriach czarno-białych i niezauważania tego, co mieści się pomiędzy. Wtedy może nam towarzyszyć poczucie, że jeśli nie robimy czegoś idealnie, to cali jesteśmy do niczego. Możemy też w raniący sposób oceniać naszych bliskich, postrzegając całą ich osobowość przez pryzmat pojedynczych niewłaściwych zachowań: „Zachowałeś się nieodpowiedzialnie, więc jesteś nieodpowiedzialny”. Przyklejanie tzw. etykietek zawsze bywa bolesne, ponieważ stanowi formę zafałszowania rzeczywistości. Gdy mówimy o danej osobie, że jest leniem, to nie bierzemy pod uwagę tych sytuacji, w których wykazała się ona pracowitością. Kiedy oceniamy ją jako człowieka zawsze kompetentnego, to jednocześnie nie dajemy jej przyzwolenia na bycie niekompetentną w pewnych sytuacjach.
 
Taki sposób oceniania nie służy wspieraniu samych siebie oraz innych. W naszym wnętrzu bowiem coś nieustannie się dzieje, kształtuje, wzbogaca. Nie zawsze mamy tego świadomość, ale cały czas jesteśmy „w rozwoju”. Nie idealni, ale przecież też nie beznadziejni. W pewnym stopniu już odpowiedzialni, lecz wciąż jeszcze uczący się odpowiedzialności na głębszym poziomie; już kochający, ale nadal do pełniejszej miłości dorastający.
 
 
Aneta Pisarczyk 
 
Zobacz także
dr Piotr Kwiatek OFMCap

Kiedy proszę studentów, aby jednym słowem (metaforą) przedstawili to, co rozumieją przez pojęcie konfliktu, często pojawiają się określenia: wojna, walka, wybuch, wulkan, bałagan, ból, zgliszcza itd. Chyba u większości ludzi konflikt budzi negatywne skojarzenia, ponieważ łączą się z takimi samymi doświadczeniami.

 
Aneta Pisarczyk

Gdy dzieci dorastają rola rodziców się zmienia. Dorosłe dzieci szukają w nas raczej towarzyszy niż nauczycieli, osób wspierających niż mówiących, jak powinny żyć. Jak zatem budować dobre relacje z dorosłymi dziećmi, wtedy gdy ich decyzje i codzienne wybory budzą naszą dezaprobatę? Czy pouczać? Dawać rady? A może życzliwie wspierać i po prostu być blisko?

 
Tomasz Oleniacz SJ

Trwa Wielki Post. Czas, do którego – nie ma co ukrywać – nieco się przyzwyczailiśmy i który trochę nam spowszedniał i zszarzał. Tak jak wszystko, co powtarza się w naszym życiu: powszednieje najlepsze jedzenie, gdy jest go w nadmiarze i przyjmujemy je bez wdzięczności, w regularnych odstępach. Powszednieje modlitwa, gdy sprowadza się do odmawiania i „zaliczania” wyuczonych dawno temu formuł. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS