logo
Wtorek, 07 maja 2024 r.
imieniny:
Augusta, Gizeli, Ludomiry, Róży – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
s. Urszula Kwaśniewska SP
Pomogę Ci, Boże
eSPe
 


 
Zjednoczenie z Bogiem na modlitwie jest możliwe nawet w największych cierpieniach.
 
 Różnie się modlimy... raz lepiej raz gorzej... Warto wciąż odkrywać nowe drogi, by stanąć przed Bogiem i w poczuciu jedności móc do końca rzucić się w Jego ramiona, czyli zaufać Mu w każdej sytuacji naszego życia. Pytałam, jak się modlić tu i teraz, i wsłuchałam się w słowa Etty Hillesum, kobiety, która spotkała Boga w swoim życiu. Etty zmarła w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w 1943 roku, lecz wcześniej przeżyła długie chwile, rozmawiając z Bogiem sam na sam... Czy ją zamordowano? Tak, lecz ona wewnętrznie się na to zgodziła, poszła na śmierć jako wolna i kochająca kobieta. Weszła w śmierć jak Jezus, oddając życie z innymi i obdarzając innych przebaczeniem. Posłuchajmy intymnych słów modlitwy, jakie zostawiła zapisane w swych pamiętnikach dla nas. Mogą one dać światło nam, zagubionym w różnych sytuacjach i szukającym na nie odpowiedzi...
 
Boże, weź mnie za rękę, a pójdę z Tobą posłusznie, bez oporu. Nie będę się uchylać przed niczym, co mnie w życiu spotka, za to zrobię wszystko, by się z tym oswoić. Daj mi jednak od czasu do czasu chwilę wytchnienia. Nie będę już głupio mniemać, że ukojenie, jeśli przyjdzie, będzie wieczne. Zaakceptuję niepokój i rozterki, które potem znów się pojawią. Chętnie otaczam się ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa, ale nie będę się buntować, jeśli przyjdzie mi przebywać w zimnie, jeśli tylko Ty będziesz mnie prowadził. Podążę za Tobą wszędzie i spróbuję się nie lękać. Postaram się promieniować miłością, gdziekolwiek się znajdę, prawdziwym ludzkim uczuciem, które we mnie jest. Nie wolno mi jednak chełpić się tym określeniem: „miłość do ludzi”, bo przecież nie jestem pewna, czy jej doznaję. Nie chcę być nikim ważnym, jedynie kimś kto ciągle szuka...”
 
Boże, tymi czasami rządzi strach. Dzisiejszej nocy po raz pierwszy leżałam z iskrzącymi się w ciemnościach oczami, nie mogąc zasnąć, a wiele obrazów ludzkiego cierpienia przesuwało się w mojej wyobraźni. Obiecam Ci jedno, to drobiazg, ale jednak: nie będę kłaść trosk o przyszłość na barki dnia dzisiejszego jak kolejnego ciężkiego brzemienia, ale to wymaga trochę wysiłku. Teraz każdy dzień ma siebie dość. Pomogę Ci Boże, żebyś nie stracił wszystkich sił z mojego powodu, ale z góry nie mogę niczego zagwarantować. To jedno widzę coraz wyraźniej: Ty nie możesz nam pomóc, to my Ciebie musimy wesprzeć, dzięki czemu sami sobie przyjdziemy z pomocą. Jedyne, co możemy ocalić w tych czasach, to cząstkę Ciebie, która jest w nas. To jedyne, co jest istotne. Być może jesteśmy w stanie odkopać Cię ze spustoszonych serc innych ludzi. Tak Panie, sądząc po wypadkach, wydaje mi się, że niewiele już możesz zrobić, one stały się częścią tego życia. Nie pociągam Cię za to do odpowiedzialności, Ty potem możesz obarczyć nią nas. Niemal z każdym uderzeniem serca uświadamiam sobie coraz dobitniej, że nie potrafisz nam pomóc, że to my musimy wesprzeć Ciebie, a tego domu w nas, w którym mieszkasz, powinniśmy bronić aż do końca. Są ludzie – to prawda – którzy nawet w ostatniej chwili zabezpieczają odkurzacze, srebrne widelce i łyżki, zamiast Ciebie, Boże. Są też ludzie, którzy pragną ukryć w bezpiecznym miejscu swoje ciała, nasycone już tylko tysiącami leków i goryczą. Mnie nie dostaną w swoje szpony – mówią. Zapominają jednak, że nie są w niczyich pazurach, jeśli otaczają ich Twoje ramiona. Zaczynam się uspokajać dzięki rozmowie z Tobą. W najbliższej przyszłości będę często się wdawać z Tobą w dysputę, aby tym sposobem przeszkodzić Ci w ucieczce ode mnie. Przeżyjesz jeszcze we mnie chude lata, Panie, nie karmiony dostatecznie treściwie przez moje zaufanie, ale uwierz mi, będę nadal dla Ciebie pracować, pozostanę Ci wierna, i nie wypędzę Cię z mojego terytorium....”
 
Im bardziej inni okażą się niemiłosierni i bezlitośni, tym bardziej my musimy okazać się samarytańscy, to jedyna droga... Przygotowanie w nas samych nowych czasów to jedyny sposób, aby rzeczywiście nastąpiły. Wierzę w Ciebie i konsekwentnie muszę całkowicie zdać się na Ciebie i Tobie zaufać.”
 
s. Urszula Kwaśniewska SP
 
Zobacz także
Ks. Mirosław Cholewa
Każdy z Apostołów wraz z wezwaniem: "Pójdź za Mną", został jednocześnie zaproszony do szkoły modlitwy prowadzonej przez samego Jezusa. Mogli uczyć się modlitwy u boku Mistrza, towarzysząc Mu na co dzień i będąc świadkami Jego modlitwy. Jednak to im nie wystarczało i dlatego prosili Go: "Naucz nas modlić się". Otrzymali wówczas modlitwę "Ojcze nasz", w której zawarte jest to, co istotne w chrześcijaństwie...
 
Ks. Mirosław Cholewa
Stare powiedzenie mówi, że nowy dzień ma początek wieczorem dnia poprzedniego. To dotyczy również mszy świętej, która nie rozpoczyna się dopiero w chwili wyjścia kapłana do ołtarza lub znakiem krzyża, lecz właściwym przygotowaniem do tego wielkiego, zbawczego wydarzenia...
 
Tadeusz Pulcyn

„Prawie ciągle był Bogiem zajęty” – mówił 20 września 1895 roku na Wa­welu nad grobem abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego ks. Józef Pel­czar, profesor UJ, późniejszy biskup przemyski. W 1921 roku trumnę z ciałem Felińskiego przeniesiono do katedry św. Jana w Warszawie, gdzie po 16 miesiącach sprawowania urzędu metropolity w latach 1862-1863 został przez cara Aleksandra II skazany na banicję. Jego późniejszy na­stępca, Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, wielokrotnie powtarzał war­szawiakom: „Zejdźcie do podziemi [katedry], tam leży człowiek, o którym mówiono, że przegrał, a to jest zwycięzca”.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS